Miej serce, patrz w serce! - rozdział 2




Hej, hej~ !
Wybaczcie, jeśli następne notki będą bardziej smutne bądź totalnie depresyjne. ;-;
Wena mnie nie opuściła, ale optymizm tak, więc z góry przepraszam! Postaram się jednak, aby notki były normalne. ;)
A co do wspólnego mieszkania... najlepsze jest to, że mam trzecią część, ale nigdzie nie ma drugiej. Nie będę jej szukać tylko napiszę od nowa. Jak mi się uda to zamieszczę ją w piątek, jak nie to w sobotę.
I jest jeszcze jedna sprawa: bardzo proszę o zestawianie komentarzy pod tym opowiadaniem. Dlaczego to teraz takie ważne? Ponieważ, jeżeli będzie większość komentarzy negatywnych, odchodzę z bloga. Jedynie dokończę opowiadania i tyle. Jeżeli więcej będzie tych pozytywnych, zostaje. Brak komentarzy będę odbierać jako to, że mam odejść.
Zapraszam~ !
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Minął tydzień, odkąd Tsu-chan wyjechał. Ciekawe, jak się ma? Bo jest cały i zdrowy, prawda? Eh... sam nie mogę znieść własnych myśli. Przez ten tydzień nie zrobiłem nic pożytecznego, nawet nie wyszedłem z domu. Głównie zalegałem w salonie na kanapie. Nie chcę nic robić. Wszyscy przychodzą mnie doglądać. Z naszych rodzin nikt już nie popłynął do Rosji. Nikt, oprócz Tsugaru nie zrobił tego szkolenia. Więc dlaczego Tsugaru mi to zrobił? Wiem, że to nie tak, że chciał. Jego ojciec nalegał. Nie miał zbytnio wyjścia. A teraz jest tam, walczy za obcą ziemię. Może już leży martwy? Nie, nie, co ja mówię! Wiedziałbym, gdyby tak było. Poza tym, jest zbyt silny. Shizuo i Izaya też mówią, że na pewno wróci. Wierzę im. Izaya zawsze przedstawia fakty. Shizuo natomiast zna siłę Tsugaru lepiej ode mnie. Dlaczego miałbym im nie wierzyć?
Usłyszałem trzask i szybkie kroki.
-Psy, Psy~! - po domu rozniósł się śpiewny głos mojego kuzyna. Zaraz potem do salonu wpadł chłopak, wyglądający identycznie jak ja. Jego oczy błyszczały.
-Co się stało, Izaya? - zapytałem cicho. Nie byłem zbyt ciekaw, co też zrobili jego ukochani ludzie. Wyciągnął przed siebie rękę z kopertą.
-Mam list~! Moja wtyczka jest w wojsku. Akurat jest tam gdzie Tsugaru. Więc pisze mi listy. Przeczytaj, specjalnie przed jego wyjazdem poprosiłem, aby pisał do nas o nim. - wyśpiewał i podał mi kopertę. Otworzyłem ją i zacząłem czytać.
"Tsugaru Heiwajima
Silny, spokojny, z charakteru niezbyt nadaje się do wojska, gdyż woli pokojowe rozwiązania. Póki co nie został ranny, walczy na froncie armii Rosyjskiej.
Hachi. "
Krótki tekst, ale poczułem ulgę, gdy dowiedziałem się, że nic mu nie jest. Uśmiechnąłem się do kuzyna. Odwzajemnił gest i usiadł koło mnie.
-No, Psy, chyba przestaniesz siedzieć w domu? - zapytał, na co tylko kiwnąłem głową. Byłem szczęśliwy. Tsugaru ma się dobrze, czego jeszcze chcieć? No tak, żeby wrócił... ale wróci! Obiecał.
-Idziemy gdzieś? Może do parku? - zapytałem. Izaya nawet w dzieciństwie niezbyt się z nami bawił, ale o dziwo dzisiaj ochoczo skinął głową.
-Tyko ubierz się ciepło. Jest zimno. - zawołał. Pobiegłem do pokoju i chwyciłem kurtkę. Teraz będę się zachowywać jak zawsze. Tsu będzie zadowolony, gdy wróci.
Pod blokiem czekali na nas Shizuo i Tuski.
-Gdzie Roppi? - zapytałem, rozglądając się za nim.
-Czyta. - z ust Tsukiego padła krótka odpowiedź. No tak. Jeśli bruneta wciągnie jakaś książka, to nie zostawi jej, dopóki nie skończy. Uśmiechnąłem się lekko. Czas odzyskać chociaż cząstkę normalności.
-Chodźmy na lody~! - zaproponowałem i ruszyliśmy w stronę parku, gdzie stała jedną z budek z lodami.
Zamówiliśmy po dwie gałki a potem wkręciliśmy Shizuo, aby po nie poszedł. Musiał przejść dwa razy, ale cóż.... on nie ma żadnych pozytywów z tej sytuacji, bo jeszcze zapłacił za nasze lody. Z uśmiechem na twarzy, każdy z nas jadł swoje: Izaya kawowe, Shizuo czekoladowe, Tsuki cytrynowe a ja truskawkowe.
-Dziękuję, że się tak o mnie troszczycie. - powiedziałem w pewnym momencie i żegnając się z nimi z wielkim uśmiechem na twarzy, ruszyłem w stronę domu. Niby była dopiero 18:34, ale chciałem już być w domu.
Wszedłem do pustego mieszkania i chwyciłem ukochanego pluszaka, którego wcześniej zostawiłem na kanapie. Wtuliłem się w jego ciałko. Dostałem go od Tsugaru na urodziny w zeszłym roku. Jest dla mnie niemal tak samo ważny, jak sam Tsugaru. Cały czas z nim spędzam, gdy jestem sam. Dobrze, że go mam. Przytuliłem go mocniej i zasnąłem.

Komentarze

Popularne posty