Trust me - rozdział 8


Po obiedzie długo leżeliśmy jeszcze na kanapie, obdarowując się czułościami i rozmawiając. W twoich oczach widziałem zachwyt moją osobą. I miłość. Bezgraniczną miłość, którą też do ciebie czułem, ale czułem się okropnie z tym, że cię ranię. Gdzieś koło godziny trzeciej, gdy już umyci i ubrani siedzieliśmy w kuchni i gotowałeś obiad, założyłem odruchowo bluzę - wszystko, by nie było widać ran, chociaż przy tobie nie musiałem ich ukrywać, jednak było to przyzwyczajenie. Wciąż miałem dziwne uczucie w pewnej części mojego ciała, ale obaj mieliśmy dobry humor a ty właśnie robiłeś obiad. Wtedy jednak ktoś zapukał do drzwi. Zdziwiony poszedłeś otworzyć, każąc mi zostać w kuchni.

-Dzień dobry, Herr Liegmann. - usłyszałem, jak witasz się z naszym wychowawcą i już wiedziałem, po co mężczyzna tu przyszedł.

-Witaj, Tom. Chciałem wiedzieć, dlaczego ty i twój brat nie przychodzicie od kilku dni do szkoły. Wszystko w porządku? - nasz wychowawca wiedział oczywiście, że często zostajemy sami w domu i zawsze mogliśmy na niego liczyć, za co byliśmy mu wdzięczni. Jednak jego obowiązkiem było sprawdzić, czemu obaj nagle zniknęliśmy. Przytknąłem ciepły kubek pełen herbaty, który stał przede mną do czoła. Dobrze, że obaj jesteśmy dobrymi aktorami. Przypomniałem sobie jakąś smutną sytuację i czułem, jak moje oczy zachodzą łzami.

-Bill się rozchorował a ja nie zostawię go samego. - powiedziałeś i to był znak dla mnie. Zsunąłem się z krzesła, sprawiając, że się przewróciło i opierając się o ściany zacząłem iść w waszym kierunku. Wszedłem do przedpokoju, błądząc po pomieszczeniu zamglonym, zaszklonym wzrokiem i obejmując się, wtulając bardziej w ciepły materiał bluzy. Szybko do mnie podszedłeś i złapałeś delikatnie za ramię.

-Tom... - szepnąłem zachrypniętym głosem i zatoczyłem się, wpadając w twoje ramiona i chowając się w nich. Objąłeś mnie i pogładziłeś po plecach.

-Miałeś wypić herbatę, Billy. - powiedziałeś zatroskanym głosem. Nauczyciel podszedł do nas i dotknął mojego ciepłego czoła. Widział mnie kiedyś w stanie gorączki, więc momentalnie zacząłem panikować. Odskoczyłem od niego, tym samym odsuwając się od ciebie i w drżące dłonie złapałem parasol stojący przy komodzie i niepewnym krokiem zacząłem się cofać, wymierzając parasol w mężczyznę.

-Nie weźmiecie mnie żywcem! - krzyknąłem skrzeczącym głosem i spojrzałem na ciebie błagalnie. Czułem, że cała sytuacja cię bawi, tak samo, jak mnie. Rozłożyłeś ręce.

-Billy, spokojnie, nikt cię nigdzie nie zabiera. - mówiłeś spokojnie, powoli a ja po prostu upadłem tam, gdzie stałem i się rozpłakałem. Zacząłem płakać jak małe dziecko, a ty przypadłeś do mnie ze zmartwioną miną i położyłeś dłoń na moim ramieniu. -Co się stało? Nie płacz. - poprosiłeś cichym głosem, a ja spojrzałem na ciebie pełnymi łez oczami.

-A-ale... ty mnie już nie kochasz! - krzyknąłem i rozpłakałem się znowu, a ty pogłaskałeś mnie po głowie.

-Oczywiście, że cię kocham, Billy. Jesteś dla mnie najważniejszy. - pocałowałeś mnie w czoło i zwróciłeś się do nauczyciela. -Przykro mi, ale jak pan widzi, mam pełne ręce roboty. Przyjdziemy jak będziemy mogli. - zapewniłeś naszego wychowawcę a mężczyzna, kiwając głową i mrucząc coś na do widzenia wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Podszedłeś do drzwi, zamykając je na cztery spusty i wróciłeś do mnie z szerokim uśmiechem, a gdy wstałem, porwałeś mnie w swoje ramiona. Przytuliłeś mnie i obaj zaczęliśmy się śmiać. -Niezła robota. - pochwaliłeś mnie i pocałowałeś krótko, po czym wziąłeś mnie za dłoń i pociągnąłeś do kuchni, gdzie znów zająłeś się obiadem. Akurat robiłeś gofry. Usiadłem na krześle, jeszcze się śmiejąc.

-No, fajnie było. - skomentowałem i upiłem łyk wciąż ciepłej herbaty. Rzuciłeś mi do ręki pomarańczę.

-Zjedz, obiad za pół godziny a faktycznie możesz się rozchorować. A wiesz... jak będziesz chory, nie będziemy mogli robić pewnych rzeczy. - ,rugnąłeś do mnie i wróciłeś do robienia obiadu. Zacząłem obierać pomarańczę a ty włączyłeś radio, natrafiając na jakąś stację ze starymi przebojami. Między kęsami pomarańczy zacząłem nucić wraz z Britney Spears "I'm not a girl, not yet a woman".

-It's time that I learn to face up to this on my own. - zanuciłem a ty podszedłeś do mnie i objąłeś w pasie, całując w policzek.


-But I will always be by your side and I will go with you through the night. You're not alone, I will never let you down. Please, be mine forever. Please, just love me, and it's all I want. I can't promise you anything more than it, that I will always love you. - powiedziałeś, gdy odwróciłeś mnie do siebie przodem i patrzyłeś mi w oczy. Położyłem dłoń na twoim policzku i uśmiechnąłem się lekko.

-I will be always with you, I promise I will always love you, to the death. You're more important than my own life, please just let me be with you, you're my only love. - szepnąłem. Złapałeś mnie za nadgarstek i ucałowałeś wewnętrzną stronę dłoni.

-Du bist meine Liebe, mein Leben, meine Seele, mein Herz,  mein Geist. Du bist alles für mich und ich will sterben für dich, du bist meine echte Liebe und ich will bei dir sein für immer. Ich liebe dich, Billy. Bitte, wird mein bis ende der Zeit. - szeptałeś, a w moich oczach aż pojawiły się łzy a serce biło mi mocniej.

-Und länger, Tom. Ich will dein sein bis Tot und länger. Du bist alles, wir sind ein Person und ich kann nicht ohne dich leben. Bitte, geh nie weg. - odpowiedziałem a ty uśmiechnąłeś się lekko.

-Irgendwo ich gehen möchte, will ich dich bei mir, nie alleine, nur mit dir, Billy. Das sind meine Engagemend. Einen Tag ich will heiraten dich. Möchtest du? - spytałeś, a ja się uśmiechnąłem lekko, ciepło.

-Naturlich, Tom. - s potem już nic nie mogłem mówić, bo twoje usta odebrały mi tę zdolność.

___________________________________________________________________________________
Tłumaczenie rozmowy:

-Ale zawsze będę po twojej stronie i pójdę z tobą przez noc. Nie jesteś sam, nie chcę nigdy cię zawieść. Proszę, bądź mój na zawsze. Proszę, tylko mnie kochaj i to wszystko, czego chcę. Nie mogę obiecać ci nic więcej poza tym, że zawsze będę cię kochać. - powiedziałeś, gdy odwróciłeś mnie do siebie przodem i patrzyłeś mi w oczy. Położyłem dłoń na twoim policzku i uśmiechnąłem się lekko.

-Zawsze będę z tobą, obiecuję. Zawsze będę cię kochać, do śmierci. Jesteś ważniejszy od mojego własnego życia, proszę, pozwól mi być ze sobą, jesteś moją jedyną miłością. - szepnąłem. Złapałeś mnie za nadgarstek i ucałowałeś wewnętrzną stronę dłoni.

-Jesteś moją miłością, moim życiem, moją duszą, moim sercem, moim umysłem. Jesteś dla mnie wszystkich i umrę dla ciebie, jesteś moją prawdziwą miłością i na zawsze będę z tobą. Kocham cię, Billy. Billy, bądź mój, do końca czasu. - szeptałeś, a w moich oczach aż pojawiły się łzy a serce biło mi mocniej.

-I dłużej, Tom. Będę twój do śmierci i dłużej. Jesteś wszystkim, jesteśmy jedną osobą nie mogę bez ciebie żyć. Proszę, nigdy nie odchodź. - odpowiedziałem a ty uśmiechnąłeś się lekko.

-Gdziekolwiek będę szedł, będę szedł zawsze z tobą, nigdy sam, tylko z tobą, Billy. To są moje zaręczyny. Pewnego dnia weźmiemy ślub. Chcesz? - spytałeś, a ja się uśmiechnąłem lekko, ciepło.

-Oczywiście, Tom. -  potem już nic nie mogłem mówić, bo twoje usta odebrały mi tę zdolność.

Komentarze

  1. Ooo...ślub. No ciekawe. Ta scenka z wychowawcą była cudowna. A scena końcowa urocza. Pozdrawiam i całuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, hej...
    Bez obrazy, ale chcąc tylko dobra odcinka...
    Nie odmienniłaś 'weggehen' na 'Bitte, geh nicht weg' :)
    I...einen Tag*
    Bez obrazy, raz jeszcze.
    Rozdział sam w sobie slodziuchny, czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa.. i może 'Irgendwo ich gehen möchte, will ich dich bei mir' brzmi lepiej? :D

      Usuń
    2. OMG *robi wielkie oczy* Wybacz, zapomniałam kompletnie o betowaniu rozdziału *zakłopotana* Jak się spieszę to sadzę wiele błędów, to dlatego :C
      Dziękuję, za zwrócenie mi uwagi!

      Usuń
  3. Swietne, świetnie, świetne!!!!
    Co z tymi ludziskami!!! Raz do trzech dobija, innym tyle trzeba czekać...
    ale juz jest!!! Poprosze next!!! ;-***
    // Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam czekam ��
    ~Andry

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty