Najwspanialszy dzień 2.
Bardzo dziękuję Kiasarin za komentarz. ^.^
No
więc, tak jak obiecałam, druga część~! Jest znacznie dłuższa niż
pierwsza i nie jestem pewna, czy Wam się spodoba. Wydaje mi się, że to
opowiadanie napisałam zbyt... przewidywalnie. No, ale Wy ocenicie czy
tak jest okey czy należy coś zmienić~! ^.^
Tak więc, nie przynudzam dłużej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Otworzyłem
oczy i mnie zamurowało. Całowałeś mnie natarczywie i uważnie patrzyłeś
na moją twarz. Poczułem, że się czerwienię. Językiem wtargnąłeś w moje
usta. Jęknąłem. Nawet nie zauważyłem, gdy przestałem płakać. Gdy w końcu
rozdzieliłeś nasze usta, nachyliłeś się i szepnąłeś mi do ucha:
-Ja też Cię kocham.
Pomogłeś
mi wstać. Gdy tylko stanąłem na nogach, przyciągnąłem Cię do siebie i
pocałowałem, trochę niepewnie. Oparłeś mnie o ścianę i pogłębiłeś
pocałunek. Jęknąłem Ci w usta, gdy potarłeś mi krocze kolanem.
Zamruczałeś zadowolony i zjechałeś dłońmi na moje biodra. Po chwili
poczułem Twoje ciepłe dłonie na torsie. Westchnąłem, gdy odsunąłeś się
ode mnie, rozdzielając nasze usta. Wziąłeś mnie na ręce i zaniosłeś do
sypialni, gdzie delikatnie położyłeś mnie na łóżku, zrywając ze mnie mój
czarny sweterek. Zacząłeś drażnić mój sutek, ponownie mnie całując.
Zadrżałem. Drżącymi rękoma rozpiąłem Ci koszulę i spodnie. Przygryzłeś
mi język, oderwałeś się ode mnie i zerwałeś z nas resztę ubrań. Leżałem
pod Tobą nagi, dysząc ciężko. Zjechałeś z pocałunkami na mój tors i
brzuch, jednocześnie pobudzając moją męskość.
-Shizzy... chcę już... - jęknąłem przeciągle.
Nie
myśląc wiele więcej, wszedłeś we mnie. Krzyknąłem cicho, gdy zacząłeś
się poruszać. Pokój wypełniły nasze oddechy i moje ciche jęki.
Zatraciłem się i czułem tylko wszechogarniającą przyjemność.
Nagle coś mnie ukuło, w sercu. A co, jeśli tylko udajesz?
Po
policzkach znów popłynęły mi łzy. Przerwałeś pocałunek i uważnie
popatrzyłeś mi się w twarz. W Twoich złotych oczach oprócz nutki
niepokoju, dostrzegłem szczerą miłość.
-Wszystko w porządku. -Szepnąłem, uśmiechając się lekko. Kontynuowałeś.
Już
wiedziałem, że to nie może być kłamstwo. Naprawdę mnie kochasz. Chwilę
później doszliśmy, krzycząc nawzajem nasze imiona. Opadłem ciężko na
łóżko. Wyszedłeś ze mnie delikatnie i położyłeś się obok.
-Shizu-chan.. -wyszeptałem po czym zasnąłem, z uśmiechem na ustach.
***
-Izaya,
wstawaj. -Usłyszałem Twój cichy głos. Otworzyłem oczy i zobaczyłem tuż
przed sobą, Twoją uśmiechniętą twarz. -Powinniśmy wziąć prysznic.
Idziesz ze mną?- spytałeś i pocałowałeś mnie w czoło.
***
Po prysznicu leżałem na kanapie, z głową na Twoich kolanach. Paliłeś papierosa, jednocześnie gładząc mnie po klatce piersiowej.
-A tak właściwie, to co jest w tej paczce?- zapytałeś. Zamurowało mnie. Kompletnie zapomniałem!
-Nic ważnego. - odwróciłem wzrok.
-Kłamiesz. - od razu mnie przejrzałeś. Złapałeś mnie za podbródek i zmusiłeś do patrzenia Ci w oczy.
-N..no bo... - Jak ja mam Ci to powiedzieć?
-Spokojnie. Mów. - uśmiechnąłeś się ciepło.
-No
bo myślałem, że mnie zabijesz po tym, jak Cię pocałuję. W paczce są
karty bankowe i akta, według których jesteś współwłaścicielem mojego
apartamentu. Oczywiście są tam też klucze. No i list, mówiący, co do
Ciebie czuję. -wyrzuciłem z siebie czym prędzej, rumieniąc się z każdym
słowem coraz bardziej. Uśmiechnąłeś się i pocałowałeś mnie w czoło.
-Nie
pozwolę, by ktoś Cię skrzywdził. Sam także tego nie zrobię. Nigdy. -
wyszeptałeś mi do ucha, po czym musnąłeś moje wargi swoimi.
-Kocham Cię. - wyszeptałem.
-Kocham Cię. - odpowiedziałeś z ciepłym uśmiechem na twarzy. - Może się do Ciebie przeprowadzę...? - zamyśliłeś się.
-Od razu~! -zawołałem radośnie i mocno Cie przytuliłem. - To mój najwspanialszy dzień w życiu. - dodałem.
*List Izayi do Shizuo*
Shizu-chan,
Skoro
to czytasz, to znaczy, że byłem u Ciebie, pocałowałem Cię i zginąłem z
Twojej ręki. Ale to nic - cieszę się, że to byłeś Ty~! ^^
Wiesz, czemu to zrobiłem, prawda? Kocham Cię. Tak bardzo...
Ale to nic.
Policja wie, że ma się trzymać od Ciebie z daleka.
Z tym, co zapisałem, zrób co chcesz. Mam nadzieję, że teraz będziesz szczęśliwy. Beze mnie, Twoje życie będzie leprze, prawda~?
Żegnaj, Shizu-chan~!
Izaya aka Pchła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak Wam się podobało? ^^
Myślałam czy nie zrobić czegoś z dreszczykiem, ale taki miałam szkic w głowie i koniec~!
Wiem, że późno dodałam, wybaczcie ;_;
Neko~
Komentarze przeniesione z poprzedniego bloga:
Kiasarin: I przeczytałam to dopiero dziś T^T
Wydaje mi się, że za szybko chyba "przeszli do rzeczy" ale no cóż to Shizu-chan i Izaya oni się nie pieprzą w jakieś czułostki i godzinami nie gadają o miłości...
Miło, że Izaya zwątpił w pewnym momencie przez co wydał się bardziej... ludzki? To chyba dobre określenie ^^
Z paczką to mnie kompletnie zaskoczył OoO <3 Aż ciężko uwierzyć że w tak "złym" człowieku może być aż tak idealna i wielka miłość~!!!
Izaya aka Pchła <333 *uwielbia te słowa gdziekolwiek się ponawiają*
Weny~!!!
P.S. "Oczywiście są tam też klicze." - Powinno być "klucze" widziałam też jeszcze jakąś literówkę, ale ta tak bardzo zepsuła nastrój XD
Izu-ni: I znów mnie tu nie było?! O.o Co to jest?!! Ja się pytam, co??
Wgl...całe to twoje pierwsze opowiadanie mi się podobało ^.^
A list Izayasza taki urocz ;-; i nie fjem czemu, ale wydał mi się smutny... Xc
Pozdrawiam
Inaba: Oooch~! Czasem coś tak uroczego jest idealne na takie dni jak dziś~!
Zupełnie się nie spodziewałam, że to będzie w paczuszce. Mam nadzieję, że cieszysz się, że chociaż ja ci komentuje, Neko~!
Opowiadanie baaardzo dobre .3.
Pozdrawiam~!
Yoshiko: Wzruszyłam się ;-; Wspaniała Shizaya <3
Sasha: Neko-channnn~~~!! To było słodziutkie. Naprawdę świetne~ Chociaż osobiście ciężko patrzę na ciepłą kluchę- Izaye, to w twoim opowiadanku dało się to przełknąć i cieszyć uroczą parką. Chociaż tytuł jest ok, to fragment z " To mój najwspanialszy dzień w życiu" niestety wydaje się lekko naciągany. Coś jak, gdy facet mówi do dziewczyny "Zdobyłbym dla ciebie gwiazdkę z nieba" - oklepane, a dziewczyna zamiast się cieszyć spojrzałaby najprawdopodobniej na niego jak na idiotę... Ale oprócz tego drobnego mankamentu, wszystko było jak najbardziej super :D Swoją drogą to "aka pchła" Mnie powaliło *tarza się po podłodze jak idiotka*, no serio hahahahaa geniusz ! >.< Przyczepie się na koniec * jak kleszcz do bestii Ikebukuro* do długości rozdziału... niestety jestem co do tego zawiedziona... w pierwszym rozdziale również było mało tekstu, ale spodziewałam się niejakiej rekompensaty tutaj- nie znalazłam jej w długości tekstu, za to w jakości już tak :) To tyle z mojej strony, pozdrawiam i życzę veny - Sasha-chan
Komentarze
Prześlij komentarz