Wir waren zusammen - rozdział 7
Bill leżał w łóżku i płakał przez jakiś czas, aż w końcu usnął, jednak nie spał spokojnym snem. Czuł się lepiej po lekach, ale miał wrażenie, że zawiódł swojego ukochanego. Obaj od dawna są w sobie zakochani i obaj od dawna wiedzą o swoich uczuciach. Co prawda wyznali je dopiero niedawno, ale on i tak myślał, że nie zaspokaja potrzeb swojego chłopaka. Oczywiście, on też miał swoje potrzeby, ale zbyt mocno się bał po gwałcie, jaki zapewnili mu koledzy z gimnazjum. Wiedział jednak, że w końcu musi się przemóc, inaczej straci Toma na zawsze.
Przez kilka dni dochodził do siebie. Warkoczyk wracał zawsze zaraz po zajęciach na uczelni, by go doglądać i opiekował się nim najlepiej, jak umiał. Chłopak czuł się zadbany i kochany, a jednak zasłyszana rozmowa nie dawała mu spokoju. Nie miał pojęcia, jak się zakończyła, bo nie mógł dalej tego słuchać, bojąc się, że się w końcu rozpłacze i nakryją go na podsłuchiwaniu.
Dwa tygodnie rozmyślał o tym, co powinien teraz zrobić. Starał się zachowywać normalnie, ale ta kwestia i tak siedziała mu w głowie.
Był piątek wieczór. Oboje zakończyli tydzień w szkole i na szczęście jutro mogli się wyspać i poleniuchować. Siedzieli na kanapie i oglądali film, a raczej starszy z nich siedział a czarna głowa leżała na jego kolanach. Duża dłoń bawiła się długimi kosmykami włosów bezwiednie. Nie rozmawiali, ale nie potrzebowali słów. Mimo to student wyczuwał dziwne napięcie wiszące w powietrzu. W dodatku orzechowe oczy co chwilę na niego patrzyły z nieodgadnionym wyrazem. W pewnym momencie młodszy chłopak zsunął się z kanapy i uklęknął przed swoim chłopakiem. Ten spojrzał na niego zaciekawiony i uśmiechał się czule do niego. Długie palce przejechały powoli od jego bioder aż do kolan i delikatnie rozsunęły jego kolana. Jedna z brwi blondyna powędrowała w górę.
-Co ty robisz, Billy? - zapytał ciekawie, niczego się jeszcze nie domyślając. Chuda dłoń zaczęła krążyć, masując wewnętrzną część jego uda, od czasu do czasu zahaczając pomalowanym na czarno paznokciem o bardziej intymne miejsca, niby przez przypadek. Jednak malinowe wargi nie udzieliły starszemu z nich odpowiedzi. Mężczyzna nachylił się nad drobnym ciałem i złożył na jego ustach czuły, delikatny pocałunek. Gdy się odsunął, Czarny zjechał dłonią na jego okryte materiałem jeansów przyrodzenie i zacisnęło się na nim delikatnie. Warkoczyk wciągnął głośniej powietrze.
-Jestem gotowy, Tom. Chcę to z tobą zrobić. - wyszeptał nastolatek, patrząc mu w oczy. W tym samym czasie chude palce podwijały zbyt szeroką koszulkę, a na odsłoniętym brzuchu spoczęły ciepłe wargi. Warkoczyk uniósł jego głowę, trzymając go delikatnie za brodę. Wpił się w jego usta i zatopił się w tym pełnym miłości pocałunku. Gdy się od siebie odsunęli, młodszy z nich zauważył w czekoladowych oczach bezbrzeżną miłość i pożądanie.
-Zrobimy to jak należy. - zarządził student i chwycił mniejszego chłopaka, przytulając go do siebie i zanosząc do ich sypialni. Ułożył go delikatnie na łóżku i powoli, czule całował malinowe wargi, pragnąc ich z każdą sekundą coraz bardziej. Młodszy chłopak westchnął cicho, gdy ich usta rozdzieliły się, co wywołało uśmiech na zakolczykowanych wargach. Bill powoli podniósł się na łokciach i zszedł z łóżka, czując na sobie błądzące za nim pożądliwe spojrzenie. Uklęknął przy łóżku i klepiąc dłonią o brzeg mebla nakazał starszemu z nich usiąść w danym miejscu. Powoli, patrząc w czekoladowe oczy niespiesznie rozpiął najpierw rozporek a potem guzik od szerokich spodni. Delikatnie pociągnął, na co student uniósł lekko biodra, pozwalając zdjąć z siebie spodnie. Jego męskość była teraz jedynie opinana przez przylegające do ciała bokserki i było już widać, jak duża jest już w stanie spoczynku. Drobne dłonie przez kilka minut masowały uda starszego z chłopców a zaczerwienione wargi składały na nich pocałunki. W końcu nastolatek ściągnął delikatnie bieliznę z bioder kochanka i jego oczom ukazała się lekko pobudzona męskość. Spojrzał znów w głębie czekoladowych oczu i dotknął dłonią penisa mężczyzny. Gdy zacisnął na nim palce, oczy w które się wpatrywał zostały zasłonięte przez powieki a usta delikatnie się rozchyliły. Nachylił się i powoli włożył sobie czubek dużego przyrodzenia do ust, zasysając się na nim na chwilę. -Billy...
Gdy usłyszał głęboki głos, wsadził sobie penisa kochanka głębiej do ust, biorąc mniejwięcej połowę do buzi i czując, że więcej nie da rady. Zaczął powoli poruszać głową, najzwyczajniej w świecie obciągając Warkoczykowi. Robił to po raz pierwszy, ale nie czuł obrzydzenia, za to czuł rosnące powoli podniecenie. Z ust starszego z nich od czasu do czasu wyrywał się jęk lub dwa. To zachęcało go do dalszego działania, jednak w pewnym momencie duża dłoń wplątała się w jego włosy i odciągnęła jego twarz od intymnej części ciała mężczyzny. Chwilę potem poczuł ciepłe usta na swoich własnych i powoli wdrapał się na uda studenta, ocierając się swoim już lekko nabrzmiałym penisem o na wpół twardą męskość kochanka przez materiał spodni. Poczuł, jak silne palce zaciskają się na jego pośladku i zamruczał cicho. Z jego ciała zniknęła bluzka, zanim zdążył się zorientować, a usta ukochanego zaatakowały jego szyję, pieszcząc ją, ssąc, całując i gryząc. Pojękiwał cicho i wplątywał palce w Warkoczyki starszego chłopaka, oddając się w pełni z rozkoszy płynącej z tej pieszczoty. Westchnął, gdy wargi zniknęły z jego skóry i został ułożony na łóżku. Już po chwili leżał całkowicie nagi na pościeli i przyglądał się, jak jego kochanek zdejmuje z siebie koszulkę. Czuł ogarniające go podniecenie i zalewające go gorąco. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że oblizał usta. Ciepłe palce zamknęły się na jego przyrodzeniu, na co aż zamknął oczy i jęknął. Bezwiednie rozłożył szerzej nogi, dając do siebie lepszy dostęp. Dłoń zniknęła a na jego ciele położyło się inne, większe i ocierali się o siebie, podniecając się wzajemnie i zatapiając usta w pocałunkach pełnych pasji, pożądania i miłości. Student odsunął się od kochanka, gdy ten już niemal doszedł od samych pieszczot i uśmiechnął się zawadiacko. Patrzył w twarz kochanka i upewniał się, że on tego chce. Sięgnął do szuflady w nocnym stoliku i wyciągnął z niej tubkę lubrykantu. Wylał go na palce i przysunął się do wejścia chłopca. Ten zadrżał, czując zimno żelu w tak wrażliwym miejscu. Tom, uważnie obserwując jego twarz, włożył dwa palce w odbyt kochanka. Przez chwilę na twarzy malował się ból, ale po chwili mógł swobodnie poruszać palcami w jego wnętrzu a wyraz bladej twarzy zmienił się na rozluźniony i zadowolony.
-Tom, zrób to, proszę. - powiedział cichutko chłopiec. Warkoczyk pochylił się nad drobnym ciałem i chwycił swój penis w dłoń, po czym nakierował go na zwilżoną lubrykantem dziurkę młodszego z nich. Wszedł w niego jednym, pewnym ruchem i usłyszał jęk, jednocześnie przepełniony bólem i przyjemnością. Pocałował nastolatka, zaczynając się w nim poruszać i jednocześnie ręką pieszcząc jego męskość. Po chwili pokój wypełniały jęki rozkoszy licealisty, który wił się pod ciepłym, wysportowanym ciałem pod wpływem pieszczot. -Ach... ach... Tom... och.... - jęczał mężczyźnie do ucha, wbijając palce w materac. Czuł, że zaraz zacznie szczytować. Warkoczyk zaczął poruszać się wolniej, ale mocniej, głębiej wbijając się w ciasne wnętrze Czarnego. Nastolatek po chwili wygiął ciało w łuk i doszedł z głośnym jękiem, brudząc swój brzuch nasieniem. Jęczał przy każdym następnym pchnięciu chłopaka, czując nieopisaną przyjemność, aż poczuł, jak ten zalał jego wnętrze gorącym nasieniem, jęcząc.
-Bill... o Boże... - Tom opadł delikatnie na mniejsze ciało, nie wychodząc z niego. Chude nogi obejmowały go w pasie, nie pozwalając mu wyjść. -Kocham cię. - szepnął, patrząc w orzechowe oczy. Chłopiec uśmiechnął się i wpił się w jego usta.
-Kocham Cię, Tom. - odpowiedział po chwili i zaczął błądzić dłońmi po jego torsie. Zdecydowanie miał ochotę na więcej...
Komentarze
Prześlij komentarz