Zmiana - rozdział 9
Hej~
Ostatnio było krótko, wybaczcie, ale mam teraz straszny rozgardiasz w domu, a jeszcze pracuję powoli nad obiecanymi e-book'ami, bo trzeba to wszystko zedytować itd... ogółem dużo pracy.
Myślę, że dzisiejszy Was zadowoli... na razie zajmę się tylko "Zmianą", ale to ze względu na to, że, niestety, w tym całym zabieganiu mam jedynie czas wymyślać pomysły, a nie przelewać je na arkusz na blogu i edytować :/ postaram się wrócić z resztą możliwie szybko.
Przypominam też o naszym Instagramie neko.azusa, gdzie możecie być na bieżąco z tym, jak idzie nasza praca :)
4 komentarze = kolejny rozdział
Pozdrawiam,
Neko
____________________________________________________________________________________
Trzymał jedną dłoń na górnej krawędzi drzwi od lodówki, a drugą ułożył na swoim boku, opierając ją na biodrze. Przestąpił, opierając cały ciężar ciała na swojej lewej nodze. Patrzył mi wyczekująco w twarz, a ja, nie wiedząc, czemu, nie mogłem się odezwać. Dosłownie nie byłem w stanie. Tonąłem w jego spokojnym spojrzeniu i czułem dziwny ucisk żołądka. Przełknąłem powoli ślinę i spróbowałem się odezwać. Rozchyliłem lekko usta, ale niezbyt mi to szło, więc zwilżyłem wargi językiem i spróbowałem jeszcze raz.
-Może... ser z żurawiną? - w końcu powiedziałem! A co do dania... no co? Nie wykwintne, ale mam ochotę. Tom raz to zrobił na kolację i mi to zasmakowało. W domu nigdy czegoś takiego nie jadłem. To jest ser... ale w panierce! I smażysz to parę minut na oleju... albo oliwie, jak Tom. I jest w formie kółek. A potem, jak to jesz, to kroisz kawałek i smarujesz sosem żurawinowym i jesz. I jest dobre!
Brunet zaśmiał się i sięgnął do lodówki, wyjmując, o co prosiłem i obserwowałem, jak robi nam kolację. Widziałem przez cienki materiał koszulki, jak pracują jego mięśnie. Nie, żeby ciężko pracował, ale był to na prawdę kuszący widok. Co dziwniejsze, nie miałem ochoty na seks. Znaczy nie na taki pusty... chciałem się kochać. Wiedzieć, że jego idealnie umięśnione ramiona skrywają mnie przed światem a serce bijące w jego piersi kocha mnie i bije dla mnie i dla nikogo innego. Ale przecież nie mogę tego zrobić. Nie mogę o to poprosić. Co będzie, jeśli odejdzie? Co, jeśli on mnie jednak nie kocha? Nie mogę tego zrobić i pozwolić sobie na coś takiego, jak miłość.
Nagle usłyszałem dzwonek jego komórki i zobaczyłem, jak wyciąga ją z tylnej kieszeni spodni i coś odczytuje, po czym chowa urządzenie z powrotem. Spojrzałem na niego ciekawie, na co się uśmiechnął.
-Kumpel wpadnie, z rodzinnych stron. Jedzie do Berlina i podobno mama poprosiła, żeby coś mi przekazał. Nie masz nic przeciwko? - spytał, a ja poczułem lekkie ukłucie w sercu, chciałem spędzić ten wieczór tylko z nim, ale pokręciłem jedynie głową z szerokim uśmiechem.
-Pewnie, że nie. To twój przyjaciel. - odparłem i wstałem, by odwrócić się do niego tyłem, nalewając sobie soku pomarańczowego i by mieć chwilę na wzięcie dwóch głębszych wdechów. Wróciłem z powrotem na moje miejsce i udawałem, że bardziej od będącej w kuchni osoby interesuje mnie szklanka z napojem. Westchnąłem cicho i przeniosłem wzrok na niego. Wpatrywał się we mnie a jego spojrzenie było ciepłe. Odwróciłem speszony wzrok... zaraz, co?! Ale w sumie właśnie to zrobiłem i nawet nie zauważyłem, jak parujące placki sera wylądowały przede mną.
-To smacznego, młody. - uśmiechnął się do mnie wesoło i zabrał się za jedzenie. Sam, po chwili wahania, również wsunąłem pierwszy kęs do ust. Ser rozpływał się w ustach a słodko-kwaśna żurawina łaskotała kubeczki smakowe. Z apetytem zjadłem całą swoją porcję i wróciłem wzrokiem na Toma. Już zjadł i opierał policzek na jednej z dłoni, wpatrując się we mnie. Speszyłem się, ale wytrzymałem jego spojrzenie i odwróciłem je dopiero, gdy rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Ma chłopak wyczucie, nie ma co. brunet wstał i poszedł do drzwi a ja zabrałem się za zmywanie. Szumem wody zagłuszałem ich głosy, aż w końcu Tom wrócił. Sam. Uniosłem brwi ze zdziwieniem. -Andy tylko przekazał mi pudełko od mamy. Stoi w salonie. Parę moich starych rzeczy. - uśmiechnął się, wyjaśniając, czemu nie poznałem dziś jego przyjaciela. Skinąłem głową i dokończyłem zmywanie. Jego ciepłe ramiona objęły mnie w pasie i przyciągnęły do jego ciepłego ciała, wywołując dreszcze na ciele. Spróbowałem nie reagować zbytnio i dopiero po chwili powoli położyłem dłoń na jego ramionach. Odwrócił mnie do siebie i pocałował krótko, delikatnie w usta, po czym pogłaskał po dłoni i się odsunął.
-Za co? - zapytałem zaskoczony, ale nie powiem, że mi się nie podobało. Wyszczerzył swoje równe ząbki w uśmiechu.
-Za pozmywanie naczyń. - wzruszył ramionami i odszedł, kręcąc tyłkiem kusząco, jakby nie wiedział, że patrzę i że mi się to podoba no. Wredzioch!No po prostu pchi! Ja się chyba obrażę na niego! O! I nie dostanie mojego tyłka przez rok, o! Nie, rok to za długo... miesiąc? No dobra, tydzień. Tydzień maks! O! I starczy... no co? Ja też mam swoje potrzeby, tak? Młody jestem. Z resztą on też. Libido nam skacze. I narkotyki w żyłach mamy. I te narkotyki nakręcają nas na całonocny seks.
.
.
.
Dobra, czemu zdaje mi się, że pieprzę jak przedszkolak? Albo, że za bardzo pragnę seksu z Tomem?
-Nie wiem, czemu ci się zdaje, że pieprzysz jak przedszkolak, ale jak chcesz seksu to wystarczy powiedzieć, bo tu stoję. - usłyszałem odpowiedź nauczyciela i poderwałem na niego wzrok zdziwiony. Zaraz, czyli ja to ostatnie zdanie powiedziałem na głos? O kurde... o matko... i on się teraz na mnie patrzy z tym wielkim, uwodzicielskim uśmiechem. I mierzy mnie wzrokiem jak mięsko, które zaraz zje. A ja się chyba rumienię! Chłopak podszedł do mnie i powolnym krokiem i nachylił się do mnie tak, że był kilka centymetrów od mojej twarzy. Aż wstrzymałem oddech i zjechałem wzrokiem na jego usta. Oblizałem swoje. Tak bardzo chciałem, żeby mnie pocałował! Zaczął się zbliżać i...
Ostatnio było krótko, wybaczcie, ale mam teraz straszny rozgardiasz w domu, a jeszcze pracuję powoli nad obiecanymi e-book'ami, bo trzeba to wszystko zedytować itd... ogółem dużo pracy.
Myślę, że dzisiejszy Was zadowoli... na razie zajmę się tylko "Zmianą", ale to ze względu na to, że, niestety, w tym całym zabieganiu mam jedynie czas wymyślać pomysły, a nie przelewać je na arkusz na blogu i edytować :/ postaram się wrócić z resztą możliwie szybko.
Przypominam też o naszym Instagramie neko.azusa, gdzie możecie być na bieżąco z tym, jak idzie nasza praca :)
4 komentarze = kolejny rozdział
Pozdrawiam,
Neko
____________________________________________________________________________________
Trzymał jedną dłoń na górnej krawędzi drzwi od lodówki, a drugą ułożył na swoim boku, opierając ją na biodrze. Przestąpił, opierając cały ciężar ciała na swojej lewej nodze. Patrzył mi wyczekująco w twarz, a ja, nie wiedząc, czemu, nie mogłem się odezwać. Dosłownie nie byłem w stanie. Tonąłem w jego spokojnym spojrzeniu i czułem dziwny ucisk żołądka. Przełknąłem powoli ślinę i spróbowałem się odezwać. Rozchyliłem lekko usta, ale niezbyt mi to szło, więc zwilżyłem wargi językiem i spróbowałem jeszcze raz.
-Może... ser z żurawiną? - w końcu powiedziałem! A co do dania... no co? Nie wykwintne, ale mam ochotę. Tom raz to zrobił na kolację i mi to zasmakowało. W domu nigdy czegoś takiego nie jadłem. To jest ser... ale w panierce! I smażysz to parę minut na oleju... albo oliwie, jak Tom. I jest w formie kółek. A potem, jak to jesz, to kroisz kawałek i smarujesz sosem żurawinowym i jesz. I jest dobre!
Brunet zaśmiał się i sięgnął do lodówki, wyjmując, o co prosiłem i obserwowałem, jak robi nam kolację. Widziałem przez cienki materiał koszulki, jak pracują jego mięśnie. Nie, żeby ciężko pracował, ale był to na prawdę kuszący widok. Co dziwniejsze, nie miałem ochoty na seks. Znaczy nie na taki pusty... chciałem się kochać. Wiedzieć, że jego idealnie umięśnione ramiona skrywają mnie przed światem a serce bijące w jego piersi kocha mnie i bije dla mnie i dla nikogo innego. Ale przecież nie mogę tego zrobić. Nie mogę o to poprosić. Co będzie, jeśli odejdzie? Co, jeśli on mnie jednak nie kocha? Nie mogę tego zrobić i pozwolić sobie na coś takiego, jak miłość.
Nagle usłyszałem dzwonek jego komórki i zobaczyłem, jak wyciąga ją z tylnej kieszeni spodni i coś odczytuje, po czym chowa urządzenie z powrotem. Spojrzałem na niego ciekawie, na co się uśmiechnął.
-Kumpel wpadnie, z rodzinnych stron. Jedzie do Berlina i podobno mama poprosiła, żeby coś mi przekazał. Nie masz nic przeciwko? - spytał, a ja poczułem lekkie ukłucie w sercu, chciałem spędzić ten wieczór tylko z nim, ale pokręciłem jedynie głową z szerokim uśmiechem.
-Pewnie, że nie. To twój przyjaciel. - odparłem i wstałem, by odwrócić się do niego tyłem, nalewając sobie soku pomarańczowego i by mieć chwilę na wzięcie dwóch głębszych wdechów. Wróciłem z powrotem na moje miejsce i udawałem, że bardziej od będącej w kuchni osoby interesuje mnie szklanka z napojem. Westchnąłem cicho i przeniosłem wzrok na niego. Wpatrywał się we mnie a jego spojrzenie było ciepłe. Odwróciłem speszony wzrok... zaraz, co?! Ale w sumie właśnie to zrobiłem i nawet nie zauważyłem, jak parujące placki sera wylądowały przede mną.
-To smacznego, młody. - uśmiechnął się do mnie wesoło i zabrał się za jedzenie. Sam, po chwili wahania, również wsunąłem pierwszy kęs do ust. Ser rozpływał się w ustach a słodko-kwaśna żurawina łaskotała kubeczki smakowe. Z apetytem zjadłem całą swoją porcję i wróciłem wzrokiem na Toma. Już zjadł i opierał policzek na jednej z dłoni, wpatrując się we mnie. Speszyłem się, ale wytrzymałem jego spojrzenie i odwróciłem je dopiero, gdy rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Ma chłopak wyczucie, nie ma co. brunet wstał i poszedł do drzwi a ja zabrałem się za zmywanie. Szumem wody zagłuszałem ich głosy, aż w końcu Tom wrócił. Sam. Uniosłem brwi ze zdziwieniem. -Andy tylko przekazał mi pudełko od mamy. Stoi w salonie. Parę moich starych rzeczy. - uśmiechnął się, wyjaśniając, czemu nie poznałem dziś jego przyjaciela. Skinąłem głową i dokończyłem zmywanie. Jego ciepłe ramiona objęły mnie w pasie i przyciągnęły do jego ciepłego ciała, wywołując dreszcze na ciele. Spróbowałem nie reagować zbytnio i dopiero po chwili powoli położyłem dłoń na jego ramionach. Odwrócił mnie do siebie i pocałował krótko, delikatnie w usta, po czym pogłaskał po dłoni i się odsunął.
-Za co? - zapytałem zaskoczony, ale nie powiem, że mi się nie podobało. Wyszczerzył swoje równe ząbki w uśmiechu.
-Za pozmywanie naczyń. - wzruszył ramionami i odszedł, kręcąc tyłkiem kusząco, jakby nie wiedział, że patrzę i że mi się to podoba no. Wredzioch!No po prostu pchi! Ja się chyba obrażę na niego! O! I nie dostanie mojego tyłka przez rok, o! Nie, rok to za długo... miesiąc? No dobra, tydzień. Tydzień maks! O! I starczy... no co? Ja też mam swoje potrzeby, tak? Młody jestem. Z resztą on też. Libido nam skacze. I narkotyki w żyłach mamy. I te narkotyki nakręcają nas na całonocny seks.
.
.
.
Dobra, czemu zdaje mi się, że pieprzę jak przedszkolak? Albo, że za bardzo pragnę seksu z Tomem?
-Nie wiem, czemu ci się zdaje, że pieprzysz jak przedszkolak, ale jak chcesz seksu to wystarczy powiedzieć, bo tu stoję. - usłyszałem odpowiedź nauczyciela i poderwałem na niego wzrok zdziwiony. Zaraz, czyli ja to ostatnie zdanie powiedziałem na głos? O kurde... o matko... i on się teraz na mnie patrzy z tym wielkim, uwodzicielskim uśmiechem. I mierzy mnie wzrokiem jak mięsko, które zaraz zje. A ja się chyba rumienię! Chłopak podszedł do mnie i powolnym krokiem i nachylił się do mnie tak, że był kilka centymetrów od mojej twarzy. Aż wstrzymałem oddech i zjechałem wzrokiem na jego usta. Oblizałem swoje. Tak bardzo chciałem, żeby mnie pocałował! Zaczął się zbliżać i...
I..i... i co?!
OdpowiedzUsuńi dupa, no! Kończysz w takim fajnym momencie, że aż mnie to boli... :'(
Niby chce kolejną, a zarazem nie mogę się już doczekać SUS... ech... :(
Iiiiii....bedzie goraco cos czuje;) czekam na next
OdpowiedzUsuńCzekam <3
OdpowiedzUsuń// Aga
Ja się pytam czemu w takim momencie??!! Czekam na kolejny!!
OdpowiedzUsuń~Andry
bo byście nie mieli na co czekać :D
Usuń