In my world - Rozdział 5
Zebranie się z podłogi i wyjście z tego baru o własnych siłach było okropnie ciężkie. Starałem się nie patrzeć w dół, gdy podciągałem swoje spodnie i ignorować plamy krwi na ziemi. Zamówiłem taksówkę i czym prędzej wróciłem do domu, starając się usilnie ignorować rozchodzący się po całym ciele ból i wstyd, jaki czułem. Ciągle płakałem i nie potrafiłem przestać, jednak zignorowałem pytania taksówkarza gdy ten najwyraźniej martwił się moim staniem, nie były one teraz istotne. Teraz i tak już nikt nie mógł mi pomóc. Wejście po schodach na piąte piętro do mojego mieszkania było udręką a gdy tam w końcu dotarłem, od razu zaryglowałem się w łazience. Zrzuciłem z siebie te brudne ubrania z zamiarem wyrzucenia albo lepiej - spalenia ich przy pierwszej nadarzającej się okazji ale wtedy zauważyłem ukradkiem w lustrze samego siebie. Teraz nie potrafiłem już odwrócić wzroku. Na rękach i szyi miałem czerwone pręgi po jego trzymających mnie palcach. We włosach miałem krew i dotykiem wyczaiłem, że miałem rozcięcie z tyłu głowy, zapewne od bliskiego spotkania ze stołem. W końcu mój wzrok poszedł na dół i od razu poczułem, jak opuszczają mnie wszelkie siły. Pomiędzy moimi nogami spływała wciaż świeża krew pomieszana ze spermą mojego sprawcy. Całe uda miałem umazane czerwoną cieczą a nawet miałem rany od jego paznokci, które najwyraźniej przebiły mi skórę.
Nie potrafiłem tego znieść. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa i po prostu padłem na kolana tam, gdzie stałem płacząc w niebogłosy i pytając się, dlaczego właśnie mnie to spotkało. Jednak na to pytanie nikt nie był w stanie udzielić mi odpowiedzi. W mojej głowie panował istny chaos i sam nie wiedziałem, co mam teraz zrobić. Oddech stawał się coraz cięższy aż w końcu nie byłem w stanie zaczerpnąć powietrza. Panika wypełniała całe moje ciało i paraliżowała mnie, rwałem sobie włosy z głowy i nie potrafiłem się pozbierać. W końcu uderzyłem z całej siły dłonią w ścianę w jakimś odruchu i w jednym momencie wróciłem do żywych. Czułem tylko ból, przeokropny ból w całym moim ciele, którego w żaden sposób nie dało rady się pozbyć. Niczym ostatniej deski ratunku, chwyciłem się jednej z leżących w mojej kosmetyczce żyletek. Nawet się nad tym nie zastanawiałem, nim wykonałem pierwsze głębokie cięcie na przedramieniu. Syknąłem z bólu i w jakiś sposób właśnie ta rana pozwalała mi pozostać w kontakcie z otaczającą mnie rzeczywistością. Więc się ciąłem. Ciąłem swoją skórę tak długo, aż w końcu mogłem znów normalnie oddychać, aż w końcu mózg nie skupiał się na bólu wynikłym z gwałtu tylko na tym, który sam sobie zadawałem. Zebrałem się w sobie i po jakimś czasie udało mi się dotrzeć pod prysznic, który do przyjemnych nie należał. Siedziałem tak w brodziku i z jakimś stoickim spokojem obserwowałem zabarwioną na czerwono wodę spływającą do odpływu. Po raz pierwszy nie czułem kompletnie nic, po prostu znalazłem w miarę wygodną pozycję do siedzenia i tak siedziałem. Sam nie wiem, jak długo to trwało nim w końcu wyszedłem spod prysznica, przebrałem się szybko w pidżamę i wróciłem do pokoju, gdzie od razu zakopałem się pod kołdrą w łóżku.
Bez żadnych większych ambicji obserwowałem powoli ciemniejące niebo, nim poczułem że mój telefon wibruje pod poduszką. Wyciągnąłem urządzenie i zamarłem, widząc wiadomość z jednego z zapisanego na urządzeniu numerów.
"Nawet nie myśl, że ktoś ci uwierzy."
To wystarczyło, żebym znów zaczął płakać. Płakałem w poduszkę tak długo, aż zabrakło mi łez a nawet wtedy nie potrafiłem się do końca pozbierać. W końcu jednak sięgnąłem po telefon i wybrałem odpowiedni numer. Nie musiałem długo czekać, aż ktoś odebrał.
-Hej, Bill, wszystko w porządku?
Usłyszałem głos po drugiej stronie i aż ścisnęło mnie w gardle. Nic nie było w porządku. Ale co miałem powiedzieć i komu? Przecież Daniel miał rację - nikt by mi nie uwierzył. Przełknąłem ślinę i ze łzami w oczach zacząłem mówić.
-Hej, nie czuję się najlepiej, raczej nie przyjdę jutro do pracy.
Wyszeptałem przez zaciśnięte gardło i przez jedną, bardzo długą sekundę miałem wrażenie, że po moim głosie można się wszystkiego domyślić.
-Okay, tylko pójdź jutro do lekarza, dobrze?
-Jasne.
-To zdrowiej. Do usłyszenia.
-Cześć.
Szybko zakończyłem rozmowę i zakopałem się pod kołdrą, płacząc do czasu aż w końcu zmęczenie wygrało i zabrało mnie na kilka godzin z tego okropnego świata. Tylko sen przyniósł mi spokój.
Gdy jednak obudziłem się rano, wcale nie czułem się lepiej. Wydarzenia poprzedniego dnia paliły mnie żywym ogniem ale ja już nie miałem siły płakać. Nie miałem siły ani na płacz, ani na nic innego. Więc po prostu leżałem tak przez kilka godzin, tempo wpatrując się w jedną ze ścian. Czasu nie mogłem cofnąć i miałem ochotę już nigdy nie pokazać się nikomu na oczy.
Sam nie do końca pamiętam, jak przebiegł mój dzień. Wiem, że nie byłem już w stanie płakać, jakbym zużył wszystkie łzy jakie miałem w tym życiu, ale w końcu zebrałem się na tyle żeby zadzwonić do lekarza i poprosić go o zwolnienie. Chyba słyszał że coś jest nie tak, bo od razu wypisał mi zwolnienie na cały tydzień i wysłał mi je na maila. Przez resztę dnia nawet nie wyszedłem z łóżka. Dopiero następnego ranka po nocy męczącej mnie koszmarami udało mi się wstać na chwiejnych nogach i pójść do łazienki za potrzebą. Zaciskając zęby starałem się ignorować ból i upokorzenie, co wcale niestety proste nie było. Nie byłem w stanie nic przełknąć przez ściśnięte gardło, więc po prostu zgarnąłem z kuchni butelkę wody i to ona była moim jedynym towarzyszem przez resztą dnia. Kompletnie straciłem wolę do życia i do czegokolwiek.
Trzeciego dnia nie czułem nic. Po prostu nic, poza fizycznym bólem w moim ciele. Ani żalu, ani strachu ani upokorzenia - niczego. Zupełnie, jakby ktoś mnie najzwyczajniej w świecie wyłączył i nie mogę powiedzieć, żeby było mi z tym źle. Udało mi się jakoś wcisnąć w siebie jogurt, po czym po prostu siedziałem kolejny dzień w łóżku i oglądałem filmy na laptopie, starając się jakoś przeżyć i nie myśleć o tym wszystkim ale to nie było ani trochę łatwe.
Kolejna noc była koszmarem i miałem wrażenie, że to wszystko dzieje się od nowa. Że po raz kolejny Daniel dotyka mnie swoimi rękami i mnie gwałci. Obudziłem się zlany potem a chwilę później płakałem jak dziecko, podczas gdy zadawałem sobie nowe rany na ciele.
Dopiero po dwóch tygodniach postanowiłem wrócić do pracy i nie czułem się z tym wcale dobrze. Wiedziałem, że tam znowu go spotkam i będę musiał udawać, że nic się nie stało. Jednak rany na moim ciele już niemal zniknęły a ja nie mogłem się chować w domu w nieskończoność, nawet jeśli moja psychika dalej nie była uleczona. Zbierając się do pracy pierwszy raz od tamtego wydarzenia, zawijałem świeży bandaż na moim przedramieniu po czym zakryłem to wszystko bandaną. Nie potrzebowałem, żeby ktoś zauważył mój opatrunek i zadawał mi niewygodne pytania.
Kiedy wszedłem do pracy, od razu go zobaczyłem. Stał przy ladzie i śmiał się z czegoś, rozmawiając z naszą koleżanką z pracy ale gdy tylko mnie zawuażył, uśmiechnął się do mnie w najokropniejszy sposób, jaki tylko mogę sobie wyobrazić - aż przeszedł mi po plecach dreszcz. W szatni szybko się przebrałem i przez całą zmianę próbowałem być jak najdalej od Daniela, aż w końcu wysłano mnie na przerwę, co przyjąłem z ulgą. Chwyciłem tylko kawę i pobiegłem na rampę, gdzie w samotności mogłem liczyć na trochę spokoju. Przynajmniej taką miałem nadzieję do czasu, aż usłyszałem czyjeś kroki a moje serce zamarło z przerażenia.
-Długo cię nie było. Dobrze się już czujesz?
Usłyszenie głosu Toma niejako przyniosło ulgę, jednak jednocześnie przeraził mnie fakt bycia tu z nim sam na sam. Z całej siły starałem się kontrolować gdy siadał obok mnie, żeby nie dać nic po sobie poznać. Odchrząknąłem cicho nim odpowiedziałem.
-Tak, już mi lepiej, dzięki.
-To dobrze. Jakoś dziwnie tu było bez ciebie.
Chociaż jego słowa były przecież miłe a z jego strony nigdy nie spotkało mnie nic złego, to i tak nie potrafiłem opanować nagłego drżenia rąk i wrażenia, że on może mnie za moment skrzywdzić i o tym też nikt się nigdy nie dowie. Z resztą nawet jeśli nie, to moja początkowa fascynacja a nawet niejakie zauroczenie nim nie miało już dłużej sensu. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby być z kimś takim, jak ja. Z kimś brudnym, kto nie ma już dłużej nic do zaoferowania.
Tego dnia rozmowa nam się kompletnie nie kleiła a wychodząc udawałem, że nie słyszałem że mnie zawołał i po prostu zniknąłem za drzwiami do naszego fast food'a. Uczepiłem się jakiejś grupy ludzi i idąc dwa kroki za nimi doszedłem do metra, gdzie dopiero widząc niemal kompletnie zapełniony wagon poczułem się względnie bezpiecznie. Zastanawiało mnie tylko jedno...
Czy tak będę się już czuć do końca życia?
To jest genialne!!! Powiem tak - polubiłam to opowoadanie mimo, że z samego początku nie do końca wiedziałam w jakim kierunku chcesz je pociągnąć 😇
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem tzn. Przypuszczam i i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie bo widzę, że to kolejne z opowiadań, które jest tak bardzo ale to bardzo w moim guście 😁
Twoja wyobraźnia zasługuje na Oskara 🤩 Czekam na kolejną część tej historii - weny życzę 💟 Twoja wierna czytelniczka ASIA 💋
Och Asiu, gdybyś tylko wiedziała…
UsuńSądzę, że za opowiadanie w którym bym się nie hamowała mogłabym trafić do psychiatryka, haha
Kochana... A my razem z Tobą 😁😁😁 będzie nam raźniej xD hahaha
UsuńTak więc dajesz czadu 😁😁😁 ASIA
Świetne opowiadanie! Na początku byłam zdania że ta książka nie przypadnie mi do gustu, ale jednak czytam ją już 3 raz i czekam na więcej, bo nie mogę się doczekać kolejnych części, a także brakowało mi trochę tej "brutalności" ponieważ ona zawsze dodaje lekkiego "smaczku'. Czekam na więcej 🩵
OdpowiedzUsuńJa właśnie też lubię jak jest ta nutka przemocy 😁 dlatego jest to kolejne 'mroczne' (no nie do końca to 'mroczne' tu pasuje ale brakuje mi słów i tego konkretnego określenia) opowiadanie, którym się zaczynam jarać 🤯
UsuńKolejna sprawa uwielbiam jak są opisywane emecje bohaterów - a tu jest to tak przedstawione, że aż serce mi się kraja... Baaa powiem więcej - jak tak dalej pójdzie to popadnę w depresję taką samą jak Czarny 😅😂🤣
ASIA 💋💋💋
Dosłownie czuje to samo🫡 ale nie wiem czy o te słowo Ci chodziło ale ja w książka właśnie uwielbiamy trochę "pikantności" i też uwielbiam dokładne zapisy uczuć bohaterów czy chociażby pełny opis sytuacji😁
UsuńPikanteria (no moze być to to-a bynajmniej cos w tej okolicy, ale to jeszcze nie do końca o to określenie mi chodzi😁) ale też gra na emocjach czytelnika, dozowanie akcji i najlepsze jest to, że przedstawienie uczuć i odczuć głównego bohatera jest niemal namacalne 😁
UsuńJuż to kiedyś w jakimś komentarzu pisałam, że uwielbiam jak z Pana B robi się ofiarę (wystraszoną, zahukaną, zalęknioną i mega nieufną), gdzie gdzieś tam nagle pojawia się Pan T i uczy go życia na nowo 💟
Nie wiem czym sobie Czarny 'zasłużył' ale po prostu kocham to jak autorka tego opka znęca się nad nim od samego początku sprowadzając do poziomu poniżej zera 😅😂🤣 Takie klimaty są w 100% wpasowane w 'me gusta' 😁 ASIA 💋
Moje identyczne i czekam na podobną historię do "umieram w ciszy" tylko że w niej to Bill był pokrzywdzony do Toma ale Tom się jednak odwrócił na dobrą stronę.
UsuńOczywiście, że czytałam 😁 ale lubię też wracać do 'ludzka maszyna' - opko ma to coś co przykuło moją uwagę i skradło serce 💟
UsuńASIA 💋
Dosłownie, czytałam "ludzka maszyna" chyba 3 razy i właśnie czytam teraz 4 raz już bo mi też skradła serce! Ale jak można zauważyć autorka tego strasznie zmieniła "pismo" teraz historię wydają się lepiej rozbudowane i jest w nich więcej opisów, uczuć bohaterów że łatwiej się czyta i dlatego między innymi książka "stay". "Dlaczego?" Też skradły moje serce jak "ludzka maszyna" ale jednak te starsze książki mają swoją wartość nadal❤️
UsuńJa jeszcze czekam na kontynuacje BLACKIE'GO oraz Wo Bist Du, niemniej i tak jak na razie ALTERNATIV jest moim numerem 1 na którego czekam z mega wielkim utęsknieniem ❣️❣️❣️
UsuńSposób pisania i postrzegania świata zmienia się z wiekiem, dlatego dojrzały tekst czyta się całkiem inaczej niż ten sprzed lat - wg. Mnie zdecydowanie lepiej! ASIA 💋💋💋
Mi też lepiej, widać różnicy pisania jest ona jak dzień i noc. Ale także wyczekuje "Blackie" ale jeszcze "nowe życie 2" Autorka pisała że będzie druga część ale jeszcze nie wiadomo kiedy.
UsuńTak wiem ze będą kolejne części… tez o tym gdzieś w komentarzach od autorki czytałam ;) Narazie cieszę się tym co jest :)
UsuńA wracając do sposobu pisania to lubię obszerne opisy, a wiesz dlaczego? Bo umiem sobie w myślach wyobrazić dane miejsce czy sytuację, a czasem nawet jakiś zapach czy zestawienie kolorów ;) dla mnie opisy to wprowadzenie realizmu do opowiadania, co jakby nie patrzeć jest dobre jak chce się zwrócić uwagę na np jakiś konkretny szczegół ważny w fabule :) mi to pasuje - w ogóle jak tematyka siądzie plus jest akcja to mogłabym czytać bez końca 🫶🏻 ASIA 💟
Oczywiście zgadzam się z tobą, opis dodaje kolorów do opowieści łatwiej sobie wyobrazić wszystko 😁
UsuńJak Wy się rozpisałyście! Ale mega się cieszę, że znalazłyście ze sobą wspólny język no i oczywiście dziękuję za pochwały ♥️
UsuńMuszę przyznać, że doprowadziłyście mnie do łez a siedzę aktualnie w autobusie do domu, więc chyba dziwnie to wygląda jak płaczę wpatrując się w telefon ale co tam, haha
Nie jestem pewna czy kiedyś o tym gdzieś pisałam, być może tak, jednak moje opowiadania są zawsze też bardzo osobiste. Co doprowadziło mnie do płaczu to fakt, że tak bardzo pokochałyście „Ludzką maszynę” - opowiadanie, które pisałam w trakcie jednego z najtrudniejszych momentów w moim życiu i w świecie którego zamknęłam się na długie miesiące, bo nie miałam wtedy siły stawiać czoła rzeczywistości. Nawet nie wiecie, jak fakt że tak bardzo się angażujecie i czytacie i lubicie moje opowiadania mnie cieszy i ugh… aż mi słów brakuje żeby opisac, jak wdzięczna jestem Wam i reszcie czytelników za wsparcie i miłe słowa.
Mam nadzieję, że zaspokoje Waszą potrzebę czytania ♥️
To że się rozpisałyśmy to tylko ukłon w Twoim kierunku bo mamy tu do tego fajne miejsce gdzie nikt nie blokuje konta za wyrażanie swojego zdania :)
UsuńZ tego co widzę to z koleżanką wyżej odnalazłyśmy wspólny pkt zaczepienia jeśli chodzi o Twoje opowiadania ;) dla mnie 'ludzka maszyna' to takie dosyć mocne opowoadanie, które daje do myślenia... Dialogi, akcja, przemoc, brak akceptacji ale i też druga strona medalu - przyjaźń, zaufanie i miłość. Tu jest tak bardzo realistycznie pokazany 'problem dzisiejszego świata' - gdzie znęcanie się nad słabszymi oraz kimś kto odstaje wyglądem od ludzi 'przeciętnych' jest czymś 'normalnym'.
Rzeczywiście... Gdzieś kiedyś pisałaś, że przelewasz swoje przeżycia w tekst pisany - niemniej jeżeli coś takiego jak LM pojawiło się tu na blogu to tylko pogratulować, że ten trudny czas minął a nie pozwolił przerodzić się w depresję...
Ja uwielbiam jak znęcasz się nad bohaterami opowiadań, jak robisz z nich ofiarę - ale nigdy nikomu nie życzę czegoś takiego w życiu prywatnym...
Czy nas zaskoczysz? Czy będziemy zadowoleni z kolejnych części innych opowiadań to się jeszcze okaże 😁😁😁
Oczywiście, że mam tu swoje ulubione TWC, ale też takie które plasują się na drugim miejscu...
Jak już gdzieś pisałam 'alternativ' jest moim nr 1, ale też czekam na kontynuacje kilku innych TWC ❣️
Nie chcę się tu rozpisywać nad tym, że kolejny sztos jak dla mnie to opko gdzie pokazujesz ciężką pracę w fast food'zie - jakoś tak bardzo personalnie to odebrałam, że nie masz pojęcia jaki wielki hołd tym oddałaś 'zwykłemu prostemu kasjerowi/kasjerce' 💟 Pomijając fakt, że fabuła i akcja ma całkiem inne tory ale ta wstawka z bistra jest bardzo miłym akcentem 💟 jeszcze mogłabym sporo napisać o Black'im, Wo bist Du oraz Rebeliancie - wtedy raczej na pewno bym do jutra nie skończyła tego posta 😁 Tak więc tym miłym akcentem zakończę moją wypowiedź i lecę czytać nowe części Twoich opowiadań ❣️
Kochana życzę weny - Twoja ASIA 💋💋💋
Blokowanie konta za posiadanie własnego zdania? Proszę cię! O ile nikt się tu nie wyzywa i nie "bije" to nie ma tu absolutnie żadnych granic, haha.
UsuńKochana jesteś <3
Też uwielbiam się nad nimi poznęcać, haha (taka moja mała sadystyczna strona)
"Hołd dla kasjerów/kasjerek" - podoba mi się to, myślę że trochę to jeszcze rozwinę ale nie chciałam przesadzać bo nie byłam pewna, jak to odbierzecie. Jednak skoro odzew jest pozytywny, to z pewnością się nad tym bardziej pochylę!
Dziękuję i miłego czytania, Asiu <3
Ojjj możesz mi wierzyć, że kiedyś jak było większe 'bum' na TWC i wyrastało to jak grzyby po deszczu to czasem za nic zostało się zablokowanym - ale po większości tych opowiadań nie ma już nawet śladu ;)
UsuńMoże źle to ujęłam, że 'hołd' :) ale na pewno zwróciłaś uwagę na to jak bardzo niewdzięczna jest to praca i będąc po drugiej stronie lady jesteś kimś gorszym (bo przecież klient to pan i władca) 😈
A wracając do Twojego opowoadania i Twojej sadystycznej natury - to możesz jej nawet trochę ponadużywać 😁
Z racji tego, że jestem miłośniczką horrorów i książek gdzie jest sporo przemocy to jak dla mnie możesz nie mieć żadnych hamulców 🤭 ASIA
Wiesz co też kojarzę, że kiedyś było tego dużo więcej a teraz ciężko cokolwiek znaleźć
UsuńEj, ej, podoba mi się to określenie „hołd”!
Podnaduzywac trochę mój sadyzm - nie jestem pewna, czy ludzie są na to gotowi… ale pomyślę nad tym
Zrobisz przed opkiem ostrzeżenie i będzie GIT 😁😁😁 wiem że ktoś tu wcześniej w postach też pisał o tym że kocha horrory, dramatyczne sceny i przelew krwi 😁
UsuńMyślę że nie ja jedna jestem taka 'niewyżyta' (hm... To chyba nie te słowo które chciałam użyć ale na chwilę obecną nie umiem znaleźć odpowiedniego określenia) 😈😈😈
Szkoda że tu nie można wklejać zdjęć ale klimat sesji zdjęciowej bliźniaków dla PETA (ochrony zwierząt) mega mi przypadł do gustu i mógłby być niezłą inspiracją więc pomyśl nad tym brakiem hamulców 😹
Myślę że będziesz wiedziała o co mi chodzi - dosyć słynna sesja to była 🔥🔥🔥
ASIA 💋💋💋