Rozdział 9 - Abbie
BILL
Siedziałem i wpatrywałem się w obie dziewczyny, które siedząc na łóżku szybko wymieniały się jakimiś informacjami. Wróciliśmy już ze spaceru i z zakupów, gdzie się obłupiłem, poznaliśmy przez ten czas trochę rudowłosą i okazała się na prawdę podobna do mojej udawanej dziewczyny. Jednak i tak chcieliśmy usłyszeć wyjaśnienia. Dlaczego nic nam nie powiedziała? I gdzie przez ten tydzień znajdowała się Abbie? Na wyjaśnienia jednak musiałem poczekać, bo mój brat miał lada chwila wrócić z napojami dla wszystkich. W tym czasie wyłapałem z ich na prawdę szybkiej wymiany zdań tylko kilka imion i nazw miejscowości. Na szczęście nie musiałem długo czekać na bliźniaka, bo zaraz wrócił i wręczył każdemu po puszce Coca-Coli. Usiadł na ziemi obok mnie i zerknąłem jeszcze na G&G. Obaj nie wydawali się jakoś szczególnie zdziwieni zachowaniem bliźniaczek. Czy my też tak się zachowujemy? O matko... Obie przyssały się do puszek z napojem i patrzyły na nas, najspokojniej w świecie. Nikt się nie odzywał. więc po upiciu łyka mieszanki kofeiny i cukru, postanowiłem zacząć.
-Więc jesteście bliźniaczkami? - zapytałem głupio, jakby to nie było oczywiste. Nawet w ich wyglądzie widziałem podobieństwo, więc na pewno były, no ale trzeba jakoś zacząć, nie?
-Tak, Abbie jest starsza. - usłyszałem, jednak tym razem nie musiałem zadawać pytania, bo ubiegł mnie basista.
-Gdzie była przez ostatnie kilka dni? - [rzez chwilę zapanowała cisza. Obie spojrzały po sobie, i w końcu czerwonowłosa zaczęła.
-Więc... Organizacja, dla której pracujemy, rozdzieliła nas kilka miesięcy temu. Każda dostała asystę w innej części globu.
-Ja skończyłam wcześniej, dlatego byłam tu sama. Abbie wróciła do domu ledwie dwa dni temu. - dokończyła za nią Alice. Znów zapadła cisza, a potem Gus wstał.
-No cóż, nie widzę problemu. Idziecie do baru? - zapytał, co prawda była dopiero 18, ale czy to przeszkadza w napiciu się odrobiny... no ewentualnie kilku litrów alkoholu? Ja jednak nie chciałem kończyć wolnego dnia upiciem się, więc pokręciłem powoli głową i zauważyłem, że mój bliźniak zrobił dokładnie to samo. Za to Georg wstał i podążył za przyjacielem, w stronę wyjścia z pokoju.
-Byłaś już u Josta? - padło pytanie, więc znów skierowałem swój wzrok na nasze nowe znajome. Starsza z dziewczyn właśnie kręciła głową.
-Nie, jeszcze nie, ale pewnie przydałoby się pójść z nim pogadać... z pół roku go nie widziałam i chyba mnie udusi, jak nie przyjdę. - roześmiała się, a my wraz z nią, znając charakter naszego managera. -Dobra, to pójdę do niego, a jak wrócę omówimy plan. - rzuciła i wyszła po chwili z pokoju. Spojrzałem pytająco na czarnowłosą.
-Nie może być cały czas obok nas, ktoś by się domyślił, że coś jest nie tak. Będzie się z nami spotykać na zewnątrz tylko czasem. Postara się wyśledzić waszego prześladowcę. W takim układzie powinnyśmy się z tym uwinąć szybciej. - wyjaśniła a mi aż ulżyło. Im szybciej złapią tego, kto chce nas zabić, tym lepiej. Zbieraliśmy się właśnie do wyjścia, gdy dodała jeszcze. -Miejcie oczy i uszy szeroko otwarte.
TOM
Wyszliśmy z pokoju bliźniaczek i skierowaliśmy się do własnych. Pożegnałem się z bratem, co prawda miałem go nie widzieć tylko kilka minut, ale pocałowałem go w czoło i zniknąłem w moim pokoju. Od dwóch dni zostawiamy w drzwiach małe karteczki i grafity od ołówków, które wyciągamy wchodząc do nich. Jednak teraz grafit leżał na ziemi, nim jeszcze otwarłem drzwi, co zarejestrowałem dopiero po chwili, a karteczka zniknęła. Cofnąłem się na korytarz i zauważyłem z daleka czerwonowłosą.
-Abbie? - powiedziałem trochę głośniej niż zwykle, na co szare oczy dziewczyny spojrzały na mnie pytająco. Nie wiem, co wyczytała z mojej twarzy, ale zaraz znalazła się przy mnie. Obrzuciła wzrokiem drzwi, skinęła szybko głową i wystukała coś w komórce, szybko wchodząc do mojego pokoju, nakazując mi ciszę. Zaraz pojawiła się Alice, która bez słowa obrzuciła mnie spojrzeniem i podążyła za siostrą. Najpierw podeszły do biurka i coś sprawdziły, wymieniły porozumiewawcze spojrzenia i bez słowa zaczęły przeszukiwać mój pokój. Trochę mnie to drażniło, ale wiem, że żeby to robić musiało je coś zaniepokoić. Gdy po kwadransie nie dotarłem do pokoju bliźniaka, sam do mnie przyszedł, a widząc, co się dzieje chciał już się o coś spytać, jednak uciszyłem go szybko. Śledziliśmy wzrokiem postępowania dziewczyn, aż czerwonowłosa wyjęła z jednej z szafek jakiś mały, metalowy przedmiot i pokazała siostrze. Zaraz potem rzuciła go na ziemię i zdeptała, zostawiając po nim tylko wióry.
-Podsłuch. Nieźle. - skomentowała i podniosła resztki urządzenia. Przyjrzała mu się i uśmiechnęła szeroko.
-Masz numer seryjny? - zapytała ją siostra, dopadając jej i zaglądając przez ramię. Zaraz potem wyszły z szerokimi uśmiechami i mówiąc, że wszystko już pod kontrolą życzyły nam dobrej nocy. Stałem chwilę skołowany, nie bardzo wiedząc, co zrobić. W końcu jednak wysłałem bliźniaka do jego pokoju, obiecując, że zaraz przyjdę. Wziąłem rozluźniający prysznic, przebrałem się, zamówiłem kilka rzeczy do jego pokoju i schowałem do kieszeni tubkę z lubrykantem i dwie, czarne, materiałowe chusty. Wszystko dokładnie zaplanowałem. Bill już czekał na mnie, na swoim łóżku, oglądał telewizję, podjadając co chwilę Skittelsy. Położyłem się obok niego i razem oglądaliśmy przez chwilę w ciszy, podjadając tylko słodycze. Nie rozmawialiśmy, było dobrze tak, jak jest. Nie jest tak, że musimy cały czas ze sobą rozmawiać, milczenie nie jest dla nas problemem, chociaż czasem ciężko w to ludziom uwierzyć. Film nie był zbyt porywczy, ale żaden z nas nie zmienił kanału, po prostu każdy odpłynął myślami w swoją stronę, do czasu, aż usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Wyszczerzyłem się a kątem oka zauważyłem pytające spojrzenie bliźniaka. Wstałem, odebrałem zamówienie i zamknąłem drzwi na klucz, zbliżając się z wózkiem do Billa, którego oczy rozszerzyły się w zaskoczeniu. Taak... dobrze umieć zrobić mu niespodziankę.
Komentarze
Prześlij komentarz