Czat - rozdział 18


Miałem sen. Bardzo dziwny sen. Byłem na festiwalu wiosennym w Karasuno i rozglądałem się po wszystkim z zaciekawieniem i fascynacją, tak, że nawet nie zauważyłem, jak wpadłem na kogoś. Spojrzałem w przód i uśmiechnąłem się, zauważając nieco wyższą ode mnie, czarnowłosą i bardzo ładną dziewczynę.

-Przepraszam. Nic ci nie jest?

Zapytałem, chcąc być miłym, bo jej mundurek jednoznacznie świadczył o tym, że jest z Karasuno. Mojej wymarzonej szkoły, do której idę za dwa miesiące.

-Nie, nic nie szkodzi. Rozglądasz się po szkole?

Zapytała, uśmiechając się do mnie. Była piękna a jej śmiech uroczy, musiałem to przyznać, mimo, że nie interesowałem się nią.

-Tak, mam nadzieję się tu dostać i za dwa miesiące zacząć tu uczęszczać.

Zaśmiałem się, czując lekkie zakłopotanie. W końcu ta dziewczyna jest starsza ode mnie.

-To świetna szkoła. Ja jestem w pierwszej klasie, więc jeszcze może nie wszystko wiem, ale bardzo mi się tu podoba.

Założyła kosmyk włosów za ucho i podała mi jakąś ulotkę, na której widniała nazwa klubu filmowego.

-Może chciałbyś do nas dołączyć? Szukamy nowych członków.

Zerknąłem na ulotkę i mimo, że czułem się głupio, wiedziałem, że muszę jej odmówić.

-Przepraszam, ale podziękuję. Chcę dołączyć do drużyny siatkarskiej.

-Rozumiem. Nic nie szkodzi. Muszę już iść, ale mam nadzieję spotkać cię tu w nowym roku szkolnym. Em...

-Hinata. Hinata Shoyo.

-Airi Yui.

-Do zobacznia, Yui-san!

Krzyknąłem i odszedłem, rozglądając się dalej po tym niezwykłym miejscu. Na festynie zostałem do wieczora, aż się ściemniło a gdy puszczali fajerwerki, ktoś złapał mnie za rękę. Gdy spojrzałem w bok, zobaczyłem dziewczynę z wcześniej.

-Wiesz, podobno podczas fajerwerków powinno się pocałować kogoś, by mieć szczęście.

Powiedziała mi prosto do ucha, po czym spojrzała mi w twarz, na co się uśmiechnąłem.

-Słyszałem, ale mama mówi, że to nie jest prawda. Wybacz.

Odpowiedziałem, widząc gniew malujący jej się na twarzy.

-Czy ty właśnie dajesz mi kosza?

Zapytała wściekle, a jej głos przypominał syk węża.

-Przepraszam.

Odpowiedziałem, a w jej oczach coś niebezpiecznie zabłysło.

-Popamiętasz mnie jeszcze!

Krzyknęła i odeszła, a ja szybko o niej zapomniałem.

Komentarze

Popularne posty