How does it feel? - Rozdział 18


 TOM

Chłopcy posiedzieli z nami jeszcze kilka minut i gratulowali mi wyjścia z tej dość ciężkiej sytuacji, jednak Bill w żadnym momencie już się nie odezwał. Po prostu siedział z głową opartą o oparcie krzesła, z zamkniętymi oczami i oddychał głęboko, powoli. Można było nawet pomyśleć że śpi, jednak wiedziałem że wcale tak nie jest, mimo że widać było jak na dłoni że jest wykończony. Poprosiłem chłopaków, żeby dali nam kilka dni na złapanie oddechu i obiecałem, że spotkamy się niedługo po czym odprowadziłem ich do drzwi nim wróciłem do kuchni, stając nad moim bliźniakiem. Niemal od razu otworzył oczy jakby wyczuwając, że zostaliśmy sami i nie mogłem się nie uśmiechnąć. Odgarnąłem mu włosy z twarzy i pocałowałem go w czoło, jednak zawahałem się przed pocałunkiem w usta.

-Tak bardzo się bałem... Dopiero co zebrałem się w sobie, by wyznać ci swoje uczucia a tu spotkała nas taka niespodzianka... cieszę się, że mały Bruno nie jest jednak moim synkiem. Nie dałbym rady być z nią, podczas gdy to do ciebie należy moje serce.

Wyznałem bardzo cicho i widziałem, jak powoli z pięknych, ciemnych oczu mojego brata popłnęły łzy. Wyprostował się na krześle i odwrócił się w moją stronę, patrząc mi poważnie w twarz.

-Ty... chcesz dalej ze mną być?

Zadał to pytanie tak cichym, niepewnym głosem, że aż coś mnie ścisnęło za serce. Uklęknąłem przed nim i chwyciłem jego dłonie w swoje, tak jak on to zrobił dla mnie wcześniej, i uśmiechnąłem się do niego. Mimo zmęczenia i łez widocznych aż zanadto na twarzy, nigdy nie widziałem piękniejszej osoby.

-Oczywiście, że tak. Kocham cię, Billy. Nigdy na ten temat nie kłamałem i nie skłamię. Nigdy tak nikogo nie kochałem i nie pokocham.

Widziałem różne emocje - radość, wzruszenie i bezbrzeżną miłość - które wymalowały się na twarzy mojego ukochanego, więc złączyłem nasze usta w czułym pocałunku. Chwilę później wziąłem go na ręce i zabrałem go na górę do mojej sypialni - naszej sypialni, w której wcześniej zawsze razem spaliśmy. Po raz pierwszy od dawna kładąc się do łóżka nie czułem się źle, nie czułem jak puste jest to ogromne łóżko. Przytuliłem go mocno do siebie i skradłem jeszcze jeden pocałunek z jego słodkich ust, nim zasnąłem snem sprawiedliwych trzymając w moich ramionach cały świat.


BILL

Spałem jak kamień i nie mogłem zaprzeczyć, że spało mi się wspaniale. Kilka razy w połowie się przebudziłem na parę minut, jednak zaraz potem znowu zapadałem w sen i nie wiem nawet, ile to tak właściwie trwało. Wiem tylko, że gdy się obudziłem to byłem po raz pierwszy od dawna wypoczęty. Przeciągnąłem się na łóżku i spojrzałem w bok, jednak nie zauważyłem swojej drugiej połówki obok. Z jednej strony chciałem od razu wstać i to sprawdzić, jednak z drugiej strony leżąc w łóżku było mi tak błogo, że nie chciało mi się nawet palcem kiwać. Przekręciłem się na plecy i usłyszałem czyiś śmiech. Poderwałem się do góry i po chwili zauważyłem stojącego w drzwiach łazienki w samym ręczniku na biodrach Warkoczyka, którego najwyraźniej rozbawił zastany w sypialni widok. Ja z kolei też miałem co podziwiać, bo jego ciało jest po prostu piękne. 

-W końcu wstałeś. Już myślałem nad tym, czy cię nie budzić.

Powiedział i aż musiałem się zastanowić. Moment...

-Ile ja spałem?

-Prawie dwa dni.

Szczęka opadła mi do podłogi jak w kreskówkach, gdy to usłyszałem. Przyglądałem się bliźniakowi w nadziei, że to jakiś żart ale na to się absolutnie nie zanosiło. 

-A ty?

-Wstałem dzisiaj rano, zjadłem śniadanie, poszedłem poćwiczyć i przed chwilą wróciłem, wziąłem prysznic i miałem zaraz spróbować cię obudzić.

-O matko.

Jęknąłem i walnałem się z powrotem na łóżko, jednak zaraz potem znów zerknąłem na brata. Teraz, gdy w końcu wszystko się wyjaśniło a ja odespałem ostatnie trzy i pół tygodnia... w głowie miałem pewien szatański pomysł ale nie wiedziałem, jak Tom na to zareaguje. Uśmiechnąłem się lekko.

-Czyli mówisz, że już ćwiczyłeś?

-Mhm, tak, a co?

Obserwowałem, jak Warkoczyk chodzi po pokoju szukając dla siebie jakiś rzeczy do ubrania, ale zerkał na mnie przez ramię.

-Myślałem, że może będziesz chciał jeszcze trochę ze mną poćwiczyć.

Zasugerowałem ale wiedziałem, że od razu zrozumiał o co mi chodzi. Uśmiechnął się szeroko i zrzucił ręcznik z bioder, podchodząc do mnie bardzo, cholernie powoli. 

-Na ćwiczenia z tobą zawsze mam chęci. I siły. I czas.

Zapewnił, zrywając ze mnie kołdrę i poczułem, że moje serce przyspiesza bicie. Cholera, w co ja się wpakowałem? Przełknąłem ciężko ślinę, widząc spojrzenie jego pociemniałych od pożądania oczu i coś dzikiego, co w nich błyskało. Przyszpilił mnie do łóżka i niemal od razu zacisnął palce na moim kroczu, nie odrywając wzroku od mojej twarzy. Chyba obudziłem w nim bestię, której nie znałem...


TOM

Nie wierzyłem w to, że Bill sam zasugerował to, czego chce. Sam miałem na niego straszną ochotę po niemal miesięcznym poście i rano obudziłem się nawet z cholernym wzwodem, jak jakiś durny dzieciak ale po to poszedłem poćwiczyć ale... Nic nie zastąpi mi oryginału, prawda? Widziałem te cholerną ekscytację i podniecenie w jego oczach ale jednocześnie bał się mnie i to było najlepsze. Nachyliłem się i zaatakowałem jego szyję, wpijając się zębami w jego delikatną skórę. Bill jęknął pode mną zaskoczony i przysunął mnie bliżej siebie szczególnie, że jego szyja jest bardzo delikatna ale nie miałem zamiaru mu odpuszczać, co to, to nie. Sam nie wiem, kiedy udało mi się go rozebrać ale badałem dłońmi każdy skrawek jego bladego ciała chociaż wiedziałem, że nie byłem przy tym delikatny i całowałem rozpaloną skórę i słodkie usta, wsłuchując się w jego pojękiwania i westchnięcia przyjemności i czując wijące się pode mną w podnieceniu ciało. Chwyciłem go za szyję i lekko go podduszając - przy czym musiałem się bardzo skupić, bo byłem nieźle nakręcony - wpiłem się w jego usta. Bill drżał pode mną z podniecenia ale jednocześnie chętnie rozkładał przede mną nogi, jakby prowokował mnie do wejścia w niego bez żadnego przygotowania.

Odsunąłem się, siadając na własnych piętach i przyglądając się leżącemu pode mną chłopakowi. Na całym ciele już pojawiały się ślady po moich palcach i zębach, klatka piersiowa szybko unosiła się i opadała, oczy patrzyły na mnie z ogromną miłością i pożądaniem chociaż widziałem po nich, że już niemal zupełnie odpłynął w kosmos od doznań którymi go obdarzałem, narkotyczne usta były rozchylone i zaczerwienione, ledwo mogły łapać powietrze, szczupłe uda były szeroko rozłożone a jego penis stał na baczność, domagając się mojej uwagi. Nie mogłem się nie uśmiechnąć i nie być dumnym z tego, do jakiego stanu potrafiłem go doprowadzić.

Sięgnąłem do szafki nocnej i wyciągnąłem pudełeczko wazeliny, w której zanurzyłem palce i od razu wsadziłem w niego dwa, rozciągając go. Bill domagał się uwagi i zdecydowanie chciał dostać ode mnie więcej, niż do tej pory dostawał i chciał to dostać teraz ale nie mogłem mu ulec, bo przecież nie chciałem go skrzywdzić. Sam jednak byłem cholernie podniecony, więc przygotowałem go najszybciej jak umiałem po czym wyciągnąłem palce i zawisłem nad nim.

Widziałem po twarzy kochanka, jak w oczekiwaniu rozkłada szerzej nogi. W pewnym momencie zaczął się trochę wiercić i zauważyłem, jak wepchnął sobie poduszkę pod dół pleców, na co nie mogłem się nie uśmiechnąć. Chwyciłem go w biodrach i wszedłem do samego końca jednym, płynnym ruchem, wyrywając przeciągły jęk z jego gardła i samemu jęcząc z powodu przyjemności jaka ogarnęła mnie, gdy zatopiłem się w tym ciepłym i tak cholernie ciasnym wnętrzu. Zacząłem się w nim poruszać, mocno, szybko, tak jak obaj to lubiliśmy ale nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności, więc wróciłem do pieszczenia całego jego ciała. Dodatkowo podniecało mnie to, gdy jęczał mi prosto do ucha, gdy z takim trudem wymawiał moje imię, gdy jego paznokcie wbijały się w moją skórę dając mi znać o jego rosnącej przyjemności i gdy zaciskał mocniej uda wokół moich bioder, przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie. Kochałem go jak wariat ale w tym momencie chciałem go po prostu pożreć, jak jakieś cholernie dzikie i spragnione seksu zwierzę - i wiedziałem, że mój słodki Czarny pragnął dokładnie tego samego. Stęsknieni za swoimi ciałami, za swoją bliskością najpierw musimy zaspokoić pierwotne przyciąganie, by później rozkoszować się wszystkim innym. Dlatego nie hamowałem się i dawałem nam to, czego obaj chcieliśmy. Kilka chwil później drobne ciało pode mną poderwało się delikatnie w przypływie ekstazy i wiedziałem. Wiedziałem, że zaraz dojdzie. Odsunąłem się odrobinę od niego, zacisnąłem palce na jego szyji i spoglądając prosto w jego twarz zacząłem poruszać się jeszcze mocniej, chcac dać nam obu to upragnione zaspokojenie.

Billy aż się zachłysnął, niemal krzycząc moje imię gdy dochodził, wbijając paznokcie głęboko w moją skórę. Syknąłem cicho by chwilę później zostać zaskoczonym przez własny orgazm, gdy doszedłem we wnętrzu mojego bliźniaka. Opadłem ciężko obok niego i przyciągnąłem Czarnego do siebie, składając jeszcze czuły pocałunek na jego ustach i dałem nam czas na uspokojenie się. Cóż, przynajmniej chciałem nam dać, bo coś a raczej ktoś nam przerwał. 

-Ja pierdole...

Usłyszałem w drzwiach a gdy tam spojrzałem sam nie mogłem powstrzymać się od wielu, bardzo wielu przekleństw, które właśnie cisnęły mi się na usta...

Komentarze

  1. No i zakończenie w takim momencie?! Serio?! 😅😂🤣 Jak mogłaś?! 😈
    Oczywiście odcinek super i z niecierpliwością czekam na kolejną część :) Weny życzę - Twoja wierna czytelniczka ASIA 💋💋💋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż mogę powiedzieć - uwielbiam kończyć w takich momentach, haha :)
      Kolejny rozdział w niedzielę, 29/10/2023 :)
      Pozdrawiam,
      Neko

      Usuń
    2. Ślicznie dziękuję za odpowiedź i informacje - na bieżąco śledzę Twojego bloga i z każdą nowa częścią coraz bardziej zadziwiasz 💕 Dawno nie odzywałaś się w komentarzach niemniej strasznie się cieszę, że wkoncu to zrobiłaś 💕
      Tak tak właśnie zdążyłam zauważyć, że trzymanie w napięciu swoich czytelników to coś co chyba kochasz najbardziej 😅😂🤣
      Buziaczki kochana i czekam na kontynuację tego i jeszcze kilku innych Twoich opowiadań ❣️Twoja wierna czytelniczka ASIA 💋

      Usuń
    3. Hej Asiu,
      faktycznie ostatnio nie udzielałam się zbytnio, skupiając się na studiach i pracy ale będę starać się odpowiadać na bieżąco :)
      Pozdrawiam,
      Neko

      Usuń
    4. Kochana :) przy takim natłoku obowiązków, aż jestem pełna podziwu, że masz czas na pisanie opowiadań. Bardzo dziękuję w imieniu swoim i jak widzę jeszcze kilku innych czytelników, za to że jesteś tutaj dla nas, i że poświęcasz nam swój cenny czas w postaci genialnych przygód naszych bliźniaków ;)
      Pozdrawiam cieplutko ASIA 💋

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty