Trust me - rozdział 12

OJ POMĘCZĘ WAS W TYM OPO :P
4 kom = kolejny rozdział
Neko~
____________________________________________________________________________________


Coś się zmieniło. Widziałem to, ale udawałem, że nie zauważam. Twoje pocałunki stały się oschłe i bez uczucia, oczy nic nie wyrażały, wszystko ukrywając coś przede mną. Zacząłeś wychodzić, zostawiając mnie samego w domu. Co takiego się zmieniło od dnia naszych urodzin?

Obudziłem się, czując lekki ból w okolicach odbytu, ale wiedząc, co to spowodowało, a raczej kto, uśmiechnąłem się lekko. Obróciłem się, by przytulić się do ciebie ale po drugiej stronie łóżka nie było nic. Zdezorientowany zimną pościelą wstałem i poszedłem do łazienki, gdzie również cię nie było. Zarzuciłem jedynie szlafrok na nagie ciało i wyszedłem z pokoju, kierując się do kuchni. Zastałem cię tam przy stole, na którym leżał niewielki stos kanapek. Spojrzałeś na mnie i gestem pokazałeś, że mam jeść, uśmiechając się lekko. Ale ten uśmiech nie był taki, jak był jeszcze w nocy. Ale to jeszcze mnie nie zaniepokoiło. Gdy już się najadłem, wstałem i podszedłem do ciebie, by podziękować pocałunkiem, ale odsunąłeś się. Zdziwiłem się, ale nie chciałem się narzucać, więc po prostu sprzątnąłem po sobie i zerknąłem na ciebie.

-Za pół godziny wychodzę. - oznajmiłeś, dziwiąc mnie tym, ale skinąłem po prostu głową.

-Gdzie? - spytałem, jednak nie uzyskałem odpowiedzi. Po kilku minutach milczenia wróciłem do swojego pokoju. Niedługo potem usłyszałem trzask drzwi wejściowych. Nie pożegnałeś się. Nie powiedziałeś, kiedy wrócisz. A ja czułem się niepewnie i strasznie. Czekałem. Nie mogłem znaleźć sobie miejsca, tysiąc myśli kłębiło się w mojej głowie. Czekając na ciebie towarzyszyły mi tylko gwiazdy, ponieważ noc nadeszła a ciebie nie było. Przysypiałem w swoim własnym łóżku, gdy usłyszałem, że wróciłeś. Nasłuchiwałem. Słyszałem, jak chodzisz po domu, ale nie przyszedłeś do mnie. Zamknąłeś drzwi do swojego pokoju i nastała cisza. Pomyślałem, że po wczoraj musisz odpocząć, ochłonąć. Że to minie.

Ale nie minęło. Ani nazajutrz. Ani tydzień później. Ani, gdy rozpoczął się rok szkolny 18 września i gdy zacząłem przychodzić błagając o wsparcie przez moich oprawców, którzy widząc, że nie reagujesz, zaczęli gnębić mnie ze zdwojoną siłą. A ja czułem, że nie wytrzymuję. Że jeszcze trochę i pęknę. Przestałeś gotować i odzywać się. Ja przestałem jeść. Nie poświęcasz mi ani minuty. A ja staczam się coraz niżej i niżej w mojej beznadziejnej sytuacji. Nie wytrzymuję nerwowo i tylko krucha nadzieja, że jeszcze do mnie wrócisz, trzyma mnie przy życiu. Przy zmysłach. A obietnica nie pozwala znów się zranić, chociaż jeszcze trochę i pęknę. Znów jestem słaby i wychudzony, cały poobijany. I czułem, że kolejny dzień mnie dobije.

Komentarze

  1. Co tu się nagle odpiernicza?
    Co ten Tom sie zmienił? Dostał co chciał i zostawił? Pojebało go za przeproszeniem?!
    jestem w niezłym szoku, musze przyznać....
    ale czekam na next. Może coś wyjaśni? Chyba... ze to opko bez szczęśliwego zakończenia ;/
    Pozdrawiam kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekałam na takie reakcje :3
      Wybacz, ale nic nie zdradzę ^^
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Nosz kurwa jego mać... Co on odpierdala?! (sorry za słownictwo) mam nadzieję że szybko nam to wyjasnisz �� odcinek super i czekam na kolejny!!!
    ~Andry

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu tak krótko?! ;-) Czekam na kolejny. :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co tu się odwala?
    gdzie ta zakichana milosc???? :-(
    Czekam :-(
    // Aga

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej co z tym Tomem???? Czekam na wyjasnienia;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty