How does it feel? - Rozdział 22


 TOM

Bardzo bawił mnie widok siedzącego z cierpiętniczą miną na krześle w studio bliźniaka, który ledwo mógł usiedzieć na miejscu. Były dokładnie dwa powody jego zachowania i chociaż znałem je tylko ja to miałem wrażenie, że The G's domyślają się o conajmniej jednym z nich. To też był powód, dla którego nie potrafiłem przestać się uśmiechać.

Po pierwsze, dzisiejszej nocy mieliśmy zajebisty seks i przez to bolał go tyłek ale jednocześnie był na tyle w niebo wzięty, że nawet nawijanie Josta go nie denerwowało.

Po drugie, mieliśmy dzisiaj pojechać na długo wyczekiwane przez Billa zakupy, więc tym bardziej się cieszył.

Westchnąłem cicho i poprawiłem się na kanapie. Nie miałem pojęcia, o czym tak w zasadzie rozmawia nasz manager z moim bliźniakiem ale wyglądali, jakby byli w zupełnie innym świecie. Spotkanie odnośnie naszego zespołu już dawno się skończyło i chłopaki przed chwilą poszli do domów, nie mając ochoty tu kwitnąć przez całe popołudnie i nie mogłem im się dziwić. Co prawda mieliśmy jeszcze co najmniej kilka tygodni, zanim będziemy musieli tak właściwie rozpocząć pracę nad naszą płytą ale ponieważ Bill miał jakiś cholerny przebłysk to zwołał nam wszystkich i co ciekawe - Jost najwyraźniej o wiele lepiej orientował się w tym, jakie plany ma w głowie mój bliźniak, bo doskonale za nim nadążał. Trochę mnie to irytowało ale wiedziałem, że Bill jest z nim tak otwarty jedynie w tematach związanych z pracą a nie w życiu prywatnym, dlatego nie miałem o co się złościć.

Moje zatapianie się w myślach przerwał dźwięk otwieranych drzwi a po chwili szybkie kroki i dziewczecy pisk, gdy jakaś dziewczyna rzuciła się na mojego bliźniaka, przytulając go mocno i uwieszając mu się na szyi. Co ciekawe - Bill się wcale nie cofał a wręcz przeciwnie, przytulił ją do siebie jakby bardzo dobrze ją znał a ja widziałem ją po raz pierwszy w życiu. Cóż, mój bliźniak chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać...

-BILL KAULITZ. Jeśli jeszcze kiedykolwiek zataisz przede mną fakt swojej niedyspozycji, to osobiście cię uduszę!

Opieprzyła mojego bliźniaka z góry na dół, po czym oboje się roześmiali nim się od siebie odsunęli a ja dalej siedziałem tam jak debil i nie miałem pojęcia, co się dzieje.

-Wybacz, Milena. Nie chciałem, żebyś się martwiła ale z tego co wiem, Tom wysłał wam materiały? Och, właśnie, chyba jeszcze się nie znacie. Tom, to jest Milena, wokalistka i założycielka MIA. 

Czarny w końcu spojrzał na mnie i najwyraźniej bardzo rozbawiła go moja mina ale całe szczęście nie skomentował tego. Czy byłem zazdrosny? Oczywiście, że tak. Jakaś młoda, seksowna laska kleiła się do MOJEGO chłopaka, ale... Nie mogłem przecież przez to świrować, prawda? Uśmiechnąłem się więc moim uśmiechem numer 5 i wstałem z kanapy, witając się z nią oficjalnie.

-To chyba z tobą rozmawiałem, prawda? Miło cię wreszcie poznać.

-Ciebie też, Tom. Nawet nie wiesz, jak nam życie uratowałeś wysyłając nam te materiały! Ale mogłeś mi powiedzieć, że Bill miał wypadek.

-Raczej nie dzielę się prywatnymi sprawami z nieznajomymi.

Skomentowałem to ze wzruszeniem ramion ale widziałem "opierdol" we wzroku mojego bliźniaka, który zaraz jednak zatopił się wraz z Jostem i Mileną w rozmowie o czymś, o czym miałem jeszcze mniej pojęcia niż o naszej nadchodzącej płycie. Chyba nawet na moment przysnąłem, bo ocknąłem się czując palce Billa zaciskające się na moim obojczyku. Spojrzałem na niego lekko zdezorientowany, widząc uśmiech na jego twarzy. Najpiękniejszy obrazek zaraz po przebudzeniu.

-Chodź, jedziemy do domu.

Zakomunikował i zaczęliśmy się zbierać do wyjścia ale humor od razu mi się pogorszył, gdy ta cała Milena na pożegnanie nie tylko przytuliła się znowu do Czarnego ale jeszcze pocałowała go w policzek. Chyba było to po mnie widać, bo całą drogę na parking i również wtedy, gdy już wyjechaliśmy spod studia Billy zerkał na mnie z rozbawieniem.

-Wiesz, że nie musisz być zazdrosny?

-Nie mam pojęcia, o czym mówisz.

Billy zachichotał rozbawiony i poczułem jego dłoń na swoim kolanie. Wiedział, że trafił w dziesiątkę a ja nie chciałem oderwać wzroku od jezdni. Wjechaliśmy na poboczne drogi, którymi mogliśmy jechać poza miasto - bo Bill znalazł jakiś cholerny outlet i koniecznie chciał tam jechać, tam więc się skierowałem. 

-Milena jest świetna ale to tylko przyjaciółka. Pomagam jej rozwinąć zespół.

-Jakoś nigdy o niej nie słyszałem.

-Sam znam ją od niedawna, przynajmniej osobiście. Ze dwa lata temu Jost poprosił mnie o przesłuchanie ich kawałków i powiedzenia, co jest do poprawy. Wytknąłem błędy w muzyce, ubiorze, tekstach i wizerunku i wszystkim innym. Zacząłem konsultować wszystko na bieżąco z Mileną przez Internet, dopiero krótko przed wyjazdem na trasę Jost nas sobie osobiście przedstawił.

-Uhm.

Bliźniak westchnął na moją reakcję i dam sobie rękę uciąć, że wywrócił właśnie oczami. Tym bardziej byłem zaskoczony, gdy poczułem jak jego dłoń zjeżdża na moje krocze. Zerknąłem na niego ukradkiem i widziałem podstępny uśmieszek na jego ustach. Zareagowałem jednak dopiero, gdy zaczął rozpinać mi spodnie i uwolnił mojego penisa, przez chwilę po prostu trzymając go w ręce. W tym momencie dziękowałem wszelkim świętościom a przede wszystkim sobie, że załatwiłem przyciemniane i kuloodporne szyby w samochodzie - dzięki temu nikt nie mógł nas zobaczyć.

-Billy, co ty robisz?

Zapytałem ale oczywiście mi nie odpowiedział. Przysięgam, że ten człowiek kiedyś doprowadzi mnie do szaleństwa.

-Jedź dalej.

Polecił w pewnym momencie i nawet nie zdążyłem go o nic zapytać, gdy w jednej chwili rozpiął swoje pasy bezpieczeństwa, odsunął swoje siedzenie tak bardzo do tyłu, jak tylko się dało i klękając przed siedzeniem wziął mojego penisa do ust i zaczął mi obciągać. Byłem tak zaskoczony, że niemal dałem po hamulcach ale szybko się opanowałem i jechałem dalej najspokojniej, jak umiałem w zaistniałej sytuacji, co oczywiście było cholernie trudne. Billy nigdy mi nie obciągał ale był w tym cholernie dobry i doprowadzał mnie do szaleństwa, przez co już po chwili miałem problemy z oddychaniem i zaciskałem cholernie mocno palce na kierownicy.

-Billy...

Westchnąłem z przyjemności ale odpowiedział mi jedynie zasysając się mocniej na moim członku. Starałem się jechać najostrożniej, jak umiałem bo wiedziałem, że w tym momencie jeden błąd może kosztować mojego najdroższego partnera życie a tego nie chciałem. Mieliśmy dość wypadków na całą wieczność. Jednak nie potrafiłem się powstrzymać przed złapaniem go za włosy, gdy doprowadził mnie do granicy i wiedziałem, że niedługo po prostu dojdę.

-Kurwa, Bill...

Warknąłem gdy czułem, że jeszcze moment a wystrzelę mu w twarz. To zadziałało na niego jednak inaczej, niż przypuszczałem - zaczął jeszcze intensywniej nade mną pracować i nie mogłem się już powstrzymać. Doszedłem z cichym jękiem, spuszczając się Czarnemu prosto do ust. Spił wszystko i spojrzał na mnie, dopiero gdy spojrzałem mu w oczy przełknął wszystkie moje soki i uśmiechnął się. Doprowadził mnie do porządku i usiadł z powrotem na swoim miejscu ale nie zapinał się już, bo właśnie wjeżdżaliśmy na parking do znalezionego przez niego outletu. Odetchnąłem głęboko gdy już znalazłem miejsce i zatrzymałem auto a Bill nachylił się do mnie i zmusił, bym spojrzał mu w oczy.

-Nigdy, przenigdy nie musisz być o mnie zazdrosny. Jestem twój i tylko twój. Prędzej umrę, niż cię zdradzę. Rozumiesz?

Wyszeptał tuż przed tym, jak pocałował mnie w usta a ja czułem się jak skończony idiota, że mogłem być aż tak zazdrosny o jakąś laskę. Bill jest mój i tak zostanie.


BILL

Widziałem, że uspokoiłem swojego kochanego braciszka i chyba po raz pierwszy w życiu bez marudzenia chodził za mną po sklepach i pozwalał mi przymierzać tyle ciuchów, ile tylko chciałem. Dodatkowego uroku temu popołudniu dodawał fakt, że komentował każdą wybraną przede mną rzecz a część z tych komentarzy nie była wcale taka grzeczna, jak możnaby się było spodziewać. Chociaż jak tak o tym myślę, to jest przecież Tom. Czego ja się w sumie spodziewałem?

Wyszedłem więc z centrum outletowego z chai latte w jednej ręce, dwoma siatkami w drugiej i z targającym resztę moich zakupów bliźniakiem, będąc totalnie zadowolonym. Mimo naszej maskarady dwie fanki nas rozpoznały i zrobiliśmy sobie z nimi zdjęcia, jednak poza tym było bardzo spokojnie i to mnie cieszyło. Jeśli mam być szczery, to trochę się bałem.

W trakcie trasy zauważyłem grupkę kilku dziewczyn, które były na kilku koncertach, zawsze w pierwszym rzędzie, zawsze na M&G, zawsze na czele reszty osób. Zastanawiałem się, czy przypadkiem nie świruję ale w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że to cały czas są one w chwili, gdy przeglądałem zdjęcia z fanami robionymi na trasie. Trochę się bałem szczególnie, że wydwało mi się że widziałem jedną czy dwie z tych dziewczyn gdy wychodziłem wtedy w nocy z pamiętnej sesji zdjęciowej. Pewnie nawet bym o tym nie myślał gdyby nie fakt, że niedawno zdawało mi się, że widziałem je po raz kolejny w pobliżu naszego domu. Wolałem jednak myśleć o tym, że jest to tylko moja wyobraźnia i nie dawać sobie zbyt wiele na głowę. 

Ocknąłem się z moich myśli dopiero w pewnym momencie na drodze, gdy poczułem ciepłą dłoń bliźniaka na swoim udzie. Spojrzałem na niego z uśmiechem a potem... Nie widziałem nic.


KONIEC CZĘŚCI I

Kochani, 

dotarliśmy do końca I części tego opowiadania. Domyślam się, że wielu z Was będzie chciało mnie zamordować za tę końcówkę - ale spokojnie! Kontynuacja pojawi się 07 stycznia 2024. Mam nadzieję, że wyrwie Was z butów. Dojdziemy do tego, dlaczego opowiadanie to nazywa się tak, a nie inaczej.

Tymczasem miałabym do Was gorącą prośbę. Nieprzypadkowo nazwałam tę historię "How does it feel?" ("Jakie to uczucie?"). Często sami nie mamy pojęcia o tym, jak wielki wpływ mają na nas reakcje innych i nawet o tym nie myślimy albo nie wydaje nam się to aż takie złe do czasu, gdy sami zostajemy tak potraktowani.

W tych 23 rozdziałach poruszyliśmy kilka problemów. Bill najpierw był lekceważony przez swoich przyjaciół - zapracowywał się niemal na śmierć i dbał o ludzi których kocha, jednak mimo to był wyśmiewany za swoje słabości i nie brano jego stanu zdrowia ani psychicznego pod uwagę. Musiał się on dostosować do sytuacji, w jakiej pozostawiał go bliźniak oraz chłopaki z zespołu co oczywiście nie jest dla nikogo komfortowe. Potem Tom został podstawiony pod ścianą, gdy zorientował się ile jego brat ma na głowie oraz wtedy, gdy Bill brał udział w wypadku z którego ledwo wyszedł żywy. Mamy tu problem bycia pozostawionym samym na placu boju, ponieważ tylko on do końca walczył o Billa, co mu się opłaciło. Następnie obaj zostali porzuceni, gdy rodzice bliźniaków postanowili nie brać udziału w procesie przywracania Bill'owi wspomnień po amnezji. Obaj zostali skonfrontowani ze swoimi prawdziwymi uczuciami.

Odrzucenie. Zdrada. Niepewność. Strach. Bycie ignorowanym. Zamykanie się w sobie i zasypywanie się pracą. Samotność.

Te tematy często poruszam w moich opowiadaniach i zmuszam bohaterów do przeżywania istnych katuszy. Jest w tym pewien cel.

Zawsze powtarzam, że moi bohaterowie są częścią mnie. W pisaniu TWC to Bill zazwyczaj jest moim zwierciadłem. Nie kłamię z tym i chociaż poruszam tu wiele trudnych tematów, to chciałabym skorzystać z okazji i poprosić Was o coś.

Doskonale wiem, jak to jest czuć te wszystkie okropne uczucia. Nie wypełniają one całego mojego życia, jednak są one jego dość dużą częścią i mają istotny wpływ na moje teraźniejsze życie. Wiem, że jeśli ktoś z Was boryka się z trudnym okresem, to zapewne nie raz i nie dwa już słyszeliście, że "będzie łatwiej" albo "czas leczy rany". Tak nie jest. Czas nie leczy ran, tylko uczy nas z nimi żyć. Nie będzie łatwiej, bo życie samo w sobie nie jest łatwe - ale z czasem uczymy się, jak mamy się w tym życiu odnaleźć.

Zbliżają się Święta więc proszę, rozejrzyjcie się dookoła. Czy to Wy nie potrzebujecie pomocy? Czy ktoś z Waszego otoczenia nie potrzebuje pomocy?

Proszę, zadbajcie o siebie i o ludzi w Waszym otoczeniu. Nie zostawiajcie nikogo samego i nie odcinajcie się od ludzi, którym faktycznie na Was zależy. Zróbmy tak, żeby każde z nas było tym małym promykiem dobra w tym świecie, dobrze? Nie pozwólmy, żeby cokolwiek nas złamało i nawet, jeśli w swoim domu, szkole, pracy, mieście będziecie jedynym takim Promyczkiem - trzymajcie się tego twardo i stójcie z dumnie uniesionymi głowami.

Pamiętajcie, że nigdy nie jesteście sami.

Pozdrawiam,
~Neko

Komentarze

  1. Miazga to była TA ostatnia cześć tego opowiadania.. Coś czuję, że kolejna 2ga cześć będzie w stylu takim jak lubię 😁 Jakąś tam wizję mam i myślę, że po Nowym Roku się o tym przekonam (ja nie do końca mam równo tam gdzie trzeba 😅😂🤣 ale cóż... Po prostu lubię dramatyczne sytuacje) 😁
    *****
    A co do Twojego podsumowania... Święta świętami, ale niestety podłość obecnego świata daje się we znaki każdemu, kto choć trochę ma w sobie empatii... Gdybym powiedziała 'pomyśl o najważniejszej osobie' będziesz szukała kogoś z Twojego otoczenia (mimo, że nie zawsze masz taką osobę w zasięgu ręki będziesz dalej szukała i próbowała 'znaleźć tego kogos') - a dlaczego nie pomylisz o sobie??? Trochę dobra i przyjemności dla własnej osoby, trzeba pokochać siebie, a nie ciągle dbać o innych (którzy i tak z czasem pokażą jak bardzo mają Cię w D**** i w momencie gdy potrzebujesz wsparcia zostajesz sama jak palec).
    I tu akurat wiem co mówię....
    Twoje opowiadanie jest takie trochę 'psychologiczne' ale też mega życiowe - co oczywiście jest na plus ❣️
    Oczywiście mam też nadzieję, że nowa 2ga cześć będzie taką samą petardą jął obecna albo nawet jeszcze większą ❣️ Twoja wierna czytelniczka ASIA 💋💋💋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu spokojnie, myślę że z nierównościami pod sufitem przynajmniej Ci dotrzymuję kroku, o ile Cię nie przebijam :)
      Zaopiekuj się proszę sobą i nie daj się ściągnąć innym na dno, ponieważ nikt nie jest warty Twoich łez ani nikt nie powinien sprawiać, żebyś czuła się źle - dbaj o siebie i rób to, co Cię uszczęśliwia. Mam nadzieję, że dasz sobie radę ze wszystkim <3
      Pozdrawiam,
      Neko

      Usuń
    2. Ojjj kochana... Ja już jestem w takim wieku, że naprawdę trudno mnie czymkolwiek złamać ;) Życie mnie tego nauczyło - ale może to i dobrze, przynajmniej jestem dużo silniejsza niż kilka lub kilkanaście lat temu :) Nauczyłam się być dla innych taka jak ktoś jest dla mnie i oczywiście polegam sama na siebie... Już nie proszę o pomoc czy radę - ewentualnie jak coś nie wyjdzie tak jak chciałam to mogę mieć pretensje sama do siebie :) A co do mojej 'nierówności pod sufitem' to gdybym miała takie umiejętności pisania oraz przy tym taką lekkość słowa jak Ty to chyba bym stworzyła brutalnego TWC z jakimiś lochami/tajemniczymi piwnicami oraz przemocą w tle ;) nutka horroru to takie klimaty które bardzo lubię... Wiem wiem fantazja mnie ponosi 😈 ale że nie potrafię i też nie mam za bardzo czasu to nie biorę się za pisanie... Tak samo uwielbiam Twoje opowiadania gdzie na wprowadzeniu pokazujesz nazwijmy to 'życie' w burdelu a potem pomalutku wyprowadzasz bohatera na prostą zaczynając od wystraszonej i zahukanej postaci (Billa), do takiej która zaczyna się uczyć życia na nowo poprzez wyciągnięcie pomocnej dłoni kogoś silniejszego (Toma). Mega mi się te wątki podobają i nie ukrywam, że chciałbym abyś kiedyś pociągnęła takie opowiadanie tak bardziej szczególowo - wiem, że w Twoim wydaniu i przy Twoich umiejętnościach wyszłoby to idealnie ❣️❣️❣️ Może kiedyś sie skusisz z czymś takim poeksperymentować - może nawet w 2 części tego opowiadania??? 💕💕💕 Ojjj... Trochę za bardzo mnie fantazja poniosła i się rozpisałam 😅😂🤣 dlatego już milknę xD hahaha
      Twoja ASIA 💋💋💋

      Usuń
    3. Powiem szczerze, że aż jestem ciekawa, ile masz lat :)
      Zawsze dobrze móc polegać na samym sobie ale nie zapominaj Asiu, że ludzie na których możesz liczyć też są bardzo ważni w Twoim życiu i nie powinnaś ich od siebie odsuwać <3
      Hmm, a wiesz że to ciekawie brzmi? Jakbyśmy mogły się spisać jakoś prywatnie, to może możnaby jakiś collab stworzyć? Jeśli jesteś chętna oczywiście
      Wiesz, że mi też? Jakoś tak mam wrażenie, że dobrze się to czyta/pisze i przy tym najłatwiej mi wprowadzić w takich opowiadaniach jakiś morał (o ile można go wyciągnąć z moich historii)
      Bardziej szczegółowo... hmm... można o tym pomyśleć... może, może
      Zawsze chętnie czytam Twoje komentarze, Asiu <3

      Usuń
    4. Rocznik '88 się kłania ❣️
      Nie ma problemu - możemy się jakoś zgadać np. Odezwę się na Twoim blogowym FB (o ile jest on jeszcze aktualny) by potem przejść na MSN :)
      Ja to tak troszeczkę mam spaczoną wyobraźnię bo kocham książki i filmy z gatunku horror, thriller i niektóre kryminały ;)
      A Twoje twc dlatego bardzo mnie wciągły bo mają akcje, ciągle coś się dzieje, niby już jest ok a potem nagle zwrot wydarzeń by znów wychodzić na prostą - bohaterowie nie mają spokojnego życia 😁
      A co najważniejsze pokazujesz miłość z tej piękniejszej strony i nie wychodzi z tego kiepski lub jak kto woli komercyjny pornos bądź oklepane romansidło... Za to bardzo Cię cenie i naprawdę szcun za trzymanie wysokiego poziomu pisania 💕 Sceny łóżkowe czy tam seksu są pięknie zobrazowanie (czasem chłopaków ponosi fantazja ale to i tak jest w granicach dobrego smaku i wychodzi to od Ciebie jako autorki bardzo lekko czasem nawet aż frywolnie). Nie ma tu nic wulgarnego czy przerysowanego i stad pytanie czy nie myślałas by napisać jakąś książkę właśnie w tej tematyce 😁Na pewno nie byłabym jedyna, która stała by w kolejce po jej zakup i autograf 💕
      Twoja ASIA 💋

      Usuń
    5. Tak dopisując do powyższej wiadomości - to, że pięknie sie czyta taka delikatną miłość oczywiście nie oznacza to, że od czasu do czasu nie można tego przełamać czymś ostrym i brutalnym 😁
      Ale to już chyba musiałoby być całkiem inne opowiadanie gdzie z samego początku pojawiają się mroczne i brutalne wątki tak jak w Twoim zawieszonym blogu 'Dla Ciebie' wersja alternatywna... Tym skradłaś bardzo moje serce i nie ukrywam, że czekam na jego kontynuację ❣️

      Usuń
    6. Hej!
      Napisz do mnie na mojej stronie "Neko" - zdjęcie profilowe to dziewczynka z anime z blond włosami w stroju Mikołajki, na stronie są linki do mojego bloga, chętnie odpiszę i z Tobą porozmawiam :)
      No cóż, skoro nie lubię spokoju to nie dam go też moim bohaterom (biedni są swoją drogą) i cieszę się, że się to podoba!
      Haha dziękuję za miłe słowa, bardzo się cieszę że tak to odbierasz :)
      Owszem, myślałam o tym jednak publikacja książki to bardzo kosztowna sprawa - po rozmowie z jednym wydawnictwem dostałam kosztorys na około 10000 zł, które może się zwrócą a może nie, jest to więc dla mnie zbyt ryzykowna inwestycja ale zastanawiam się nad napisaniem czegoś i opublikowaniem gdzieś w formie e-book'a, żebyście mogli sobie pobrać za jakąś niewielką opłatą - jestem zdania, że książki w księgarniach są zdecydowanie zbyt drogie w ostatnich latach, więc nie chciałabym do tego dołączać.
      Powiem szczerze, że oprócz kontynuacji "Dla Ciebie" jest w planach jeszcze jedno dość klimatyczne opowiadanie, więc mam nadzieję że się spodoba
      Pozdrawiam, Neko <3

      Usuń
    7. Ooo... Jak klimatyczne opowiadanie jest w planach plus kontynuacja alternativ to ja jestem na duże TAK 😁 Ty to potrafisz doprowadzić człowieka do szaleństwa xD hahaha
      Baaa... To już zakrawa pod obłęd 😅😂🤣
      E-book?! Brzmi super 😁 może nawet jeszcze lepiej niż książka ❣️ ja się na to piszę bez najmniejszego zawahania - serio serio ❣️ A tak poza tematem to próbowałam Cię odnaleźć i coś poszło nie tak bo na FB w ogóle nie wyświetlają mi się użytkownicy pod nazwą 'neko' :( czy jak napisze do Ciebie przez mejla z bloggera to będzie on aktualny??? Podałabym Ci tam namiary na siebie - buziaki ASIA 💋💋💋

      Usuń
    8. Uff jak mam być szczera to nie mam pojęcia, jak to działa. Z resztą nie chodziło o "użytkownika o imieniu Neko" tylko o stronę mojego bloga, może dlatego nie wyszło >.< Jak nie znajdziesz tak, możesz spróbować jak mówisz przez maila albo napisać na mój profil użytkownika Fumiko Neko Koneko <3

      Usuń
    9. Wysłałam mejla :)
      Mam nadzieję, że dotarł ;)
      ASIA

      Usuń
  2. Jezu, Twincest, który się nadal publikuje. Po polsku. Na blogspocie. Jestem szczęśliwym człowiekiem.
    Cóż, nie przeczytałam jeszcze ani jednego rozdziału, bo po pierwsze, znalazłam to kilka chwil temu, po drugie nie mam zupełnie czasu, ale i tak jestem przeszczęśliwa. Myślałam, że polski fandom już zdążył poważnie wyginać, a tu taka niespodzianka
    Chciałam tylko dać znać, że bardzo się cieszę, widząc to i jak tylko znajdę moment, to siadam do czytania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Bardzo się cieszę, że udało mi się Ciebie miło zaskoczyć :) Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś, co Ci się spodoba :) Miłego czytania!
      Pozdrawiam,
      Neko

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty