5 nocy
Hey i ho~
Tuta specjalny one-shot dla........
.
.
.
Melodie.! :D
Gratuluję i zapraszam :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
.
.
.
Melodie.! :D
Gratuluję i zapraszam :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
NOC 1
Spotkałem cię. Podszedłeś do mnie, gdy siedziałem przy barze i powoli sączyłem drinka o śmiesznej dla mnie nazwie "Sex on the beach". No serio, jak można tak nazywać coś, co się spożywa? W każdym razie... Twoje czarne warkoczyki przewiązałeś białą bandaną. Widać było twoje mięśnie spod krótkiego rękawka. Lekko opalona skóra zachęcała do dotknięcia a cała postawa zdradzała ogromną pewność siebie. Spojrzałeś na mnie i uśmiechnąłeś się. Nie widziałem cię tu wcześniej, a jestem tu codziennie. Nowicjusz - pomyślałem od razu. Zamówiłeś drinka i znów zwróciłeś swój wzrok na mnie. Wyciągnąłeś dużą, męską dłoń w moją stronę.
-Tom.
Powiedziałeś. Dobrze wiedziałem, że nie kłamiesz. Z twojej twarzy aż wyzierała szczerość. Ja nie zamierzałem być taki szczery.
-William.
Odparłem i uścisnąłem twoją dłoń. Twoja skóra była ciepła, przyjemna. Wróciłem do sączenia drinka, ale nie długo pozostało mi dane egzystować w ciszy. Zaczęliśmy rozmawiać i już po godzinie obaj kładliśmy się na blacie ze śmiechu i świetnie się razem czuliśmy, dogadywaliśmy się świetnie. Jednak ja wiedziałem, cały czas zostawało w mojej głowie, po co tu przyszedłeś. Tu wszyscy przychodzą tylko dla seksu. Taka dzielnica. Odkąd mama straciła pracę muszę jakoś zarabiać na życie i jej pomagać. Nie dowie się, skąd biorę pieniądze. Nie wnika I dobrze. Praca dziwki nie jest zbyt dobra. Plusem jest to, że sam wybieram klientów i oni mi płacą. Wiedziałem, że będziesz chciał tego samego, ale póki co, poza rozmową i delikatnymi muśnięciami, nie zaszło między nami nic.
Nadeszła godzina zamknięcia baru i musieliśmy wyjść, chociaż z trudem się rozdzieliliśmy.
NOC 2
Siedziałem w tym samym miejscu, co wczoraj i czekałem. Czekałem na ciebie, chociaż wmawiałem sobie, że możesz nie przyjść. Że to był tylko raz i więcej cię nie zobaczę, chociaż tak dobrze nam się rozmawiało. A jednak chciałem, żebyś przyszedł. Chciałem z tobą porozmawiać, dowiedzieć się czegoś nowego o tobie, zobaczyć cię. W końcu zjawiłeś się. O tej samej porze, co wczoraj. Na powitanie przytuliłeś mnie, co mnie zaskoczyło, ale objąłem cię i uśmiechnąłem się do twojej promiennej twarzy. Znów zaczęła się rozmowa, jednak dziś zaszliśmy o krok dalej - w pewnym momencie pociągnąłeś mnie na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć a nasze ruchy były zmysłowe, pełne energii, ognia, seksapilu... jakbyśmy chcieli się kochać, nie pieprzyć, a właśnie kochać tutaj, na środku parkietu, otoczeni ludźmi. Żar narastał w naszych sercach, ale rzadko się dotykaliśmy. Na koniec złożyłeś delikatny pocałunek na moich wargach, pozostawiając po sobie uczucie niedosytu, nim odszedłeś w stronę drzwi. Długo nie mogłem się pozbierać, moje myśli były jak stado galopujących koni.
NOC 3
Czekałem, a ty przyszedłeś. Znów to samo miejsce, ta sama pora. Zacząłem z utęsknieniem wyczekiwać momentu, gdy przyjdziesz. I przyszedłeś, a gdy mnie przytuliłeś na powitanie, zapragnąłem schować się w tych ramionach. Rozmawialiśmy, długo. Drinki nie szły tak szybko - nie chcieliśmy się upić. W końcu jednak poszliśmy do toalet. Dyszeliśmy jeszcze nim do nich weszliśmy - delikatne ocieranie się skóry o skórę rozniecało nasze zmysły cały wieczór. Zajęliśmy jedną z pustych kabin - z innych docierały do nas odgłosy seksu, jednak nie przejęliśmy się tym. Złapałeś mnie za kark i pocałowałeś żarliwie.
-Powiedz moje imię.
Poprosiłeś, przechodząc z wargami na moją szyję. Z nieznanych mi powodów, moje serce pracowało, jakby chciało uciec mi z piersi. Nigdy wcześniej tak nie miałem. Dyszałem, jakbym przebiegł maraton, a nawet dobrze nie zaczęliśmy. Objąłem cię i pozwoliłem twoim palcom na zdjęcie ze mnie koszuli.
-T...Tom...
Szepnąłem urywanie, zamykając oczy. Chciałem oddać ci się w pełni. Moje zmysły szalały i doprowadzałeś mnie do pasji. Nim się zorientowałem, moje podniecenie wzrosło a my obaj byliśmy nadzy. Nasze ciała ocierały się o siebie, a sapnięcia wypełniały powietrze. Rozszerzałem nogi, chciałem, byś mną zawładnął. Jednak najpierw mnie przygotowałeś. Gdy to zrobiłeś, chciałeś założyć gumkę, ale cię powstrzymałem. Spojrzałeś na mnie pytająco.
-Będziesz pierwszy.
Szepnąłem ciężko. Nie w tym sensie. Seks uprawiam. Ale zawsze z gumką. Tylko że... ciebie zapragnąłem bez niej. Chciałem poczuć, jak mnie wypełniasz. Chwyciłeś mnie za biodra i wszedłeś. Wygiąłem się i chyba cicho krzyknąłem.
-Tak... głęboko...
Z trudem łapałem oddech. Wszedłeś we mnie cały i nie ruszałeś się, a ja czułem, jak wypełniasz mnie, dosłownie, całego, swoim przyrodzeniem i jaki duży jesteś. Cholernie mnie to podniecało i to ja pierwszy zacząłem ruszać biodrami. Odpowiedziałeś mi i po chwili poruszałeś się we mnie, co chwilę zahaczając ten magiczny punkt. Jęczałem i błagałem o więcej, czułem, jak głęboko we mnie jesteś i chciałem mocniej. To było inne od każdego innego stosunku. To była miłość, nie było mowy o pustym seksie. Gdy doszedłem, krzyczałem twoje imię a potem czułem, jak tryskasz we mnie i twoja sperma wypełnia każdą szparę wewnątrz mnie, a potem zaczyna wyciekać, nim jeszcze zdążyłeś ze mnie wyjść. Uczucie było tak wspaniałe, że musieliśmy to zrobić jeszcze raz, bo się podnieciłem od samego uczucia, jak twoje nasienie wypełnia mnie i wylewa się ze mnie. Po drugim razie jednak byliśmy obaj wykończeni. Pomogłeś mi się oporządzić i niedługo potem musieliśmy się żegnać - czas otwarcia baru dobiegał końca.
NOC 4
Coś było nie tak. Czułem to. Przyszedłeś o zwykłej porze, przytuliłeś mnie, ale trzymałeś się na dystans. Nie dotykałeś tyle, twoje myśli uciekały, nie umiałeś się wysłowić... wiedziałem. Chciałeś tylko mnie przelecieć, ale głupio było ci odejść tak o, po numerku, więc przyszedłeś dzisiaj. Zacisnąłem wargi w wąską linię i tłumacząc się złym samopoczuciem, ewakuowałem się z baru tak szybko, jak to było możliwe. Próbowałem stłumić żal, który we mnie narastał. Wiem, że nie powinienem, ale chciałem, by to trwało. Dobrze się przy tobie czułem, zbyt dobrze. I musiałem za to zapłacić. Przyszła na to pora.
NOC 5
Jednak mimo wszystko przyszedłem kolejnej nocy. Czekałem. Tłumaczyłem sobie, że może miałeś wczoraj zły dzień, że tylko mi się zdawało. Ale z każdą minutą mój żal rósł. Dawno minęła pora, kiedy zwykłeś przychodzić, a ja pragnąłem zapaść się pod ziemię. Dopiłem ostatniego drinka, gdy zegar wybił północ, i miałem wychodzić, ale zjawiłeś się ty. Nie usiadłeś, stałeś naprzeciw mnie. Przełknąłem ciężej ślinę.
Jednak mimo wszystko przyszedłem kolejnej nocy. Czekałem. Tłumaczyłem sobie, że może miałeś wczoraj zły dzień, że tylko mi się zdawało. Ale z każdą minutą mój żal rósł. Dawno minęła pora, kiedy zwykłeś przychodzić, a ja pragnąłem zapaść się pod ziemię. Dopiłem ostatniego drinka, gdy zegar wybił północ, i miałem wychodzić, ale zjawiłeś się ty. Nie usiadłeś, stałeś naprzeciw mnie. Przełknąłem ciężej ślinę.
-Bill, chodź ze mną.
Zdziwiłem się, że znasz moje imię. Nie powinienem, wiedziałem o tym. Ale mimo wszystko chwyciłem twoją wyciągniętą dłoń i dałem ci się poprowadzić. Najpierw do wyjścia z klubu, a potem do jakiegoś samochodu.
DZISIAJ
-Co piszesz?
Chłopak w czarnych warkoczykach rzucił się na wielkie łóżko obok drobniejszego chłopaka o mlecznej cerze i opadających mu na twarz, czarnych włosach. Ten spojrzał na niego z uśmiechem i pocałował go w policzek.
-Historię naszego poznania.
Odparł, po czym szybko zapisał plik i zamknął laptopa, by po chwili wtulić się w umięśnione ciało.
-Miałem szczęście, że cię spotkałem.
Wyszeptał w jego pierś, gdy ciepła dłoń przeczesywała jego włosy. Poczuł, jak jest mocniej przytulany.
-Tak... ja też, Billy. Mam szczęście, że cię znalazłem.
Uśmiechnął się i zgasił światło, po czym przytulił drobne ciało do swojego torsu i wtulając nos w jego włosy - zasnął.
Piękny One-shot,
OdpowiedzUsuńDoprawdy bardzo mi sie podoba, njezwykle dobrze opisane sceny, nic dodać, nic ująć. Dziękuję baaaardzo. ;)
Cieszy mnie to, jaki Tommy jest tutaj słodziutki! Aż cukier z niego wypływa (w niedosłownym znaczenju oczywiście i bez skojarzeń, hihi)
Słodziaki no ♥
POZDRAWIAM :*
Cieszę się, że się spodobało :)
UsuńŁadne opowiadanie. Masz talent :-)
OdpowiedzUsuńTo było słodkie :) czekam na więcej takich one shot-ów ;)
OdpowiedzUsuńKolorada
Aktualnie mam sporo weny ale raczej na dłuższe opowiadania :) jednak myślę, że one-shotów nie zabraknie, szczególnie, że to grudzień ^^
UsuńTo kiedy jakieś następne coś?? :)
OdpowiedzUsuń#pandoowaa
One-shot pewnie na Mikołajki ale rozdział dodaję teraz :)
Usuń