Lustereczko - rozdział 5


Rozległo się pukanie do drzwi wejściowych w apartamencie ciemnowłosego, który podszedł do nich i otwarł je z uśmiechem, widząc dobrze znaną mu postać stojącą za nimi.

-Hej.

Rzucił, ale nie zdążył powiedzieć nic więcej, bo namiętne usta wpiły się w jego własne i ciało naprzeciwko niego przycisnęło go do ściany, kopnięciem zamykając drzwi.

-Stęskniłeś się, co?

Zaśmiał się, obejmując za szyję wyższą o kilka centymetrów postać i przejechał nosem po policzku pokrytym dwudniowym zarostem, zaciągając się delikatną mieszanką zapachu perfum i skóry.

-Zbyt długo cię nie widziałem, Potter.

-Co tak po nazwisku, Malfoy?

-Bo chcę mieć cię tylko dla siebie.

-Zawsze. Ale najpierw mnie pocałuj.

Zaraz potem zgodnie z jego życzeniem jego usta zostały zaatakowane przez usta partnera, którego niecierpliwe ręce rozbierały go tuż przy drzwiach i nie pozwalały mu się odsunąć nawet na milimetr. Nie, żeby chciał się odsuwać, było mu zbyt dobrze.

-Chodźmy do łóżka.

Zarządził blondyn, przygryzając przy okazji dolną wargę chłopaka i po chwili obaj znaleźli się nadzy w sypialni, rozbierając się po drodze i rozrzucając ubrania po podłodze, a ciemnowłosy chłopak został brutalnie rzucony na łóżko i przygnieciony przez swojego kochanka, który nie próżnował i od razu zaatakował jego szyję, zostawiając na niej krwiste ślady i podążając zimnymi dłońmi po ciele, za którym tak bardzo tęsknił przez ostatnie tygodnie. Z resztą Potter również nie próżnował i pieścił każdy skrawek bladego ciała, do którego dosięgał, rozpływając się pod wpływem pieszczot. W pewnym momencie Draco odsunął się od swojego partnera, siadając pomiędzy jego nogami i przypatrując się temu pięknemu ciału. Zauważył czarne znamię na klatce piersiowej kochanka, którego nie było ostatnim razem, ale postanowił zapytać się o to później, w tym momencie widząc swojego chłopaka tak chętnego i seksownego nie umiał myśleć o niczym innym, niż o tym, jak bardzo chce dać mu tyle przyjemności, ile tylko jest w stanie.

Okularnik również przypatrywał się uważnie każdemu skrawkowi blademu ciała i nieświadomie oblizał usta, lustrując wyrzeźbione ciało. Nie mogąc się powstrzymać wyciągnął dłoń i delikatnie dotknął opuszkami palców brzucha mężczyzny, badając strukturę gładkiej i miękkiej skóry. Po chwili uniósł wzrok i ich spojrzenia się spotkały, wywołując delikatne, elektryzujące dreszcze u nich obu.

-Jesteś tak cholernie seksowny, Harry... nawet nie wiesz, jak bardzo mnie kusisz.

Niski szept rozniósł się po pokoju, wywołując dreszcze wzdłuż kręgosłupa leżącego na łóżku chłopaka, który czuł, jakby zaraz miała zabić go trawiąca go gorączka.

-Więc mnie weź. Tak, jak lubisz, Draco.

Odpowiedział, chociaż w ustach miał Saharę. Blondyn zawisł nad nim i spojrzał mu w oczy a ich usta dzieliły od siebie jedynie milimetry, jednak ich ciała ocierały się o siebie delikatnie z każdym oddechem, podniecając ich obu. Malfoy w końcu postanowił skrócić tortury swojego chłopaka i delikatnie zsunął dłonią po jego klatce piersiowej, docierając do przyrodzenia swojego partnera i przez chwilę go masturbował, widząc, jak jego kochanek reaguje na każdy, najlżejszy dotyk.

-Nie robiłeś tego od naszego ostatniego razu, co?

Zaśmiał się cicho, rozkładając mu bardziej nogi i zakładając je sobie na ramiona, by mieć lepszy dostęp do ukochanego, który zarumienił się lekko i odwrócił wzrok. Co jak co, ale były Ślizgon był jedynym, który potrafił doprowadzić go do takiego stanu. Ale jego reakcja wystarczyła za odpowiedź, więc blondyn nie drążył dłużej tematu. Chwycił za to w dłoń swojego penisa i zaczął przesuwać czubkiem po delikatnie pulsującej dziurce leżącego pod nim chłopaka, który aż wciągnął głośniej powietrze. Drżał, chciał w końcu zostać zaspokojony, ale jego partner zdecydowanie zamierzał się z nim przez jakiś czas jeszcze pobawić, na co jęknął niecierpliwie.

-Nie guzdrz się tak.

Opieprzył go, na co blondyn odpowiedział mu śmiechem i pocałował go w policzek. Potter jednak najwyraźniej nie podzielał jego poczucia humoru i zdenerwował się, bo odepchnął go, niemal zrzucając go z łóżka. Gdy Ślizgon odzyskał równowagę już chciał go opieprzyć, ale zauważył bardzo podniecający obrazek. Mianowicie jego kochanek leżał na łóżku z lekko zmrużonymi oczami, zagryzając wargę a na jego twarzy widać było rozanielenie i przyjemność. Gdy wzrok stalowych oczu przesunął się trochę w dół, zauważył dłonie mężczyzny. Lewa dłoń masturbowała powoli acz intensywnie twardego penisa, a dwa palce prawej dłoni rytmicznie wsuwały i wysuwały się z dziurki pomiędzy jego nogami.

-Nie spiesz się tak.

Skomentował, na co chłopak tylko na chwilę przestał pieprzyć się palcami, by pokazać mu fucka, co wywołało śmiech u blondyna, który miał dość tego przedstawienia. Ułożył się na łóżku i unieruchomił dłonie aurora nad jego głową, wyrywając z jego gardła przeciągły jęk, ale uciszył go pocałunkiem.

-Miałem zamiar jeszcze trochę cię przygotować, żeby było ci łatwiej, ale skoro tak.

Skomentował, po czym gwałtownie wszedł w swojego chłopaka, wyrywając krzyk przyjemności i bólu z jego gardła, zaczynając rytmicznie i mocno go pieprzyć, wiedząc, jak ten to lubi, o czym świadczyły jęki przyjemności odbijające się od ścian pokoju. Nie potrzebowali jednak wiele do finału ich zabawy. Ich tęsknota za sobą oraz gra wstępna na tyle ich podnieciły,  że już zaledwie po kilku minutach okularnik wił się pod ciałem swojego chłopaka, czując, jak zaraz dojdzie, a jego partner sam był bliski końcowi, czując zaciskające się na nim rytmicznie mięśnie. W końcu brunet wygiął się w łuk, brudząc swój brzuch swoją własną spermą i czując, jak jego wnętrze wypełnione zostaje gorącą spermą. Blondyn opadł na swojego chłopaka i przytulił go do siebie, całując go w policzek i pozwalając im obu uspokoić się po przeżytym orgazmie, postanowił na razie nic nie mówić i po prostu cieszyć się jego bliskością, której od tak dawna mu brakowało.

Komentarze

Popularne posty