Księżniczka nocy - Rozdział 1

 Kochana Caroline,

kiedy mnie już zabraknie, chciałabym abyś wciąż pamiętała o historii - o przeszłości ludzkości i o tym, co się stało na przestrzeni tych wszystkich lat. Chciałabym również, abyś opowiedziała i nauczyła o tym swoje dzieci. Nie wiem, co przyniesie przyszłość ale wydaje mi się, że znajomość moich czasów może Ci wiele ułatwić w przyszłości.

Urodziłam się w 1984 roku. W tym samym roku ogromny kraj na zachodzie Europy zwany Francją objął prezydenturę w międzynarodowym ugrupowaniu zwanym Radą Unii Europejskiej. Wtedy również pojawiło się pierwsze urządzenie zwane komputerem znanej i rozchwytywanej lata później marki Apple, Macintosh. Na tamten moment był to szczyt technologii. Urodziłam się w czasie, gdy technologia dopiero wchodziła do użytku codziennego i powoli podbijała serca użytkowników, zachwycając ich swoją prostotą i praktycznością. Chociaż pierwszy telefon komórkowy zaprezentowano w 1973 roku a pierwszy komputer w 1945 roku, dopiero w tym okresie zaczęto używać dóbr nowoczesnej technologii na co dzień i dynamicznie ją rozwijano, by jak najlepiej spełniała swoje zadanie. Dzieciństwo spędziłam w świecie, który dopiero stawał się nowoczesny, który dopiero zaczynał wypełniać się nowinkami technologicznymi, łatwym dostępem do wszystkiego na wyciągnięcie ręki i wszechobecnym dostępem do Internetu. Pewnie nie łatwo jest Ci wyobrazić sobie o czym mówię, jako że nigdy nie miałaś z tym styczności, jednak uwierz mi, że było to naprawdę wielkie wydarzenie dla całego świata. 

W 2009 roku, gdy miałam 25 lat i dopiero co skończyłam studia i wyszłam za mąż za Twojego dziadka, wybuchła pandemia świńskiej grypy. Cały świat drżał, jednak nie zdawaliśmy sobie sprawy, że było to swego rodzaju ostrzeżenie, którego nie należało ignorować. Tak jednak zrobiliśmy i do dziś żałuję, że nie mogę cofnąć czasu i zrobić czegokolwiek, by temu zapobiec. 11 lat później świat spowiła kolejna pandemia, kolejne ostrzeżenie. Tym razem wirus, nazwany koronawirusem, był o wiele groźniejszy i zbierał obfite żniwo ofiar zarówno wśród dorosłych jak i wśród dzieci. Przez trzy lata walczyliśmy z najgroźniejszym znanym mojej generacji zagrożeniem dla ludzkości. W przeciwieństwie do naszych rodziców czy dziadków nie znaliśmy wtedy wojny, walk o przetrwanie i nagłe ograniczenia wolności jak i zmuszenie nas do bycia uważnym przez całą dobę na okrągło było dla nas zupełnie obce i wiem, że jako społeczeństwo nie poradziliśmy sobie z tym najlepiej. 

Pewnego dnia jednak było już zbyt późno, by cokolwiek móc na to poradzić. Ostrzeżenie również i tym razem zostało zignorowane albo nikt nic nie dostrzegł i w końcu doszło do najgorszego. Dzień 28.02.2023 roku nazywany jest “Czarnym Dniem”. Miałam wtedy 39 lat i byłam matką 3 dzieci - Twojej matki i obu Twoich wujków. Z jakiegoś powodu rządy na całym świecie zażądały aby wszyscy mieszkańcy z siedmiu kontynentów zebrali się i zasiedli przed telewizorami bądź weszli na transmisję na żywo prowadzoną w Internecie o godzinie 19:00 i obejrzeli jeden program. Nikt nie wiedział o co chodzi i nie sądzę, by ktokolwiek się tego spodziewał. Mimo to zgodnie z zarządzeniem, tuż przed podaną godziną zasiadłam wraz z moją rodziną na kanapie przed telewizorem i włączyłam odbiornik. Od razu naszym oczom ukazała się informacja napisana czerwonymi literami na czarnym tle: “Transmisja rozpocznie się za chwilę!”. Pod spodem zegar odliczał sekundy do rozpoczęcia się światowego programu. Nikt nie spodziewał się, że to jedno wystąpienie zmieni wszystko. 

Gdy wybiła godzina zero na ekranach wszystkich urządzeń elektronicznych pojawił się mężczyzna - przystojny, wysoki mężczyzna w wieku może 20 paru lat o śnieżnobiałej cerze, orzechowych włosach opadających mu niesfornie na piękną twarz i brązowych oczach. Ubrany był w zwykłą, białą koszulę oraz czarne jeansy i mimo tak zwykłego ubioru prezentował się niezwykle elegancko a na jego ustach widniał drobny uśmieszek, jaki zwykłam widywać u swoich synów, gdy zrobili mi psikusa. Wątpię, by ktokolwiek wtedy wiedział, kim jest ten młody mężczyzna ani co za chwilę usłyszy cały świat.


-Jak rozumiem wszyscy mieszkańcy Ziemi są właśnie przed ekranami i mnie słyszą, prawda? Mam nadzieję, że tak jest, ponieważ nie będę się powtarzać. Na początek pozwólcie, że się przedstawię. Nazywam się Nathaniel Davidson i jestem księciem o którym zapewne nie słyszeliście. Nie martwcie się jednak, zaraz wszystko stanie się jasne. Pojawiam się tu przed wami w imieniu mego ojca, króla Artura, który poprosił mnie o przekazanie wam kilku jakże istotnych informacji. W gwoli ścisłości mój ojciec jest tym królem Arturem, który na przełomie V i VI wieku władał Barytami, dzierżąc w dłoni miecz zwany Excaliburem. Ktoś, kogo uważaliście od wieków za legendę okazał się być prawdziwą, wciąż żyjącą osobą! Czy to nie jest ekscytujące?


Mężczyzna na moment zrobił przerwę, jakby naprawdę oczekiwał, że ktoś mu teraz odpowie i będzie mógł zobaczyć szok na twarzach ludzi. Jednak z pewnością potrafił go sobie wyobrazić, sądząc po uśmieszku, który nie znikał z jego ust.


-Oczywiście każdy mógłby to powiedzieć jednak pod koniec mojego wystąpienia dostaniecie ode mnie dowód na każde z moich słów. Mam nadzieję, że zdążyliście trochę ochłonąć po pierwszych informacjach, więc pozwólcie mi kontynuować. Mój ojciec od wieków rządzi ludem, który charakteryzuje się długowiecznością. Do tej pory wasze legendy o istotach nocy były wyssane z palca, chociaż jak w każdej legendzie było w nich ziarnko prawdy, w końcu sami wam je podrzucaliśmy. Król Artur jest osobą, która stworzyła nasz naród i zapoczątkowała to wszystko. Nazwaliśmy się Narodem Światła, ponieważ działaliśmy i działamy w dobrej wierze. Członkowie Narodu Światła to stworzenia o których pisaliście i oglądaliście setki filmów, pijące krew. Owszem, dobrze myślicie. Król Artur poprzez swoje małżeństwo z moją matką, Ofelią, zapoczątkował istnienie wampirzego narodu. Jednak nie stworzył on wampirów, co to to nie. Wampiry istniały już dość dawno, tak właściwie to od zarania dziejów. Chcecie usłyszeć, jak to się stało?

Gdy Bóg stworzył ludzkiego mężczyznę a z jego żebra powstała kobieta, Szatan czekał cierpliwie obserwując ich i to w jakim kierunku pójdą. Nie jest powszechnie znany fakt, że Ewa dała życie jeszcze czwórce innych dzieci: Sarę, Wiktorię, Franciszka i Stefana. Bóg jednak nie interesował się nimi, poświęcając całą swoją uwagę pierwotnej parze oraz ich pierworodnym dzieciom. Szatan obserwował całą sytuację, czekając na dogodny moment. Ten pojawił się, gdy Sara wydała na świat swoje szóste dziecko a siedząca przy niej młodziutka Wiktoria, matka trójki dzieci, trzymała ją za rękę. Obie płakały mając dość bycia wykorzystywanymi do zaludnienia Ziemi - nie chciały tego robić, jednak wierząc, że robią to zgodnie z wolą bożą rodzice zmuszali je do stosunków seksualnych z Kainem i Ablem. Szatan usłyszał ich płacz i zauważył ich łzy dlatego podszedł do nich i zaproponował pewną rzecz: jeśli są w stanie odejść od wpajanych im od narodzin wartości i pójść za nim, jeśli są w stanie mu zaufać, pomoże im położyć temu kres. Młode kobiety nie potrzebowały wiele czasu do namysłu i niemal od razu zgodziły się przyjąć pomoc od Szatana. Ten wtedy poprosił, by Wiktoria przyniosła jabłko a gdy ta spełniła jego prośbę, przeciął je na pół. Najpierw pokazał im środek jabłka - jasny i smakowity. Owoc zdecydowanie wyglądał na słodki. Zbliżył jedną z połówek do ust i zatopił w niej zęby, by po chwili pokazać, jak miąższ w tejże części jabłka zmienił kolor na szary, niemal czarny odcień i podał ją wciąż leżącej na łóżku Sarze. 

>>Jeśli zjesz to jabłko nasączone moim jadem, nie będziesz w stanie już wydać żadnych potomków na ten świat. Staniesz się jednak niezwykle silna, o wiele silniejsza nawet od twego ojca lub braci, szybsza aniżeli wiatr. Staniesz się niemal nieśmiertelna. Ogień będzie dodawał ci sił a Słońce nadzieję. Staniesz się niemal taka, jakim ja jestem, jednak będziesz musiała od teraz żywić się krwią ludzką. W zamian proszę jedynie, byś razem z siostrą czuwała nad równowagą tego świata. Tak jak dzień nie może istnieć bez nocy a ciemność bez światła, dobro nie może istnieć bez zła. W historii ty i tobie podobni zapiszecie się jako mroczne i złe istoty, jednak to wy będziecie czuwać nad równowagą na tym świecie.<<

Sara bez zastanowienia wtedy zjadła połówkę jabłka i w niedługim czasie zmieniła się w mroczną piękność, stając się pierwszą w dziejach kobietą dzierżącą tytuł Królowej Nocy. Szatan jednak nie zapomniał również o jej siostrze. Wbił zęby we wciąż trzymaną w dłoni połówkę owocu i podał jej, gdy był już nasączony jadem. Wiktoria wahała się jednak odrobinę dłużej niż jej starsza siostra, mimo że bardzo chciała uwolnić się od losu, jaki zgotowali jej rodzice oraz starsi bracia, którzy za opiekuna obrali sobie Boga. Myśląc jednak o tym wszystkim w końcu ugryzła owoc i tak oto powstała pierwsza swego imienia Księżniczka Nocy. 

Sara i Wiktoria przez wiele wieków sprawowały władzę nad światem, zmieniając co poszczególne osoby w im podobne. Nowonarodzone wampiry stawały się ich podwładnymi i gdy na świat przyszedł mój ojciec miały pod sobą już niewielkie królestwo, które jednak ukrywało się przed światem i skrupulatnie dbały, aby wszelkie informacje o nim wymazano z kart historii. 

Gdy mój ojciec ukończył 18 rok życia, wybrał się na konną przejażdżkę po niezaludnionym terenie aby móc pozostać sam na sam ze swymi myślami. Jego serce było w rozterce ponieważ bardzo kochał swój ród, jednak nie potrafił skutecznie sprzeciwić się ówczesnemu królowi. Zostawił więc moją matkę, będącą wtedy w trzecim miesiącu ciąży ze mną, w domu i obiecał, że wróci wieczorem. Nie wrócił jednak przez kolejne pięć dni. W trakcie swojej wycieczki spotkał Królową Nocy, Sarę, która również wybrała się na spacer, by przemyśleć swoje kolejne działania. Przeżyła już wiele i była zmęczona a korona na jej skroniach powoli zaczynała jej ciążyć. Nie miała jednak godnego następcy a jej młodsza siostra już lata wcześniej została zamordowana. Wampiry są co prawda nieśmiertelne z technicznego punktu widzenia, jednak istnieją trzy sposoby na zabicie wampira. Niestety jeden z nich zastosowano na Wiktorii a Królowa Nocy, czując się osamotniona, bardzo chciała do niej dołączyć. Wiedziała, że dusza jej siostry zasiada teraz na jednym z honorowych miejsc w hierarchii piekielnej, o czym wielokrotnie zapewniał ją sam Szatan, który z litości nad zmęczoną królową pozwalał jej od czasu do czasu zobaczyć się z siostrą. Mój ojciec miał zauważyć ją, ubraną w szkarłatną suknię i stojącą na brzegu morza, spoglądając w dal nieobecnym wzrokiem. Zaniepokoił się, ponieważ w okolicy nie było żadnych domów i martwił się, że się zgubiła. Podszedł więc do niej i zapytał, czy nie potrzebuje pomocy. Po spędzeniu trzech dni w swoim towarzystwie Królowa Nocy stwierdziła, że mój ojciec będzie jej odpowiednim następcą. Zaufała mu więc i opowiedziała o wszystkim, wprowadzając go do mrocznego świata. Następnie zaś przemieniła, wbijając kły w jego szyję i wprowadzając jad w krwioobieg. Gdy wrócił więc do mojej zrozpaczonej czekaniem na niego matki nie był już więc człowiekiem a wampirem, zdolniejszym niż ktokolwiek inny a za nim stała Sara. Królowa Nocy cierpliwie i powoli wprowadzała zarówno mego ojca jak i matkę w nieznany im wcześniej świat i spokojnie wszystkiego uczyła, tłumacząc jednocześnie to, co do tej pory robiła a nawet zapoznając ich z samym Szatanem. W końcu nadszedł dzień, gdy i moja matka została przemieniona w stworzenie nocy a Sara oddała koronę memu ojcu. Przez pewien czas wciąż pozostawała jednak z nami, wspierając moich rodziców i obserwując, czy równowaga wciąż zostaje zachowana. W końcu i ja ukończyłem 18 lat a moi panujący rodzice zdecydowali się przemienić i mnie, abym został ich potomkiem. Wtedy zniknęliśmy w cieniu i zaszyliśmy w najgłębszym zakamarku tego świata. Tam, gdzie nikt nie mógł nas znaleźć, sprowadziliśmy naszych ludzi ustanawiając Królestwo Światła, stolicę i zasady, jakie miały tam panować. Nasza społeczność szybko się rozrastała i wkrótce pozwoliliśmy wielu z nas na wtopienie się w tłum i zamieszkaliśmy wśród was, zwykłych ludzi, którzy o niczym nie mieli pojęcia. Od czasu do czasu musieliśmy przywrócić światu równowagę, jednak to my walczyliśmy z wami ramię w ramię na pierwszych liniach frontu - bez względu na to, czy chodziło o prawdziwą wojnę czy też o pandemię rozprzestrzeniającą się po świecie. Wysyłaliśmy wam ostrzeżenia, że idąc ścieżką którą obraliście doprowadzicie do zagłady samych siebie oraz świata, który znamy, jednak wy je ignorowaliście. 


Przez chwilę milczał, jednak była to jedynie cisza przed burzą. Kolejne jego słowa zwaliły nas wszystkich z nóg.


-To jest ostatnie ostrzeżenie i dajemy wam dobę na organizację. Nie będziemy już dłużej pozwalać wam na niszczenie tego świata jak i samego gatunku ludzkiego. Ukryjcie się, jeśli dacie radę. Na ten moment na Ziemi żyje około 8 miliardów ludzi. Od jutra zaczniemy was zabijać. Mamy zamiar wybić 80% populacji. Nie, żebyśmy tego chcieli, jednak doprowadzacie świat do upadku. Doskonale już wiemy, kto przeżyje a kto nie i uwierzcie, że żadne pieniądze nie grają roli. Ci, którzy zostaną zabici, zaburzyli równowagę świata i dążą do jego upadku. Dlatego teraz to powstrzymamy. 


Wydawało się, że będzie to już koniec programu. W kadr weszła wtedy reporterka, którą wszyscy znali i lubili - była jedną z ikon na świecie. Wszyscy wierzyli w każde wypowiedziane przez nią słowo oraz zawsze ją wspierali a ona sama wydawała się czysta niczym kropla wody. Stanęła jednak przed kamerą ze spuszczoną głową a mężczyzna na ekranie wykonał nieokreślony gest dłonią.

-Przyznaj się, proszę, dlaczego tutaj jesteś. 


Zarządził jednak przez kilka przerażająco długich sekund nic się nie działo a kobieta próbowała zebrać się w sobie, nerwowo poprawiając wysuwające się z gumki do włosów blond kosmyki, które opadały jej na twarz.


-Dopuściłam się wielu grzechów, jednak najgorszym z nich jest to, że to przeze mnie odbyła się rzeź w Pulse na Florydzie w której zginęło 49 osób. Przez tygodnie nachodziłam i podburzałam sprawcę, aby wziął sprawiedliwość w swoje ręce i sama dałam mu broń. 


Chociaż jej głos się załamywał i trząsł, nie byłam w stanie jej współczuć. Była zamieszana w masowe morderstwo z 2016 roku, które wstrząsnęło światem. To ona do niego doprowadziła. Nie wiedziałam, co ją czeka jednak nie potrafiłam jej współczuć.


-Oprócz tego podburzałaś więźniów i przestępców, z którymi przeprowadzałaś wywiady, do jeszcze większego łamania prawa, rozprowadzałaś narkotyki wśród młodych oraz pisałaś artykuły i sprzedawałaś swoim widzom stek kłamstw i najgorsze produkty o ile zapłacono ci za to odpowiednią cenę. Doprowadziłaś również dwie kobiety do poronienia. Czy to prawda?


-Tak, tak było. 


Przez chwilę nic się nie działo. Mężczyzna przedstawiający się jako Nicholas patrzył wzrokiem pełnym zawodu i żalu na stojącą obok niego kobietę, jakby nie mógł uwierzyć, że naprawdę dopuściła się tak okropnych rzeczy.


-Na początku programu zapowiedziałem, że na koniec dostaniecie potwierdzenie moich słów. Tak właśnie zaraz się stanie. Żałuję jednak, że musi do tego dojść. Jednak świat musi wrócić do równowagi, inaczej zagłada czeka nas wszystkich i na Ziemi już nigdy nie powstanie życie. Musimy wyplenić wszelkie zło, nim będzie za późno. To my jesteśmy zagrożeniem, przed którym po dziś dzień ostrzegał was Zegar Zagłady. Przykro mi, że do tego doszło.


Kończąc ostatnie zdanie chwycił młodą reporterkę za ramię i przez chwilę patrzył jej w twarz, jakby przepraszał ją za to, co za chwilę nastąpi. Zaraz potem w kadrze zabłyszczały jego kły a po kilku sekundach blond reporterka upadła na podłogę z ranami po kłach na szyi z której wypływały jeszcze resztki krwi. Chociaż jej niebieskie oczy były szeroko otwarte, nie była już w stanie nic nimi zobaczyć. 


-Nie macie się czego bać, jeśli byliście dobrymi ludźmi. 


To zdanie Nicholasa zakończyło cały program, jednak nawet po tym jak telewizor sam z siebie zgasł, my nie byliśmy w stanie ruszyć się z miejsca po tym, co zobaczyliśmy na ekranie. Było to niemal nieprawdopodobne i szokujące do tego stopnia, że otrząsnęłam się dopiero kilka minut później. Nie miałam jednak pojęcia, co mam zrobić. Zdawało się, że cały świat na chwilę się zatrzymał. 

Jeszcze tej samej nocy na całym świecie rozpoczęła się masowa panika. Wielu ludzi próbowało się ukryć bądź zdobyć zapasy w wyniku czego po ulicach lała się krew a SOR w każdym szpitalu przepełniony był poszkodowanymi. Sytuacja nie zmieniła się również po tym, gdy Słońce wzeszło następnego dnia rano a do końca wyznaczonego nam czasu pozostało 12 godzin. Również i ja nie mogłam spać, gorączkowo myśląc z mężem, gdzie możemy się ukryć wraz z naszymi dziećmi, aby zapewnić im przeżycie. Nie byliśmy w stanie jednak nic wymyślić a zarówno rządy wszystkich krajów jak i lokalne instytucje, policja i inne służby mundurowe milczały, nie zapewniając żadnej opieki czy wsparcia.

Punktualnie o godzinie 19:00 ktoś zapukał do naszych drzwi. Była to znana nam lekarka rodzinna, do której chodziliśmy z każdą chorobą i na każdą kontrolę. Muszę przyznać, że bardzo się zdziwiłam, gdy zobaczyłam ją w drzwiach. Ona jednak spojrzała na mnie smutno i westchnęła ciężko, po czym weszła do mojego mieszkania i chwyciła Twojego dziadka za ramię, co tym bardziej wydało mi się dziwne. 


>>Wybacz mi, jednak twój mąż dopuścił się okropnych czynów. Egzekucja odbędzie się gdzie indziej, nie mogę ci nic więcej powiedzieć.<<


Po tych słowach zniknęli oboje a ja przez długie lata nie wiedziałam, dlaczego padło na mojego mężą. Dopiero gdy wychodziłam za mojego drugiego męża dowiedziałam się, że Twój dziadek maczał palce w handlu ludzkimi organami. Jako chirurg miał do tego idealną sposobność i przez wiele lat nikt tego nie odkrył. 

Świat zmienił się nie do poznania. Służby mundurowe i medyczne nie były w stanie w pełni pokonać nowego wroga z którym przyszło nam się mierzyć. W zaledwie kilka dni, zgodnie z zapowiedzią, wybito 80% populacji. Pozostałe 20% postanowiło się więc zjednoczyć. Wszyscy, którzy przeżyli, dwa tygodnie od feralnego programu, zebrali się w stolicach swoich krajów, gdzie utworzono niewielkie królestwa. Wybrano nowych króli i rządy a pozostali z nas zajęli się zwykłymi zadaniami. Jednak by mieć jakąkolwiek kontrolę nad tym, co się dzieje i wszystkim w naszych życiach, każde królestwo utworzyło własny system obronny. Same zamieszkane przez niedobitków tereny zostały otoczone murami, fosami oraz głębokimi i szerokimi dołami, które miały powstrzymać wampiry przed atakiem. Oczywiście opuszczenie królestwa było możliwe, jednak niewiele ludzi się na to decydowało. Podróże między królestwami szybko więc przestały istnieć, ponieważ zbytnio bano się, że wampiry zaatakują podróżujących. Zaniechano używanie technologii i wrócono do korzeni, których większość z nas już w ogóle nie pamiętało - niektórzy starsi mieszkańcy naszego królestwa znali jeszcze świat bez Internetu czy dostępnej przez całą dobę telewizji, jednak dla większości z nas było to jak rzucenie nas na głęboką wodę.

Nie wiem, jaka będzie Wasza przyszłość. Mam jedynie nadzieję, że Ty i Twoje dzieci będziecie wieść bezpieczne i szczęśliwe życie oraz że nigdy nie będziecie musieć czuć tego strachu, gdy wampiry zabijają ludzi dookoła Was i nie wiecie, czy nie będziecie następni. 

Nie daj naszej historii zginąć. 


Kocham Cię,

Babcia Marie


Komentarze

  1. W końcu doczytałam – fajnie się zapowiada. Jestem ciekawa jak będzie wyglądała przyszłość. Chyba lecę już czytać dalej, bo męczy mniw ciekawość ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty