Zdjęcie - Epilog

 


Kilka tygodni później wszystko w końcu skończyło się po naszej myśli a my pakowaliśmy nasze manatki, by wrócić do domu w Los Angeles. Oczywiście Emily leciała razem z nami i firma przeprowadzkowa zabrała już większość jej rzeczy. Teraz jednak lataliśmy po jej akademiku przeszukując każdy kąt, czy napewno niczego nie zapomniała. Co prawda nie byłoby tragedii, gdyby faktycznie coś po drodze zgubiła - w końcu mogliśmy jej to na spokojnie kupić w Stanach, ale jej zdenerwowanie wyjazdem udzielało nam się zdecydowanie zbyt mocno. 

Opadliśmy z Tom'em na kanapę, podczas gdy nasza siostra krzątała się jeszcze po mieszkaniu sprawdzając, czy wszystko gotowe, jednak w końcu usiadła obok nas, zmęczona ale szczęśliwa. Wiedziałem, że się denerwuje - nie ukrywała tego przed nami. Nigdy w życiu nie była nigdzie poza granicami kraju, więc było to dla niej duże wydarzenie a jednocześnie martwiła się, czy da sobie radę w nowym środowisku. Byłem z niej dumny, że aż tak wiele ogarnęła w przeciągu tych kilku tygodni.

Zaraz po tym, jak zdała maturę, zaczęła zgłaszać się na różne uniwersytety w Mieście Aniołów. Chciała studiować medycynę i zaledwie kilka dni temu otrzymała informację zwrotną - udało jej się. Tak naprawdę dopiero wtedy zorientowaliśmy się, że w ogóle planowała iść na studia - obaj z Tom'em byliśmy zbyt pochłonięci sprawami prawnymi, żeby przejąć nad nią opiekę, co w końcu nam się udało.

-Pokochasz Los Angeles. Jest pięknie, ciepło... a dom to istne marzenie!

Zapewniłem chyba po raz setyny odkąd zdecydowaliśmy o przeprowadzce. Dziewczyna roześmiała się a gdy zerknąłem na bliźniaka widziałem, że jego również bawi moje powtarzanie w kółko jednej i tej samej sentencji. Ale co ja mogę na to poradzić? Po prostu strasznie się cieszyłem.

-Dostaniesz jeden z pokoi gościnnych, urządzimy go tak, jak chcesz. No i fajnie, że uniwersytet jest tylko 20 minut autem, nie musisz się wyprowadzać do akademika.

Zmienił temat i napuszył się przy tym jak paw. Wciąż nie opadły w nim emocje po tym, jak dowiedzieliśmy się, co będzie studiować nasza młodsza siostrzyczka i obnosił się z tym niczym dumny ojciec, którego ukochana córeczka osiągnęła niewyobrażalny sukces. Z resztą nie dziwiłem mu się. Sam byłem tak dumny, że aż brakowało mi słów, a to nie zdarzało się zbyt często!


Siedzieliśmy już w samolocie, gdy Słońce zaczęło chylić się ku zachodowi. Oderwałem wzrok od okna i zerknąłem na siedzącą między mną i moim bliźniakiem nastolatkę. Rozłożyła się wygodnie na krześle i próbowała się zrelaksować, ale cała jej postawa zdradzała, jak bardzo bała się lotu. Chwyciłem jej dłoń na co spojrzała na mnie ze wdzięcznym uśmiechem. Samolor zaczął kołować, by niedługo poderwać się w powietrze a ja w głowie miałem tylko jedną myśl. Cieszę się, że ją odnaleźliśmy. Bo wraz z nią odnaleźliśmy coś, czego nigdy się nie spodziewaliśmy. Wiem, że razem będziemy iść przez życie z podniesioną głową.

Komentarze

Popularne posty