Opiekun 2 - Rozdział 14


 Na czytaniu notatek o tamtym świecie i tamtym życiu zszedł mi cały dzień, ale nie żałowałem ani minuty. Wiele spraw poukładało mi się w głowie a jednocześnie dowiedziałem się wielu szczegółów, których bym nawet nie przypuszczał sam z siebie. Westchnąłem ciężko i odłożyłem teczkę na stolik kawowy, słysząc dźwięk przekręcanego w zamku klucza i po chwili stanął przede mną Eren, który szybko zmierzył pomieszczenie spojrzeniem, nim usiadł przy mnie na kanapie i spojrzał mi w twarz z lekkim uśmiechem.

-Dlaczego mi nie powiedziałeś?

Zapytałem w końcu nie wiedząc, od czego innego miałbym zacząć. Cały czas w głowie odbijało mi się tylko jedno pytanie, "dlaczego?". Chłopak podrapał się po karku z zakłopotaniem, jednak nawet na chwilę nie przestał patrzeć mi w oczy.

-Gdybym przyszedł do ciebie ponad dwa lata temu i zaczął ci opowiadać o moich snach, nie uwierzyłbyś mi. Mało tego, pewnie nazwałbyś mnie wariatem i znowu kazał mi chodzić na terapię, a nie cierpiałem tam chodzić. Więc postanowiłem poczekać bo byłem pewien, że sam też w końcu zaczniesz mieć te sny.

Miał rację. I to chyba bolało mnie najbardziej. Gdyby wtedy powiedział mi o swoich snach, wysłałbym go do wariatkowa. 

-Przepraszam. Potrzebowałeś mnie, a ja nie byłem w stanie być przy tobie.

Widziałem zaskoczenie na twarzy osiemnastolatka, jednak na prawdę czułem się okropnie z tym, co się stało. W końcu jednak usłyszałem jego cichy śmiech a długie palce ujęły moją dłoń.

-Nie masz za co mnie przepraszać. To nie jest twoja wina, to była tylko i wyłącznie moja decyzja. 

Przez chwilę milczeliśmy po prostu, patrząc sobie w oczy a ja nie mogłem znaleźć żadnej, kotłującej się w mojej głowie myśli, której mógłbym się uczepić i przy niej zostać. Patrząc na niego przypominałem sobie o tych wszystkich chwilach, które spędziliśmy razem w naszym poprzednim życiu. I szczerze mówiąc, tęskniłem za tym.

-Zastanawiam się, czy w tym życiu twoje usta smakują tak samo, jak wtedy.

Na początku myślałem, że się przesłyszałem, jednak dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że Eren mówi poważnie a co ważniejsze - nie zauważyłem nawet, kiedy się do mnie przysunął i teraz między nami niewiele zostało z wolnej przestrzeni. Przez jego słowa po raz kolejny przypomniałem sobie o tych wszystkich pocałunkach, które dzieliliśmy w poprzednim życiu. To było cudowne a jednocześnie nie czułem się na tyle pewnie, by spróbować.

-Mogę?

Zapytał i wiedziałem, że definitywnie o coś konkretnego mnie pyta, ale wyrwany z zamyślenia nie mogłem sobie w ogóle przypomnieć, o co chodziło. Szczerze mówiąc, to nic innego nie usłyszałem.

-Hę?

Zapytałem bardzo inteligentnie a chłopak nagle złączył nasze usta i ułożył dłoń na moim policzku, składając pocałunek na moich wargach. Szybciej niż zdążyłem o tym pomyśleć, moje ręce objęły go za szyję i przyciągnęły bliżej a te ciepłe, słodkie usta nawet na moment się ode mnie nie oddalały. Wbrew sobie westchnąłem cicho, gdy zabrakło nam tchu i Eren się ode mnie odsunął.

-Smakują nawet lepiej, niż to pamiętam.

Powiedział pewnie po czym musnął jeszcze krótko moje usta i po prostu wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samego z gonitwą myśli i istną burzą uczuć w sercu.

Komentarze

Popularne posty