Samobójca - rozdział 13







Tydzień minął bardzo szybko. Rodzice blondyna, nie chcąc ich widzieć, na te kilka dni wyjechali do ich ciotki, do Bawarii. Chłopcy okazywali sobie czułości na każdym kroku i samotne życie we dwoje coraz bardziej im się podobało. Znaleźli dla siebie mieszkanie i za dwa dni mieli się tam wprowadzić. Niedaleko mieli uczelnie, na którą chcą iść, a i praca się dla nich znalazła, chociaż to jeszcze akurat nic pewnego.

Dziś, w dzień urodzin starszego z chłopców, czarnowłosy chodził nerwowo po mieszkaniu. Wysłanie kochanka po jakieś drobiazgi było tylko pretekstem na przygotowanie kolacji. Gdy usłyszał szczęk zamka, przejrzał się jeszcze raz nerwowo w lustrze i wyszedł ukochanemu na spotkanie.

-Wiesz, Bill, ile się musiałem najeździć za tymi rzecza...

Nie skończył, bo gdy zobaczył swojego chłopaka, od razu wiedział, że zakupy były tylko wymówką do wyrzucenia go na parę godzin z domu. Chłopak stał przed nim w swoich najlepiej podkreślających jego drobną figurę, czarnych spodniach, szarym sweterku i w pełnym makijażu, ze zrobioną fryzurą i ozdobami. Zamilkł i patrzył tak na niego. Szybko ściągnął buty i przyciągnął Czarnego do krótkiego pocałunku. W całym domu było ciemno, tylko w jadalni jarzyło się jakieś światło. Gdy tam weszli, trzymając się za ręce, ujrzeli tę romantyczną kolację. Na stole przykrytym winnym obrusem stała najlepsza zastawa, a z talerzy unosiła się para. Płatki białych róż ozdabiały stół a świece odbijały swoje światło w kryształowych kieliszkach wypełnionych winem. Bill odwrócił się do swojego chłopaka, lekko zestresowany.

-Wszystkiego najlepszego, Tommy.

Wyszeptał, podając blondynowi paczuszkę, jednak pierwsze, co ten zrobił, to porwanie ukochanego do pocałunku, przyprawiając go o zawroty głowy. Oderwał się po chwili od jego ust, przygryzając jeszcze pełną, dolną wargę. Trącił nos jego nosem i spojrzał w jego oczy.

-Zrobiłeś to wszystko dla mnie? Dziękuję.

Szepnął i poprowadził swojego ukochanego do stołu, odsunął mu krzesło i zaraz siadł na przeciw niego. Spojrzał na paczuszkę i znowu na chłopaka, po czym zabrał się za rozpakowanie misternie zapakowanej, płaskiej paczki.

-Chciałem, aby ten dzień był wyjątkowy.

Odparł orzechowooki, z niepokojem spoglądając na dłonie Dredziarza. Nie miał pewności, że prezent mu się spodoba. Miał jednak nadzieję, że się nie pomylił. Jubilat wyciągnął z papieru zbindowany plik kartek technicznych, z czego na pierwszej z nich były ich dwa wspólne zdjęcia - jedno z dzieciństwa, z wesela kuzynki blondyna, na drugim zdjęciu po ponownym spotkaniu po latach. Złote litery pod zdjęciami układały się w napis Nasza historia. Otworzył pierwszą stronę i natrafił na ich wspólne zdjęcie z czwartych urodzin. Dookoła odręcznym pismem Bill'a było napisane:

Tom,
przeżyliśmy razem wspaniałe dzieciństwo. Każdy dzień spędzony z Tobą był cudowny i wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Byłeś i wciąż jesteś najcudowniejszym przyjacielem, jakiego mogłem sobie wymarzyć. Wciąż pamiętam dzień, gdy przyszedłeś do mnie, z dumą ogłaszając, że nauczyłeś się grać na gitarze. Zabrałeś mnie wtedy do swojego pokoju i zacząłeś grać swoją pierwszą melodię. Byłem zachwycony. Mimo, że nas rozdzielono, te wspomnienia wciąż żyły we mnie, a Ty zajmowałeś szczególne miejsce w moim sercu.

Przewrócił stronę, na której były dwa ich zdjęcia sprzed kilku miesięcy.

Potem znów się spotkaliśmy i już wiedziałem - jesteś wyjątkowy. Co dzień dodawałeś mi nadziei na lepsze jutro i przywracałeś mi wiarę w życie. Sprawiałeś, że znów zacząłem się uśmiechać. Dbałeś o mnie, chroniłeś, dałeś schronienie, pokochałeś... Byłem prze-szczęśliwy, że jesteś znów ze mną. 

Na twarzy blondyna wykwitł uśmiech, po czym przewrócił kolejną stronę. Na jednym zdjęciu przytulali się, a na drugim Bill całował swojego chłopaka w policzek.

I wtedy zrozumiałem - zrozumiałem, że Cię pokochałem. A kiedy odwzajemniłeś moje uczucia - poczułem się na prawdę szczęśliwy. Każdego dnia moja miłość do Ciebie rosła a uczucia się pogłębiały. Pragnąłem oddać Ci się w każdym aspekcie, w każdym calu i chciałem już zawsze być u Twego boku, szczęśliwy. A jednak na naszej drodze znajdowały się spore przeszkody.

Na kolejnej kartce było ich zdjęcie sprzed kilku dni, powiększone.

Teraz jesteśmy tu. Pokonaliśmy większość przeszkód i jesteśmy razem - szczęśliwy. Nasze uczucie kwitnie i jestem szczęśliwy jak  nigdy dotąd. Chciałem Ci tylko powiedzieć - Kocham Cię. W naszym życiu będzie wiele przeszkód, ale więcej będzie chwil, dla których chce się żyć. Ale wierzę, że razem damy sobie radę.
Twój na zawsze, 
Bill

Oczy Dredziarza zaszkliły się a usta wygięły we wspaniałym uśmiechu. Wstał i podszedł do swojego kochanka, po czym porwał go w objęcia, przytulając mocno do swojej piersi. Zaskoczony chłopak wtulił się w niego.

-Dziękuję. Każdy dzień z tobą jest wyjątkowy i chcę z tobą spędzić resztę życia.

Wyszeptał, odgarniając czarne włosy za ucho. Odsunął się od niego i odkładając swój prezent, zabrali się za stygnącą kolację. Kurzak zapiekany z serem mozarella, z pomidorem i ryżem smakował wyśmienicie. Po kolacji rozmawiali ze sobą długo, sącząc wino ze szklanych kieliszków. Gdy wybiła 23, na twarzy blondyna pojawił się szeroki uśmiech.

-Billy? Co z deserem?

Zapytał, a chłopak zbladł. Z tego wszystkiego zapomniał przygotować coś na deser! Popatrzył na niego szerzej otwartymi oczami, a usta zadrżały delikatnie.

-Przepraszam, zapomniałem, ale mogę zaraz spróbować coś przygotować. Na co masz ochotę?

Zapytał, a blondyn udał, że zamyślił się na chwilę. Spojrzał znów na swojego chłopaka.

-Na ciebie.

Powiedział i wpił się w jego słodkie usta.

-Tej nocy bądź mój więcej niż jeden raz.

Poprosił szeptem, patrząc mu w oczy. Zarumieniony Bill skinął głową, godząc się na to.

-Idź do łazienki napuścić wody, zaraz przyjdę.

Poprosił Dredziarz i każdy z nich podążył w innym kierunku.

Komentarze

  1. Super! Takie romantyczne i piękne. Nwm co się ze mną dzieje, ale ostatnio co rusz się wzruszam i teraz sobie po chlipuje. Oni są tacy szczęśliwi, że kurczę, aż się proszą żeby to szczęście się zepsuło, ale miejmy nadzieje, że to tylko moje głupie wrażenie po przeczytaniu źle kończących się opowiadań.
    Więc Neko, masz zakończyć to opo słowami: "i żyli dłuuuuuugo i szczęśliwie"! Ani, Tommy, ani Billy nie może umrzeć, ok?
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty