Rozdzieleni - 5



BILL

Po wszechogarniającym mnie ogniu nie pozostało nic, zastąpiło go jednak przeszywające zimno. Moje ciało było jak z ołowiu, nie czułem ani jednej części mojego ciała, całego mnie wypełniał jedynie przeraźliwy ziąb, sprawiając mi niewyobrażalny ból. Nie wiedziałem, czy bardziej pragnę się z tego wybudzić, czy może jednak umrzeć i nigdy więcej nie musieć nic czuć. Krzyczałem, ale nie słyszałem własnego krzyku ani nawet słów, które próbowałem wypowiedzieć. Czułem, że mówię, że powietrze ucieka z moich ust, ale mimo wszystko, nie słyszałem nic. Ogłuchłem? Ta myśl przeraziła mnie, ale zaraz dotarł do mnie jej absurd.
Dotarł do mnie mój własny krzyk, którego dźwięk był stokroć zwielokrotniony, i rozsadzał mi czaszkę, a w dodatku sprawiał wrażenie, że wywołuje krwotok wewnętrzny moich uszu i mojego mózgu. Chciałem zakryć uszy dłońmi, ale nie mogłem ani drgnąć. Z mojego gardła wydzierał się krzyk bólu, przemieszany z krzykiem wypełniającym całą ogarniającą mnie przestrzeń.
Nagle poczułem, jak spadam i wylądowałem na czymś twardym. Z trudem uniosłem powieki i rozejrzałem się dookoła. Znajdywałem się w więziennej celi na ziemi, a nade mną pochylała się zdziwiona postać jasnowłosego, młodego mężczyzny. Krzyknąłem przerażony i odsunąłem się od niego gwałtownie, natrafiając na ścianę.

-Nie masz munduru ani mundurka... kim więc jesteś? Skądś cię znam...

Zastanawiał się na głos nieznajomy, przyglądając mi się intensywnie. Patrzyłem na niego wielkimi oczami. Jakim cudem się tutaj znalazłem?

-Bill?

Usłyszałem głos. Twój głos. Tak blisko mnie. Znad ramienia jasnowłosego chłopaka spojrzała na mnie twoja twarz. W ułamku sekundy poderwałem się i rzuciłem ci się na szyję, wtulając w ciebie i wdychając twój przyjemny zapach. Objąłeś mnie ciasno ramionami i schowałeś nos w moje włosy.

-Skąd się tu wziąłeś?

Szepnąłeś, a tembr twojego głosu rozbrzmiał mi w uszach, pod wpływem którego zadrżałem na całym ciele. Wtuliłem się w ciebie mocniej, a twój zapach przybrał na sile. Zacząłem wyłapywać przyspieszone bicie twojego serca i ciężej przełknąłem ślinę, czując, jak dziąsła mnie rozbolały. Wziąłeś mnie na ręce i usiedliśmy na twojej pryczy, sadzając mnie sobie na kolanach i głaszcząc delikatnie. Słyszałem, jak chłopak, domyśliłem się, że to rzeczony Andy o którym mi pisałeś, wyszedł z celi. Jednak skupiałem się tylko na twoim oddechu i biciu twojego serca. Powoli i coraz głośniej słyszałem szum twojej krwi w żyłach. Mój oddech stawał się ciężki a usta wypełniły się śliną, jakbym czuł najwspanialszą potrawę na świecie.

-Tom... Tommy...

Szeptałem, po czym polizałem cię po tętnicy. Czułem, jak ostre zęby zahaczają delikatnie o mój język. Przerażenie wypełniało mnie jednocześnie z podnieceniem i nie potrafiłem powstrzymać się od delikatnego kąsania twojej skóry. Oderwałem się jednak i spojrzałem ci w oczy.

-Tom, pamiętasz, jak kiedyś marzyliśmy o nieśmiertelności i zostaniu... istotami nocy?

Zapytałem cicho. Uśmiechnąłeś się i odgarnąłeś mi włosy za ucho.

-To kiedykolwiek porzuciłeś to marzenie?

Zapytałeś z błyskiem w oku, po czym pocałowałeś mnie krótko w usta. Uśmiechnąłem się słabo i uciekłem wzrokiem w bok. Zaniepokoiłeś się, ale nie pisnąłeś ani słówka.

-Nie... i dlatego właśnie staram się je spełnić.

Szepnąłem. Milczeliśmy. Mijały sekundy bezsilności, a my milczeliśmy.

-Jak... co?

Wydusiłeś z siebie. Przez chwilę się zawahałem, przejeżdżając językiem po moich wyostrzonych zębach, po czym ci je pokazałem. W głowie mi szumiało, czułem zapach twojej krwi i miałem tak straszną ochotę jej skosztować... ale powstrzymywałem się. Nawet, gdy opuszkami palców dotykałeś moich kłów, nie upuściłem ci nawet kropli krwi. Ale w końcu nie wytrzymałem, i dysząc ciężko odsunąłem się gwałtownie od ciebie. Czułem na sobie twój wzrok, ale nie zamierzałem podnieść wzroku. Ledwo nad sobą panowałem. Jednak ty zrobiłeś coś, czego się nie spodziewałem. Podszedłeś do mnie i uniosłeś palcami mój podbródek, patrząc mi w oczy. Czułem, jak po mojej skroni spłynęła kropelka potu, a ty pokiwałeś głową i pociągnąłeś mnie z powrotem na łóżko, chociaż się opierałem. Mój bliźniak jednak zawsze był silniejszy ode mnie, więc nie powinienem się zdziwić, że wygrał i tym razem. Unieruchomił moje nadgarstki, gdy zacząłem się wyrywać, i kazał mi spojrzeć sobie w oczy, co zrobiłem dopiero po chwili milczenia.

-Zrób to. Widzę, że chcesz.

Powiedział dobitnie w sposób, że od razu wiedziałem, o co mu chodziło. Zaschło mi w ustach i utkwiłem wzrok w jego tętnicy. Odchylił szyję i przytulił mnie mocno do siebie. Nie potrafiłem się już dłużej kontrolować. Wbiłem zęby w jego szyję w moje usta momentalnie wypełniły się słodkim smakiem krwi mojego ukochanego. Piłem łapczywie, chłonąc jego emocje, głównie wypełnione niepewnością i miłością do mnie, póki chwilę później nie zapaliła mi się z tyłu głowy czerwona lampka, że może mu się coś stać. Oderwałem się więc prędko od jego szyi i spojrzałem wprost w wypełnione troską, czekoladowe oczy. Starł kciukiem kroplę krwi, która spłynęła mi z kącika ust. Uśmiechnął się ciepło i odgarnął mi włosy z twarzy.

-Gdy jesteś głodny, oczy ci ciemnieją. A gdy zjesz, są czerwone. Spokojnie, już robią się normalne.

Dodał szybko gdy złapałem się jedną dłonią za twarz. Nachylił się lekko by pocałować mnie krótko w usta, a ja przytuliłem się do niego.

-Boli cię coś? Nie jest ci słabo?

Zapytałem troskliwie, ale on jedynie pokręcił głową. Za to ja poczułem się słabo, powoli odpływając.

-Bill? Bill!

Usłyszałem jego głos, ale oddalał się, a zaraz potem usłyszałem zupełnie inny głos, wołający moje imię.

-Co się...

-Byłeś u Tom'a?

Zapytał mnie przyjaciel, a ja spojrzałem na niego.

-Skąd..?

-Zapomniałem ci powiedzieć. Spotkaliście się na poziomie waszych ciał astralnych, czyli fizycznie nic się nie stało, ale duchowo. Piłeś jego krew? To ważne.

Wypytywał. Pokiwałem głową  a on odetchnął z ulgą i opadł na fotel.

-Całe szczęście... gdyby nie to, musiałbyś przechodzić przez to piekło dwa razy dłużej.

Wyjaśnił, a ja opadłem bez sił na poduszki, rozmyślając o tym, co się przed chwilą stało.

-Tom... jestem coraz bliżej.

Komentarze

  1. Nie wiem czemu, ale strasznie mnie wkręciłaś w te wampirze opowieści :) Podoba mi się i zawsze po przeczytaniu czekam na więcej :) Czekam z utęsknieniem na odrobinę więcej Toma ^^ Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. It�s nearly impossible to find knowledgeable people on this topic, but
    you seem like you know what you�re talking about!
    Thanks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I love vampires and everything in this topic since I was a kid, so I'm using everything I know to write the best texts :)

      Usuń
  3. Kiedy będzie kolejny? :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Tęsknię i czekam na twój powrót <3

    Emi~

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty