Rebeliant - Rozdział 12
Ciągnąłem za sobą wciąż skamieniałego Bill'a, jednocześnie obserwując plac. Nie mogłem pozwolić, żeby ktokolwiek nas śledził, jednak Bill skutecznie nas spowalniał.
-Rusz się, do cholery.
Warknąłem i jakby na niego zadziałało, bo nagle żwawiej zaczął przebierać nogami. Wszystko szło gładko do momentu, gdy usłyszałem strzał. Przez chwilę myślałem, że był nietrafiony, jednak w pewnej chwili poczułem, jak Bill nagle zaczyna znowu mi ciążyć. Odwróciłem się do niego i zauważyłem pełen zaskoczenia wyraz na jego twarzy. Dopiero po chwili zorientowałem się, że wolną ręką trzyma się za brzuch a z pomiędzy palców cieknie mu krew.
-Tom...
Wyszeptał, patrząc na mnie przerażony, nim zaczął opadać na ziemię. Ledwo udało mi się go złapać i pobiegłem z nim na rękach dalej wiedząc, że w podziemiach będziemy bezpieczni.
-Nie zaspypiaj, nawet nie próbuj zasypiać!
Krzyczałem mu do ucha jednak głęboko w duszy wiedziałem, że na nic się to nie zda. Bill powoli tracił siły i poddawał się ciemności, która z pewnością w tym momencie go otulała. Biegłem przed siebie jak idiota, nie zwracając uwagi na nic. Wiedziałem, że nie mam już daleko do bezpiecznego miejsca a pościg za mną dawno zgubił trop. Gdyby nie ta jedna, zabłąkana kula to z pewnością już byśmy tam byli i mogli porozmawiać.
Wpadłem do wypełnionego światłem, podziemnego pokoju ledwie rejestrując, że ktoś oprócz nas tam jeszcze jest. Nie spodziewałem się nikogo i teraz też nie zamierzałem zwracać na nikogo uwagi. Czarny miał zamknięte oczy, gdy kładłem go na kanapie ale jakimś cudem w ogarniającej mnie panice zauważyłem, że jeszcze oddycha. Upewniłem się, gdy jego powieki lekko się rozwarły, pozwalając mi ujrzeć jeszcze raz te ciemne, tak cholernie magnetyzujące oczy.
-Tak bardzo... chciałem to zmienić... zakończyć...
-Ciś, Bill, nic nie mów. Cholera, gdzie jest apteczka?!
Krzyczałem, kompletnie ignorując powstałe za moimi plecami zamieszanie. Przyciskałem ranę zionącą w brzuchu chłopaka i modliłem się, by jakimś sposobem udało mi się zatamować krwawienie. Serce mi się krajało, słysząc jego słaby głos. Marzyłem w tym momencie, by to był koszmar z którego za moment się obudzę.
-Zakochałem się w tobie... Tom. Wiesz o tym?
Spojrzałem w twarz chłopaka, lekko zaskoczony tym wyznaniem ale z drugiej strony doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że sam nie byłem na niego obojętny. Patrzyłem mu w oczy i widziałem w nich to wszystko, co sam czułem a czego od zawsze szukałem w swoich dotychczasowych partnerkach. Nie mogłem uwierzyć w to, że w momencie gdy odnalazłem kogoś tak ważnego i wyjątkowego dla mnie, musiałem go stracić. Pochyliłem się i na moment złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku czując, jak w oczach wzbierają mi łzy.
-Walcz. Błagam cię, nie umieraj.
Wyszeptałem i w tym momencie poczułem, jak ktoś zaczyna mnie odciągać od Bill'a. Nie docierały do mnie ich słowa, jednak w końcu udało im się odciągnąć mnie do tyłu i pozostało mi tylko wpatrywać się w przerażająco bladą twarz Bill'a - gasnące, piękne oczy i delikatny uśmiech, który po chwili zastygł na jego ustach. Dwie osoby przy nim uklęły a ja zastanawiałem się, co się tu tak właściwie dzieje i co ja mam ze sobą zrobić, jeśli on tego nie przetrwa.
*miesiąc później*
Po postrzale Bill'a, który zrobił się medialny za sprawą jednego, amatorskiego nagrania, w całym kraju na nowo wybuchły zamieszki. Zdawało się, że legiony rebeliantów zwiększyły się kilkunastokrotnie i coraz więcej ludzi wstąpiało w ich szeregi, szczególnie gdy na jaw wyszła przerażająco smutna historia Lidera, o co ja się zatroszczyłem. Jego duch walki i to, że tak bardzo starał się zmienić świat na lepsze dla wszystkich, gotów będąc poświęcić własne szczęście i życie stało się symbolem, o co walczyli rebelianci i nie mieli zamiaru przestać. Policja i wojsko tracili ludzi nie tylko ze względu na dezercję, bo mundurowi również masowo zaczęli przechodzić na stronę rebelii ale również dlatego, że każdy kto miał na rękach krew Rebeliantów ginął w bardzo widowiskowych okolicznościach. To była prawdziwa rewolucja o którą walczył Bill. Rewolucja, która miała zmienić cały świat, jaki do tej pory znaliśmy.
Z pewnych źródeł dowiedziałem się, że moich rodziców zatrzymano i przetrzymywano na komendę. Miałem jednak pewność, że nie dzieje im się krzywda - są trzymani jako więźniowie, zakładnicy jednak nic na nich nie mieli a nikt nie próbował ich zabijać po tym, jak zamordowałem widowiskowo czterech policjantów odpowiedzialnych za śmierć rebeliantów. Nagrania z moich aktów były przestrogą, że jeśli mojej rodzinie choćby spadnie włos z głowy, to samo spotka każdego istniejącego policjanta. Moje do tej pory doskonałe wyniki tylko utwierdzały wszystkich w przekonaniu, że kara by ich nie ominęła. Z kolei mój młodszy brat uznawany był za zaginionego - nikt nie wiedział, gdzie on tak właściwie jest ani co się z nim dzieje. Mogłem tylko modlić się o to, żeby był bezpieczny i żył, bo to było najważniejsze. Wiedziałem, że jeśli żyje to sobie poradzi - jest mądrym chłopakiem i nie miałem co do tego wątpliwości.
Westchnąłem cicho i wstałem ze swojego miejsca, zakładając na twarz maskę. Musiałem pójść pomóc Rebeliantom w kolejnym proteście i wiedziałem, że nie obędzie się bez rozlewu krwi. Przez wzrastającą liczebność rebeliantów, policjanci przestali się z nimi cackać i zaczęli strzelać do nas jak do kaczek, przez co mieliśmy cholernie dużo rannych. Wyszedłem na przód szeregu gotowych do wyjścia na ulicę i obserwowałem, jak ubrana w długą do ziemii, czarną pelerynę i całkowicie białą maską na twarzy wychodzi na przód. Na moment zatrzymała się przy mnie i patrzyła na mnie, po czym odwróciła się przodem do wszystkich i rozłożyła ręce. Nie musiała nic mówić. Rebelianci w ciszy unieśli zaciśnięte pięści prawej dłoni w geście zjednoczenia i okazania gotowości. Poprawiłem broń i wyszedłem, idąc w ślad za przywódcą.
Hejka!
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział?
Kiedy kalendarz będzie?
I czy usunęłaś niektóre opowiadania na wattpadzie? Bo ostatnio przeglądam sobie bibliotekę i zauważyłam kilka twoich opowiadań i chciałam je zobaczyć ale pisze że ich nie ma
Hej, kalendarz już jest więc z niego się wszystkiego dowiesz.
OdpowiedzUsuńNa Wattpad nic nie usuwałam ale nie jestem tam aktywna od dawna, więc nie wiem czy Wattpad sam czegoś nie usunął
Aaa racja jest kalendarz 😁 sory nie zauważyłam, ale jeszcze jedno pytanie które mi wierci dziurę w brzuchu, kiedy wrócą rozdziały innych książkę? ;( "how does IT feel" "zapisane w gwiazdach" "dla ciebie" "on my World" i jeszcze jedna była gdzie bill uciekł ale tom go odnalazłam ale niestety nie mogę znaleźć tytułu (przepraszam z góry jak napisałam coś źle)
UsuńJuż widzę napewno źle "In my world"*
UsuńHej, nie chcę Ci podawać żadnych terminów ani nic. Książki będą kontynuowane, jak tylko przy natłoku studiów i pracy znajdę czas, żeby skończyć i skorygować rozdziały :)
UsuńNie no stresuje się że nie dowiem się zakończenia książek 😅 ale tak to na spokojnie, tylko pytam😁
Usuń