Na granicy - Rozdział 8
TOMMY Stan Adama nie poprawiał się, niezależnie od tego co robiłem i jak bardzo się starałem. Adam spał całymi dniami, budząc się tylko na kilka chwil po to, by za moment znów zapaść w sen. Starałem się dbać o niego tak dobrze jak mogłem, jednak nie było to łatwe gdy nie mogłem nawet dać mu nic do picia ani nic do jedzenia. Nie miałem też możliwości podawania mu kroplówki, ponieważ nasz znajomy lekarz oznajmił że po to Adam musiałby trafić do szpitala a miałem jakieś pewne przeczucie, że nie wyszedłby ze szpitala żywym. Nie wiedziałem, skąd miałem to przeczucie ale było ono tak silne i paraliżujące, że nie potrafiłem się zdobyć na nic innego. Zastanawiałem się, co powinienem zrobić jednak nie miałem absolutnie żadnego pomysłu - i to odberało mi oddech i zdolność do normalnego funkcjonowania. Westchnąłem cicho i zmieniłem okład na czole Adama, który wciąż gorączkował. Co prawda nie miał wysokiej gorączki, jednak ją miał i nie mogłem za nic jej zbić. Złapałem go za rękę i uniosłem do m