Jak powietrze - Prysznic
Święta minęły im w iście radosnej i ciepłej atmosferze,
którą Yurijowi dane było poczuć po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna. Nie
mógł nacieszyć się towarzystwem obu mężczyzn i swojego kota, z którym bawił się
niemal non-stop. Krótko po Świętach Altin musiał wrócić do swoich obowiązków na
lodzie i rozpoczęły się kolejne treningi, z kolei on jedyne, co mógł robić, to
ćwiczyć w domu, bo jego zajęcia były odwołane aż do 05 stycznia. Nie chciał
jednak siedzieć bezczynnie, więc wykorzystywał każdą wolną chwilę na domowe
ćwiczenia, by zadbać o swoją formę. Niestety w trakcie świąt zjadł tyle, że
czuł się trzy razy cięższy i mimo, że nie widział tego po swoich ubraniach ani
w lustrze, to jednak chciał się znów poczuć dobrze sam ze sobą. Westchnął,
opadając na szarą metę, na której ćwiczył i zamknął oczy. Zdecydowanie
przesadził z treningiem i teraz nie mógł złapać tchu. Trzy godziny intensywnego
treningu to zdecydowanie zbyt wiele jak na jego teraźniejszą formę. I pomyśleć,
że kilka miesięcy temu mógł cały dzień ćwiczyć i nie być aż tak zmęczonym! No
ale cóż, przymusowa przerwa ma jednak swoje konsekwencje. Chwycił stojący obok
niego bidon z wodą i podniósł się do siadu, pijąc życiodajny napój i niemal
jednym haustem opróżniając prawie cały bidon. Westchnął i otarł usta, po czym
wrócił do leżenia na macie i zdecydował, że to zdecydowanie koniec na dziś i
więcej nie da rady. Po kilku minutach podniósł się i zwinął matę, którą włożył
do szafy tam, gdzie jej miejsce i przeszedł do łazienki, gdzie zrzucił z siebie
przepocone ciuchy i wszedł pod prysznic, pozwalając gorącej powie spływać po
jego ciele i rozluźniając jego mięśnie. Przetrenował się, ale miał ku temu też
swój powód. Od kilku dni zastanawiała go jedna kwestia i nie chciał mieć siły
na myślenie o tym, trenował do upadłego. Ale w końcu i tak te myśli powracały
do jego umysłu. Oparł się o zimne kafelki na ścianie i zamknął oczy.
Postanowił, że nie może więcej o tym myśleć, więc zakręcił wodę i owinął się
białym, puchatym ręcznikiem, po czym skierował się do sypialni, gdzie, ku
swojemu zaskoczeniu zauważył swojego chłopaka, który siedział na łóżku i od
razu spojrzał na niego ciemnymi oczami. Wstał ze swojego miejsca i podszedł do
nastolatka, po czym odwinął ręcznik z jego szczupłego ciała i zaczął wycierać
mu ociekające wodą blond włosy.
-Jak będziesz tak chodził, to się przeziębisz.
Zauważył i skradł mu pocałunek z malinowych ust, po czym
zmierzył wzrokiem ciemnych oczu jego blade ciało. Chłopak nie dawał po sobie
poznać lekkiego zawstydzenia, które odczuwał, więc patrzył hardo w twarz
swojego partnera, po czym chwycił go za rękę i wpił się łapczywie w jego wargi.
Westchnął, gdy silne ramiona objęły go i rzuciły na łóżko.
-Zróbmy to na ostro.
Poprosił między kolejnymi pocałunkami i po chwili został
przewrócony na brzuch i zmuszony do klęku.
-Jesteś pewien?
Zapytał czarnowłosy, zdejmując swoje spodnie i T-shirt, w
który był ubrany, po czym przylgnął do drobnego ciała i poruszył biodrami,
ocierając ich ciała o siebie i wywołując cichy jęk z gardła młodszego z nich.
-Tak.
Odparł, czując rosnące podniecenie. Długie palce zacisnęły
się na jego penisie, wywołując dreszcz wzdłuż kręgosłupa i poruszył sam z
siebie biodrami. Czuł twardą męskość swojego partnera na swoich pośladkach, tak
samo, jak czuł jego usta i zęby, które pieściły skórę na jego szyi, ramionach i
plecach, oraz czuł dotyk ciepłej dłoni na swoim przyrodzeniu. W końcu poczuł,
jak jego chłopak się porusza i po chwili wtargnął w jego wnętrze, wyrywając
krzyk z jego gardła. Silna dłoń chwyciła chłopaka za ramię i zmusiła do podniesienia
się, tak, że już więcej nie opierał się na swoich dłoniach a opierał się o tors
swojego partnera, który niemal momentalnie zaczął się w nim poruszać, brutalnie
i głęboko, co jednak im obu się podobało i doprowadzało ich do szaleństwa.
Drobne ciało raz po raz wyginało się w łuk pod wpływem rozlewającej się na całe
jego ciało przyjemności, płynącej ze stosunku i pieszczot, którymi obdarowywał
go jego partner, a pokój wypełniały jego jęki i sapnięcia Kazacha. W końcu osiemnastolatek
rzucił go na łóżko i zaczął poruszać się jeszcze szybciej, przez co blondyn po
kilku chwilach krzyknął i zabrudził swoją spermą pościel pod nimi i opadłby bez
sił na materac, gdyby nie trzymające go, silne ramiona. Po kilku sekundach poczuł,
jak chłopak wypełnia jego wnętrze ciepłą spermą i zaraz po tym obaj opadli na
łóżko, wtulając się w siebie a blondyn niedługo później odpłynął do krainy
Morfeusza, czując otaczające go ciepłe ramiona.
Komentarze
Prześlij komentarz