O krok od przepaści - Rozdział 10

 


Następnego dnia rano siedzieli razem z nowym znajomym przy śniadaniu, jedząc w ciszy tosty z jakimś serem i popijając wszystko gorzką herbatą.

-Co teraz zamierzamy, Draco?

Harry nie ukrywał tego, że był zagubiony. Nie do końca wiedział, co teraz mają dalej w planach ani jak mają teraz żyć. Co prawda zmienili wygląd i ciężko było ich poznać, ale czy to wystarczy, by nie zostać złapanym? Miał taką nadzieję ale z każdą chwilą miał coraz więcej wątpliwości.

-Najpierw pójdziemy do znajomego z Podziemia, dostaniemy od niego różdżki. Potem Pójdziemy do naszego nowego lokum, już wszystko jest załatwione i mamy tam wszystko, czego nam potrzeba. Co zrobimy potem, zależy już tylko od nas. Priorytet jest jeden: nie dać się złapać.

Wyjaśnił z lekkim uśmiechem na twarzy i podrapał miejsce w którym miał swój świeży tatuaż. Dzięki czarom wyglądało to tak, jakby mieli te tatuaże od lat, ale skóra i tak trochę go swędziała, jakby dopiero co się goiła. Brunet już nic nie powiedział, ale jego chłopak doskonale widział, jak ten się zamartwia o ich sytuację i staje się coraz bardziej niepewny. Dlatego gdy po śniadaniu znaleźli się sam na sam w pokoju, w którym spali poprzedniej nocy, od razu podszedł do niego i ujął jego podbródek zmuszając chłopaka, by ten spojrzał mu w oczy.

-Nie możemy być niepewni, Harry. Inaczej wpadniemy. Nie martw się, damy sobie radę.

Obiecał widząc jak powoli jego chłopak się uspokaja. Pocałował go krótko w usta i uśmiechnął się lekko, chcąc dodać mu odwagi. Nie jest w tym sam, są w tym razem a razem dadzą sobie radę ze wszystkim. W końcu obaj są bardzo utalentowanymi czarodziejami. Tylko nad manierami Potter'a trzeba jeszcze popracować.

-Mamy nowe identyfikatory, zmieniliśmy nazwiska i datę urodzenia. Musisz je zapamiętać, naszych prawdziwych imion możemy używać tylko, gdy jesteśmy sami.

Ostrzegł cicho, wyciągając z kieszeni dwa plastikowe przedmioty, podając je brunetowi, który przyjrzał im się ciekawie. Były tam ich wizerunku ze zmienionym wyglądem i dane. Harry nazywał się teraz James Point i urodził się 12/02/1985 a jego partner od teraz jest David'em Mike urodzonym 25/10/1982. Oddał blondynowi jego dokument i schował swój, starając się zapamiętać.

-James Point i David Mike... jak na to wpadłeś?

Zapytał po chwili, nie do końca wiedząc, czemu ich nowe nazwiska nazwiązywały do tego, kim są naprawdę.

-Wybrałem ci imię po twoim ojcu, bo domyśliłem się, że tego byś chciał. Nie chciałem też, byś przez przypadek się pomylił z nazwiskiem, więc zostawiłem dwie pierwsze litery, teraz nawet, gdybyś początkowo chciał się podpisać starym nazwiskiem masz czas na to, żeby się zorientować. A imię David Mike... chciałem zostawić sobie swoje inicjały. 

Wyjaśnił po czym odwrócił się do szafy i zaczął pakować swoje rzeczy, więc Harry zaraz potem poszedł w jego ślady. Chyba dopiero teraz dotarło do niego, że naprawdę zaczęli nowe życie i musi się do tego przyzwyczaić. 

Komentarze

  1. Hejeczka,
    wspaniale, Draco jest taki opanowany i daje duże wsparcie Harremu, no ale nawet jak są sami nie powinni używać swoich dawnych imion bo lepiej się mieć na bacznosci...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty