W ciemną noc - Prolog

Ciemna noc, w którą nawet Księżyc nie odważył się wychylić zza chmur. Cisza, która stawała się wręcz najgłośniejszym dźwiękiem w okolicy. Spokój, który napawał każdego mieszkańca niepokojem. 

-Audite me...

Cichy szept rozległ się jedynie po kamiennych ścianach piwnicy. Skryta w ciemności postać wpatrywała się w jedną ze świeczek, płonących na ustawionym pod ścianą i zakrytym czarnym materiałem stole.

-Audite me...

Kolejny raz, tym razem jeszcze ciszej niż poprzednio. Delikatny głos poniósł się na równie delikatnym wietrze, który nagle z nikąd pojawił się w tym zamkniętym bardzo dokładnie pomieszczeniu. Płomień świecy delikatnie zamigotał, nim na moment zgasł.

-Audite me.

Trzecie powtórzenie, niemal niesłyszalnym już teraz głosem. Świeca nagle znów zapłonęła płomieniem tak dużym, że jego języki niemal mogły lizać kamienny sufit. Dawał jasne światło oświetlające niemal całe pomieszczenie, jednak skryta w kącie osoba wciąż pozostawała zagadką. Widać było tylko wysoką, szczupłą sylwetkę ale niesposób było rozpoznać płeć bądź dojrzeć twarz skrywaną w cieniu.

-I videre... Novus.

Mówił cicho, wpatrując się w ogień. Wyglądał niczym demon, gdy z ciemności wyłaniały się tylko ciemne oczy, w których odbijały się jasne płomienie.

-Gratias tibi. Finem!

Rozbrzmiało w piwnicy a w pomieszczeniu na powrót zapanowała nieprzenikniona ciemność. 

Tylko cichy śmiech wypełnił kamienne pomieszczenie.

Komentarze

  1. Ooo coś nowego! Nie mogę się już doczekać, już sobie wymyślam zakończenie znając ledwie prolog 😆. Czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty