Stay - Rozdział 23


 Toma bardzo zaskoczyło opanowanie jego partnera w zaistniałej obecnie sytuacji. W przeciwieństwie do Czarnego, on od samego początku nie potrafił wyjść z szoku i miał wrażenie, że został uwięziony w jakimś okropnym koszmarze. Nie miał pojęcia, co tak właściwie miał zrobić ani w jaki sposób w ciągu mniej niż miesiąca mieli znaleźć dla siebie inne mieszkanie a przede wszystkim potrzebowali najpierw znaleźć pracę, zanim zabiorą się za szukanie mieszkania. Nie potrafił się uspokoić w żaden sposób i aż go nosiło ale bijący od Billa spokój w jakiś sposób na niego działał. Chyba tylko dlatego jeszcze nie rozniósł połowy mieszkania w pył - zupełnie, jakby spokój bliźniaka temperował jego agresywne uczucia.

-Dlaczego się nie denerwujesz?

W końcu nie wytrzymał. Wyleciał spod prysznica jak strzała ci z mokrym ciałem stał w tym momencie zupełnie nagi przed swoim partnerem, który zmierzył jego ciało od stóp do głów głodnym spojrzeniem. Podświadomie Czarny oblizał usta i nawet nie zauważył, że ułożył się wygodniej na kanapie, na której jeszcze chwilę temu oglądał film - ekran telewizora zasłaniało mu teraz coś o wiele ciekawszego.

-Bo nie mam powodu do zdenerwowania.

Stwierdził najspokojniej w świecie i zauważył niezwykle głupi wyraz swojego ukochanego, co w połączeniu z jego nęcącą sylwetką było wręcz komiczne. Nic nie mógł poradzić na lekki uśmiech, który wpłynął na jego twarz.

-Jak to, nie masz powodu? Przecież stoimy na skraju bezdomności!

-Nie wydaje mi się.

W tym momencie Tom był kompletnie zbity z pantałyku. Nie miał pojęcia, o co tak właściwie chodzi jego partnerowi i czuł się w tym momencie jak największy idiota na świecie i szedł o zakład, że tak właśnie wyglądał. Bill z kolei wstał ze swojego niezwykle wygodnego miejsca i objął swojeo chłopaka za szyję, składając delikatny pocałunek na jego ustach.

-Nie stresuj się nad wyraz. Nie ma takiej potrzeby.

Poprosił cicho a z każdym słowem muskał zakolczykowane usta, które tak uwielbiał całować. 

-Po prostu się o nas martwię, Billy.

Odpowiedział Tom i spróbował objąć swojego kochanka, jednak ten odsunął się kawałek od niego a w spojrzeniu ciemnych oczu zabłyszczało coś na kształt rozbawienia.

-Dlatego tak bardzo cię kocham, Tommy.

Szepnął cicho i bezceremonialnie opadł na kolana przed Dredziarzem. Nim blondyn wogóle zdołał zareagować, jego przyrodzenie zniknęło w ustach kochanka, który za wszelką cenę chciał odciągnąć myśli ukochanego od ich problemów. Tom wplątał palce w czarne włosy, z każdą chwilą coraz trudniej było mu kontrolować swoje odruchy i przyciągnąć te chętne usteczka jeszcze bliżej, po prostu posuwając go prosto w gardło. Z sekundy na sekundę coraz bardziej odpływał w krainę rozkoszy a z jego ust wydobywały się ciche pomruki przyjemności i aprobaty, które były muzyką dla uszu jego kochanka. Czarny z kolei nie miał zamiaru tak po prostu zrobić coś dla swojego partnera. Wylizał go jeszcze kilka razy językiem, nim odsunął się i otarł spływającą mu po brodzie ślinę, po czym wstał i złączył ich usta w krótkim pocałunku, nim znów wrócił na kanapę.

-Myślę, że z resztą sobie poradzisz.

Mruknął zaczepnie ale tak właściwie sam nie pozostał obojętny na ich zbliżenie. W ciasnych spodniach doskonale było widać jego erekcję ale udawał, że ona w cale nie istnieje i nie ma o niej pojęcia. Starszemu chłopakowi bardzo spodobała się ta gra, więc nachylił się nad kochankiem, który niby próbował wrócić do oglądania programu w telewizji i zjechał dłonią od jego kolana aż do krocza, na którym lekko zacisnął palce. Sam niemal się nie roześmiał widząc, jak Bill zagryza wargę próbując nie westchnąć ani nie jęknąć z przyjemności chociaż bardzo możliwe, że tak właściwie to chciał błagać o więcej.

-A więc mój kociak nie ma ochoty na małe conieco?

Zapytał zaczepnie Dredziarz i przyssał się do łabędziej szyji swojego kochanka, pracując na niej nad solidną i bardzo widoczną malinką. Niech wszyscy wiedzą, że to szczupłe ciało należy tylko do niego.

-Mhm... ani trochę.

Westchnął Bill, jednak jego głos nie brzmiał ani trochę przekonująco. Mało tego, jego ciało samo zareagowało na bliskość partnera i niemo błagało o więcej - chłopak się rozluźnił, uda lekko się rozłożyły a palce musiały zaciskać się na poduszkach, żeby nie przyciągnąć bliżej siebie kochanka.

-W porządku.

Tom postanowił jeszcze trochę pociągnąć tą grę. Odsunął się od ukochanego, widząc lekkie zdziwienie na jego twarzy i powoli czerwieniejącą na jego szyi malinkę i uśmiechnął się zaczepnie, mając zamiar wrócić do łazienki. Na zamiarach się jednak skończyło bo nie spodziewał się, że jego partner wpadnie na jeszcze inny pomysł sprowokowania go. Młodszy z chłopców szybko ściągnął spodnie i bokserki i rozkładając szeroko nogi tak, żeby wszystko było doskonale widać, zaczął się powoli masturobować, patrząc się bezczelnie prosto w twarz swojego kochanka - zupełnie, jakby rzucał mu wyzwanie.

-Och... Wiesz, że potrafię przywołać w myślach uczucie twoich dłoni na moim ciele? Zupełnie tak, jakbyś mnie w tym momencie dotykał...

Szeptał Bill wiedząc doskonale, że prowokuje tym swojego kochanka. Wiedział też, że jego partner musiał mieć możliwość nie tylko rozluźnienia się i zaspokojenia potrzeb ale także wyrzucenia z siebie wszystkich swoich emocji. Miał zamiar mu to dać, od początku do końca. Oczywiście ta prowokacja działała, szczególnie gdy Tom zaczął bawić się kolczykiem w swojej wardze. Widząc to, druga dłoń Czarnego zawędrowała do jego dziurki i powoli zaczął wciskać w siebie jeden palec, co w cale nie było takie proste ale nie miał zamiaru przestawać, póki nie osiągnie swojego celu.

-Kiedy zamknę oczy to przysięgam że mogę sobie wyobrazić, jakbyś we mnie wchodził... przeciskał się przez ciasny krąg mięśni, wchodził coraz głębiej aż w końcu wchodzisz aż do samego końca...

Mówiąc to nie potrafił powstrzymać cichego jęku na końcu zdania, gdy zaczął próbować dołączyć drugi palec. Trochę żałował teraz, że nie pomyślał o żadnym nawilżeniu ale teraz było już za późno. Tom z kolei dalej stał jak skamieniały, chociaż jego podniecenie rosło ale czuł się, jakby był pod wpływem jakiegoś zaklęcia - nie potrafił oderwać wzroku od swojego zaspokajającego się na kanapie kochanka.

-Wtedy uderzasz w moją prostatę i wycofujesz się... a potem znowu uderzasz i znowu... i kochasz się ze mną długo, namiętnie, aż wykończeni tym wszystkim osiągamy spełnienie i zapadamy w sen w swoich ramionach... potrafię przywołać to tak dobrze, jakbyś właśnie mnie dotykał...

Bill sapnął cicho z zaskoczenia, gdy poczuł jak jego obie dłonie są odsuwane od jego wrażliwych miejsc i zostaje przyciśnięty za oba nadgarstki do kanapy. Leżał teraz pod swoim partnerem z szeroko rozłożonymi nogami i stojącym penisem nie mogąc się doczekać, aż dostanie więcej. Dałby wszystko, żeby móc osiągnąć spełnienie szybko a najlepiej natychmiast, jednak nie było to w tym momencie zgodne z jego planem. Przełknął ciężko ślinę, wpatrując się w pociemniałe od podniecenia oczy swojego ukochanego i sam nie zauważył, jak jego serce ominęło uderzenie.

-Wolisz wspomnienia ode mnie?

Głos Toma był niski i w jakiś sposób niebezpieczny, wywołał ciarki na ciele leżącej pod nim postaci. Odsunął się gwałtownie i odszedł, zostawiając skamieniałego z zaskoczenia Billa na kanapie. Czarny nie miał pojęcia, co ma tak właściwie o tym wszystkim myśleć, dopóki jego kochanek nie wrócił z naręczem jakiś rzeczy w rękach. Chciał im się przyjrzeć jednak Tom szybko do końca go rozebrał i zasłonił mu oczy jedną ze swoich bandan.

-Wyciągnij ręce. 

Rozkazał cicho starszy z nich a Bill czuł, jak strach miesza się z ekscytacją i podnieceniem. Nie odważył się nawet drgnąć, wyciągając przed siebie jedynie ręce - tak, jak został o to poproszony - a chwilę potem poczuł, jak szorstka lina (kto wie, skąd Tom ją wytrzasnął) zaciska się na jego nadgarstkach. Poczuł, że lina się napina i przez chwilę wsłuchiwał się tylko w to, co robi jego chłopak aż w końcu dotarło do niego, że nie jest w stanie ruszać zbytnio rękami. Nie przeszkadzało mu to ale był cholernie ciekaw, co się za chwilę wydarzy.

-Na ziemię.

Warknął Tom po raz kolejny a czarnowłosy chłopak nieporadnie zszedł z kanapy na zimną podłogę, której zimno odrobinę go zaskoczyło. Szybko jednak został odwrócony na kolana i usłyszał jakiś ruch, kroki. Pozostawał tak więc - związany i wypięty - przed kanapą aż w końcu usłyszał, że jego współlokator wraca do salonu i po chwili poczuł coś twardego i niezwykle zimnego przy swoim wejściu. Cały się spiął i sapnął głośno, próbując uciec od tego średnio przyjemnego uczucia, jednak został przytrzymany drugą ręką Dredziarza w miejscu.

-Nawet nie waż się ruszyć.

Ciepłe powietrze owiało ucho Czarnego, gdy te słowa były do niego szeptane. Zebrał się w sobie i starał się z całej siły nie ruszać, gdy coś kanciastego i lodowatego było wsuwane w jego wnętrze. Nie mógł jednak powstrzymać jęków i sam nie mógł się zdecydować, czy jest to przyjemne czy też powoduje to u niego dyskomfort. Był tak zaskoczony że dopiero po chwili zorientował się, co się w nim znalazło. Lód. Tom zadbał o to, aby cale jego wnętrze wypełniło się lodem i dopiero wtedy z powrotem odwrócił go na plecy, opierając młodszego partnera o kanapę.

Dredziarz przez chwilę przyglądał się obrazkowi, który miał przed oczami. Blade ciało pokrywała gęsia skórka i drżało zarówno z zimna, jak i z podniecenia. Spomiędzy szeroko rozłożonych nóg powoli zaczynała wypływać stróżka wody z roztapianego przez gorące wnętrze lodu, penis stał na baczność, klatka piersiowa unosiła się i opadała gwałtownie a usta łapczywie łapały powietrze, jakby chłopak miał problemy z oddychaniem - a przecież na dobrą sprawę jeszcze nawet nie zaczęli.

-Coś przede mną ukrywasz, Billy. 

Mruknął w końcu z udawaną dezaprobatą, przejeżdżając dłońmi po wewnętrznej stronie ud swojego partnera. Nie mógł oderwać wzroku od jego pięknego ciała ale chciał się nad nim trochę poznęcać. Czuł, że obaj tego pragną i chciał dać to wszystko swojemu ukochanemu. 

-T...Tom...

-Musisz zostać za to ukarany.

Tom doskonale zauważył dreszcz ekscytacji, jaki wstrząsnął drobnym ciałem. Przejechał dłonią od długiej, wyciągniętej szyi aż po krocze chłopaka i na moment zacisnął palce na jego penise. Czarny westchnął głęboko z przyjemności, oczekując na więcej, jednak się tego nie doczekał. Dredziarz uklęknął pomiędzy zachęcająco rozchylonymi udami chłopaka i nachylił się, biorąc go po chwili w usta. Dobrze, że zawczasu przytrzymał biodra swojego partnera, bo ten od razu próbował wypchnąć je do przodu, pragnąc więcej tego uczucia.

-Och, Tom...

Jęknął z przyjemności i przez moment szarpał się, próbując zbliżyć się bardziej do kochanka i przyciągnąć go do siebie ale w końcu sobie odpuścił i po prostu jęczał z przyjemności, biorąc chętnie wszystko to, co dawał mu jego partner. Dredziarz z kolei w końcu odsunął się od penisa ukochanego i na próbę wsadził jeden palec w jego wnętrze. Bill spiął się na tak bezceremonialne wtargnięcie, jednak nie wyrywał się. Spiął się jednak, gdy palec zniknął a przy swoim wnętrzu poczuł coś dziwnego - chłodnego, jednak zdecydowanie nie były to kostki lodu. Poczuł, jak coś na kształt cieczy zaczyna wdzierać w jego ciało a potem spływać mu między pośladkami. Dopiero, gdy palce Toma zaczęły to rozprowadzać dookoła jego wejścia zrozumiał, że jest to lubrykant.

-Dzisiejszej nocy nie zaśniesz, Billy. Bardzo sobie nagrabiłeś.

Ostrzegł lojalnie Dredziarz, nim jakiś przedmiot wsunął się najgłębiej, jak to było możliwe, we wnętrze drobniejszego chłopaka. Bill już chciał się zapytać, co to jest, gdy intensywne wibracje nagle zaczęły drażnić jego prostatę i dreszcz wstrząsnął jego ciałem.

-O kurwa...

Sam nie był świadom, że przeklął ale Tom nie mógł powstrzymać uśmiechu. Postanowił jednak jeszcze trochę pobawić się ze swoim chłopakiem.

-I jak, dobrze ci?

Zapytał zaczepnie, wbijając zęby w delikatną skórę na obojczyku partnera. Ten jęknął cicho i potrzebował chwili, nim był w stanie odpowiedzieć.

-Tak.

-Co wolisz, moje palce, wibrator, czy mnie?

Zadał kolejne pytanie, zasysając się na sutku partnera. Z zadowoleniem wsłuchiwał się w jego jęki i przytrzymywał wijące się ciało w jednej pozycji. 

-Cie... ciebie.

-Mnie?

-Tom, bła...

Bill nie skończył, bo dłoń jego partnera znów zaczęła pracować na jego penisie. Z zaskoczenia nie był w stanie nawet jęczeć, po prostu próbował nabijać się bardziej na pieszczący go od środka wibrator i wyginał się, jednocześnie wbijając palce w swoje dłonie i próbując powstrzymać nadchodzące wielkimi krokami spełnienie. Oczywiście Dredziarz doskonale znał reakcje swojego partnera, więc nachylił się do niego i przygryzł płatek jego ucha.

-Dojdź, Billy. Dojdź dla mnie. Nie powstrzymuj się.

Prowokował go a każde słowo wywołwało dreszcze na kręgosłupie młodego mężczyzny. Wolna dłoń Toma zawędrowała do wibratora, którym po prostu zaczął pieprzyć swojego partnera, jednocześnie ciągle go masturbując. Bill odrzucił głowę w tył i rozchylił usta, nie będąc w stanie nawet jęczeć i sam był zaskoczony, gdy nagle zalała go fala przyjemności i doszedł prosto na swoją klatkę piersiową. Opadł na podłogę już mocno zmęczony jednak przeczuwał, że to jeszcze nie koniec. Wibrator zniknął z jego wnętrza a on sam został zmuszony do odwrócenia się i ułożenia torsu na kanapie, wypinając tyłek do góry i klęcząc na drżących kolanach. Poczuł, jak jego partner się za nim ustawia i mimo, że wciąż przeżywał orgazm to nie mógł się doczekać, aż poczuje to upragnione wypełnienie. Tom jednak w cale się nie spieszył. Gładził dłońmi plecy i biodra swojego ukochanego, masował jego pośladki. W końcu jednak zamachnął się i mocno uderzył go w tyłek z otwartej dłoni, na co Bill aż krzyknął i się cofnął.

-Byłeś bardzo niegrzecznym kociakiem, kochanie.

Mruknął Tom, nim uderzył tym razem w drugi pośladek. Uśmiechnął się lekko widząc, jak na bladej skórze malują się czerwone ślady po jego dłoni.

-Niegrzeczne kotki są karane.

Dodał i powtórzył uderzenie wiedząc, że nie sprawia tym krzywdy swojemu ukochanemu. Chwycił go w końcu mocno za biodra i wszedł w niego jednym, płynnym ruchem, korzystając z resztek po wlanym tam wcześniej lubrykancie. Bill momentalnie się wygiął i jęknął głośno, nabijając się mocniej na penisa swojego kochanka i po chwili chowając twarz w poduszce. Nie dane mu było jednak tak zostać, bo Tom chwycił go za szyję i przyciągnął do siebie, podduszając go i przylegając klatką piersiową do bladych pleców, po czym powoli zaczął się ruszać. Mocno, głęboko, pewnie. Mimo ograniczonego powietrza, Bill nie mógł powstrzymać jęków przyjemności.

-Czujesz to, Billy?

Tom powoli i ostrożnie wysunął się z jego wnętrza, by po chwili szybko i pewnie znaleźć się w nim najgłębiej, jak mógł - uderzając w prostatę kochanka i zderzając ze sobą ich biodra.

-Mój twardy penis głęboko w tobie.

Kontynuował i powtórzył ruch, wsłuchując się w coraz słabsze jęki ukochanego. Wiedział, że nie może przesadzać ale mial zamiar doprowadzić go na skraj.

-Moje biodra obijające się o twoje pośladki.

Powtórzył ruch i puścił szyję kochanka, jednak wciąż nie pozwalał im ciałom się od siebie odsunąć. Przejechał powoli po szybko unoszącej się i opadającej klatce piersiowej.

-Moje dłonie na twoim ciele.

Dodał i zrobił coś, czego Bill kompletnie się nie spodziewał. Wyszedł z wnętrza swojego chłopaka i rozwiązał go, po czym ułożył go delikatnie na plecach na kanapie i samemu nad nim zawisnął. Zdezorientowany Bill wyczuwał obecność kochanka, jednak nie potrafił już zorientować się w sytuacji. Ściągnął opaskę z oczu i z zaskoczeniem zauważył, że jego ukochana twarz znajdowała się zaledwie kilka centymetrów od jego twarzy. Dopiero sekundę później zauważył, po policzach Dredziarza płyną łzy. Zszokowany ujął twarz blondyna w swoje dłonie i starł kciukami jego łzy, wpatrując się prosto w jego oczy. 

-Tommy...

-Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham.

Bill nie potrafił na to nic odpowiedzieć. Przyciągnął do siebie chłopaka i złączył ich usta w długim, czułym pocałunku. Dopiero po długiej chwili znów spojrzeli sobie głęboko w oczy.

-Nie mniej, niż ja ciebie, Tommy.

Wyszeptał i zawinął uda wokół bioder kochanka. Chwilę potem zatopili się w pocałunkach a potem kochali się długo, namiętnie, czule. Dawali sobie bliskość, ciepło i miłość aż w końcu obaj osiągnęli spełnienie, patrząc sobie głęboko w oczy. 

Komentarze

  1. O kurczę, ta część to była miazga totalna ❣️
    W dalszym ciągu nie wiemy nic o planach 'jak zostanie rozwiązana sprawa przymusowej wyprowadzki', ale przynajmniej wiemy, że miłość kwitnie 🔥🔥🔥
    Pięknie ❣️ no i oczywiście czekam na dalszy rozwój wydarzeń ❣️
    Twoja wierna czytelniczka ASIA 💋💋💋

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty