Bez nadziei - rozdział 10


Nez miał dziwny sen. Śniło mu się, że dryfuje w jakiejś niewyjaśnionej przestrzeni. A potem poczuł, że spada. Przestraszył się, ale nic nie mógł na to poradzić - głos uwiązł mu w gardle i nie było się czego złapać. Potem wylądował na czymś miękkim i otworzył oczy. Rozejrzał się, gdy tylko oślepiające światło mu na to pozwoliło. Leżał na szpitalnym łóżku. Obok Akira i Ruki rozmawiali o czymś szeptem. Wsłuchał się.

-Jest środek jesieni, za niedługo przyjdzie zima... jest do cholery październik a ciepło jak w lecie.

Westchnęła dziewczyna.

-Zapomniałam, że już taka późna pora roku, chociaż faktycznie coraz szybciej się ściemnia.

-Właśnie. Musisz mi pomóc przekonać Nez'a, muszę zarezerwować wszystko w tym miesiącu.

Prosił model, zacierając nerwowo dłonie.

-Ale o co chodzi? Do czego masz go namówić?

-Moja firma organizuje przyjęcie świąteczne w Paryżu. Chciałbym go tam zabrać a na samą Wigilię i Boże Narodzenie do Wenecji. Potem chcę zwiedzić z nim kawałek Włoch i zabrać na Sylwestra do Hiszpanii, jeszcze nie wiem które miasto. Wszystko prawie mam zaplanowane, ale muszę go przekonać.

Mężczyzna nie wyglądał najszczęśliwiej. Pewnie nie spodziewa się zgody Nez'a. Chłopak sam do siebie się zaśmiał. W sumie, z chęcią by zrobił taki wypad. Ale nie może przecież tak od razu się zgodzić. Akirze widać też się to podobało, bo uśmiechnęła się radośnie.

-Jasne, że ci pomogę~! Chociaż jestem pewna, że się zgodzi~.

Zaśmiała się radośnie i oboje zerknęli na chłopaka, leżącego spokojnie na łóżku. Sam Nez zrobił to samo.

-Chcę tylko znów móc być przy nim.

Powiedział cicho Sora i schował twarz w dłoniach.

-Hej, jestem pewna że będzie dobrze.

Brązowowłosa poklepała go po plecach. Po chwili chłopak wstał.

-Chcesz coś jeść? Albo pić?

-Przyniesiesz mi sok? Pomarańczowy.

Poprosiła. Czarnowłosy jedynie skinął głową i wyszedł. Nez znów poczuł, jak odlatuje i nagle nie czuł już nic.

 ~*~

Gdy się obudził, było już dobrze po 10. Rozejrzał się po pokoju, sycząc lekko z bólu i zerknął za okno. Słońce świeciło już wysoko i było dosyć jasno, jak zwykle po deszczu.

-Wstałeś już?

Zapytała dziewczyna, wchodząc do pokoju.

-Gdzie jest Ruki? Obiecał tu być.

Zapytał z lekkim żalem.

-Był tu całą noc. Jest w pokoju dla gości pacjentów i śpi. Poszedł tam z godzinę temu.

Wyjaśniła i przysiadła na krześle.

-Oh, rozumiem. Powinien się przespać.

Odetchnął cicho z ulgą.

-Chciałbyś coś zjeść? Napić się?

Zapytała z troską.

-Powiesz mi coś?

Poprosił. Gdy dziewczyna skinęła głową, kontynuował.

-Czy Ruki chciałby mnie gdzieś zabrać na święta?

Zapytał. Akira nagle spojrzała na niego jak na kosmitę.

-Czemu pytasz?

-Miałem sen.. wyszedłem z ciała i słuchałem waszej rozmowy. Ruki mówił o Paryżu...

Wyjaśnił pokrótce. Dziewczyna skinęła głową.

-No tak, powiedział, że chce. Zgodzisz się, prawda?

Zapytała z błyskiem w oku.

-Tak, ale nie od razu.

Uśmiechnął się lekko.

-Przyniesiesz mi wody?

Poprosił, i Akira zaraz wyszła. Wróciła po kilku minutach niosąc plastikowy kubeczek.

-W stołówce powiedzieli że dostaniesz coś dopiero na obiad.

Wyjaśniła. Chłopak jednak z wdzięcznością przyjął kubeczek i zwilżył spierzchnięte wargi.Woda była taka słodka i przyjemnie chłodna. Wypił naraz cały kubek i odstawił na półkę.

-Dzięki.

Westchnął i położył się  z powrotem na poduszkach. Były trochę twarde ale co tam. Nie miał teraz raczej innego wyboru. Do pokoju wszedł trochę zaspany brunet, przeciągając się.

-Haruki, nie śpisz już?

Zapytał zaskoczony.

-Nie, dopiero wstałem.

Odparł z lekkim uśmiechem na ustach. Na prawdę cieszył się na ten wyjazd. Myślał. kiedy mężczyzna go zaprosi. Luka tylko uśmiechnął się trochę zmęczony i siadł na drugim krześle. Już miał chwycić Nez'a za dłoń, ale jednak się wycofał się. Udał że drapie się po karku.

-Uhm, Haruki, masz może jakieś plany na święta?

Zapytał, zerkając na niego z kiepsko skrywaną ciekawością. Chłopak wiedząc, o co chodzi, miał ochotę się uśmiechnąć, ale jedynie zrobił wielce zamyśloną minę.

-Raczej nie. Dlaczego pytasz?

-A tak bez powodu.

Wycofał się Ruki. Nie chce go jeszcze zaprosić? Rozmyślił się przez noc?

-Myślałem, że moglibyśmy spędzić te święta razem.

Dodał niepewnie. Skąd mógł wiedzieć, czy Haruki się zgodzi?

-Moglibyśmy.

Szarowłosy skinął głową.

-Masz jakieś propozycje?

Udał zaciekawienie.

-Niespodzianka.

Wyszczerzył się model.

-Musisz tylko powiedzieć, czy się zgadzasz.

-Jak mam się zgodzić, skoro nie wiem na co?

-Oj noo.. zaufaj mi.

Poprosił mężczyzna, zerkając w brązowe oczy najważniejszej dla niego osoby. Wciąż czuł ten ból, że omal nie stracił go na zawsze.

Zegar tykał, a w pokoju panowała cisza. Nie padła żadna odpowiedź. Ruki był coraz bardziej zaniepokojony. Serce biło mu coraz szybciej, i już miał coś powiedzieć, gdy ciszę rozdarł cichy głos szarowłosego.

-No dobrze, niech ci będzie. Zaufam ci w tej kwestii.

Odparł. Sora poczuł, dosłownie, jak spada mu kamień z serca. Z zadowoleniem odetchnął i zaśmiał się radośnie.

-Wspaniale~! To będzie najlepsze czternaście dni twojego życia~!

Obiecał z wyraźnie słyszalną ulgą w głosie. Akira i Nez też zaczęli się śmiać.

-Liczę na ciebie, Yuki.

Komentarze

Popularne posty