Sekret - 5


Harry spoglądał na blondyna i widział jego wahanie. Wiedział jednak, że podjęta decyzja jest najlepszą ze wszystkich, jakie miał. Zagryzł na chwilę wargę i gdy wszyscy zaczęli się rozchodzić na swoje pozycje, nachylił się do niego.

-Chodź ze mną na chwilę.

Poprosił. Podał dłoń każdemu nauczycielowi, żegnając się z nimi z uśmiechem. Niektórzy płakali. Ale absolutnie nikt nie był szczęśliwy.

-Harry, mógłbyś podejść? Chciałbym coś omówić.

Poprosił siwowłosy. Wybraniec uśmiechnął się.

-Chcę zamienić kilka ostatnich słów z Draco, zaraz przyjdę.

Obiecał i pociągnął chłopaka za sobą do łazienki, w której ostatnimi dniami spędzali dużo czasu. Dopiero tam puścił jego rękę i stanął pod oknem, patrząc na błonia. Przez chwilę milczał, chociaż sekundy zamieniały się w godziny oczekiwania na najgorsze.

-Draconie... jest jeszcze jeden powód, dla którego wybrałem właśnie ciebie na swego następcę. To, co powiem, może ci się nie spodobać. I możesz mnie znienawidzić. Ale obiecaj mi, że nie sprowadzisz śmierci na innych przez moją głupotę.

Jego głos był cichy a ton przepełniony niepewnością.

-O co chodzi, Harry? Zrobiłeś się strasznie dziwny.

Brunet odwrócił się do niego przodem i pokazał jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.

-Zakochałem się w tobie, Draco. Już dawno. Chcę, byś o tym wiedział, nim umrę.

Powiedział, a widząc szok na twarzy drobniejszego chłopca, podszedł i złożył na jego ustach delikatny pocałunek, po czym pogładził palcami jego twarz.

-Przepraszam, Draco. To się więcej nie powtórzy.

Obiecał i wyszedł, zostawiając w pomieszczeniu oszołomionego Ślizgona. Nie wiedział, co ma myśleć, ale ocknął się, bo coś mu podpowiadało, że powinien wrócić do Wielkiej Sali i pomóc im się przygotować. Westchnął i podążył w odpowiednim kierunku. Zauważył tam Złote Trio, Dumbledore, McGonagall i Snapea. Podszedł do nich cicho.

-Dobrze, że pan jest, panie Malfoy. Zapraszam, omawiamy właśnie plan obrony.

Powiedział dyrektor i zrobił dla niego miejsce obok stołu.

-Wysłaliśmy młodsze roczniki razem ze starszymi, podzielili się na drużyny po 20 osób, 10 z młodszych i 10 ze starszych klas. Są rozstawieni w każdym strategicznym punkcie. Z każdą grupą jest przynajmniej jeden nauczyciel i przynajmniej jeden członek Zakonu Feniksa. W miejscach bardziej zagrożonych jest ich oczywiście więcej. Dzieci, które chcą wrócić do domu, około 60 osób, jest w Pokoju Życzeń razem z jednym z rodziców, który za pomocą proszku Fiuu odsyła ich kolejno do domu. Najważniejsza będzie obrona wejścia do szkoły, placu przed szkołą i głównego hallu. Jest nas tam najwięcej, głównie najstarsi uczniowie i członkowie Zakonu. Tam idziemy także i my. Większość grup ma jedną osobę, która może nas obserwować tak, by nie zostali zauważeni. Gdyby stwierdzili, że potrzebna nam pomoc, rozdzielą się i wyślą do nas część ludzi. Jeśli nie będziemy zdolni do dalszej walki, również ktoś nas zmieni. Celem jest zabicie Voldemorta i unieruchomienie jak największej ilości Śmierciożerców. Można zabijać, ale jeśli nie jest to konieczne lepiej zostawić to Ministerstwu. Aurorzy dotrą tu za około dwie godziny. Musimy postarać się, by Śmierciożercy i Voldemort nie weszli do budynku szkoły. Ochrona pozostałych uczniów jest dla nas najważniejsza. Czy wszystko jest jasne? Draco, ty wychodzisz na przód i trzymasz się Harry'ego. Od teraz masz jego umiejętności i jesteś naszym przywódcą. Gdy Harry... zginie... rób wszystko, byśmy wygrali i zaufali ci, tak jak on ci zaufał.

Hermiona tłumaczyła plan, ale zawahała się na myśl o śmierci przyjaciela. Nie mogła jednak nic na to poradzić. Wszyscy skinęli głowami i żegnali się z Potterem, mówiąc mu ostatnie słowa. Tylko on nie potrafił tego zrobić. Wciąż miał mętlik w głowie.

-Potter!

Zawołał, gdy ten chciał już wychodzić. Brunet odwrócił się i spojrzał na niego z zawadiackim uśmiechem.

-Nie umieraj. Bo cię wskrzeszę i kurwa zabiję.

Powiedział i podążył za nim na swoje miejsce przed szkołą.

Komentarze

  1. Hejka,
    och wspaniale, Harry zakochany w Draco, ale co sam Draco o tym myśli, jakie są jego uczucia... a końcówka daje...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty