Samobójca II - Rozdział 2

 


Blondyn coraz bardziej martwił się o swojego partnera. Od jakiegoś czasu bardzo dziwnie się zachowywał. W dodaku to, że przez otstatnie dwa dni miewał same koszmary tylko upewniało go w tym, że dzieje się z nim coś niedobrego. Obserwował, jak chłopak pakował swoje rzeczy do walizki. W końcu jednak zdecydował się jechać na święta do rodziców Tom'a, mimo że on sam nie był co do tego tak do końca przekonany. Westchnął cicho i podszedł do swojego chłopaka, obejmując go od tyłu w pasie.

-Zaraz skończę.

Miękki głos doszedł jego uszu. Mimo że przez kiepską jakość snu młodzieniec był dość zmęczony, to miał zaskakująco dobry humor i przymilał się do Drzedziarza przy każdej, najmniejszej okazji.

-Tak, jak skończyłeś ze mną...

Tom czuł, jak postać w jego ramionach nagle okropnie się spięła a ręka, w której trzymał jeden ze swetrów, który chciał zabrać, zatrzymała się w połowie drogi do wnętrza walizki.

-Billy?

Zapytał, całując go tuż za uchem, chcąc jakoś zwrócić na siebie jego uwagę. Chłopak położył zimną dłoń na jego ramieniu, co go trochę zaskoczyło. Faktycznie na zewnątrz temperatura była już na minusie i było dosyć zimno, ale w domu mieli poodkręcane wszystkie kaloryfery a w dodatku Czarny chodził cały dzień w grubej bluzie, a mimo to jego palce były lodowate, jakby dopiero co trzymał je w zamrażalniku przez pół dnia.

-Wszystko okay. Daj mi skończyć a potem coś zjemy, dobrze?

To ucieszyło blondyna. Jego chłopak bardzo rzadko sam wychodził z inicjatywą zjedzenia czegoś i gdyby nie Tom, prawdopodobnie nie jadłby w ogóle przez kilka dni z rzędu. Dredziarz wyszczerzył zęby nawet, jeśli jego partner nie mógł tego dostrzec i zostawił go samego, pozwalając mu skończyć pakowanie wszystkiego, co mu potrzebne na ten kilkudniowy wyjazd.

-Z nim też wkrótce skończysz.

W głowie czarnowłosego znów odezwał się ten głos a chłopak osunął się na ziemie, przykładając dłoń do ust, byle tylko jego ukochany nie usłyszał rozdzierającego szlochu, wydobywającego sie z jego gardła.

-Co się ze mną dzieje?

Zapytał cicho w przestzeń, próbując uspokoić drżenie całego ciała. Bał się samego siebie. Miał nadzieję, że to się niedługo skończy.

Komentarze

Popularne posty