Jak powietrze - Wypis





-...no i ona wtedy wyglądała totalnie jak clown, rozumiesz? Tak strasznie się śmiałem, serio! Ona czasem wie, jak mnie rozśmieszyć.

Opowiadał Jurij z szerokim uśmiechem, żywo przy tym gestykulując. Od dawna nie czuł się tak swobodnie w czyimś towarzystwie. Czarnowłosy chłopak żywo kiwał głową i słuchał z delikatnym uśmiechem na ustach. Cieszył się, że młodszemu z nich się polepszyło i czuje się coraz lepiej. Żywą dyskusję przerwało im wejście lekarza.

-Mam dobre wieści. Twoje wyniki są w normie i możemy wypisać cię do domu. Zgłoś się za cztery tygodnie na kontrolę i zdjęcie gipsu. Za dwie godziny będzie gotowy wypis, zadzwoń do swojego dziadka, żeby cię odebrał.

Oznajmił, spoglądając na nastolatków z uśmiechem i życząc im miłego dnia wyszedł z sali. Błękitne oczy błyszczały.

-Słyszałeś, Beka? Wychodzę! Będziemy mogli siedzieć razem w domu i gdzieś wychodzić i w ogóle... na jak długo zostajesz?

Zapytał w pewnym momencie, zdając sobie sprawę, że nie pomyślał o tym.

-Mam 18 lat, więc mogę zostać, ile chcę. Ale niedługo będę musiał wracać na treningi.

Odpowiedział z wciąż niegasnącym uśmiechem, kładąc ciepłą dłoń na bladym policzku. Patrzyli sobie przez chwilę w oczy, nim usłyszeli, jak ktoś otwiera drzwi i odskoczyli od siebie. Do pomieszczenia wszedł siwowłosy mężczyzna.

-Cześć chłopcy, co tam u was?

Zapytał wesoło, zajmując drugie krzesło w sali.

-Wychodzę! Za dwie godziny! Cudownie, prawda?

Oznajmił chłopak, niemal skacząc po łóżku z ekscytacji. Obaj mężczyźni roześmiali się.

-Tak, cudownie, Jurij, tylko nie połam się bardziej z tej radości.

Zażartował starszy pan i puścił oczko do chłopaka.

-Ale nareszcie, nie lubię szpitali, w końcu wyjdę i mogę być w domu i robić co chcę i w ogóle... to będzie cudowne!

Rozmarzył się chłopak, opadając na poduszki i wywołując kolejne salwy śmiechu, po chwili do nich dołączając.

Komentarze

  1. Hejeczka,
    wspaniale, o h no co za radość na wyjście ze szpitala...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, no co za radość na wyjście ze szpitala...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty