O krok od przepaści - Rozdział 5

 


Harry ocknął się, czując jak coś jest mu przytykane do ust. Dopiero po chwili zorientował się, że ktoś go całuje i zastanawiał się, o co chodzi. W następnym momencie poczuł resztki płynu wpływającego mu do gardła. Otworzył oczy ale mógł dostrzec jedynie jasne, niemal białe włosy. Zaskoczony uniósł rękę i odsunął od siebie... Dracona. Mrugał szybko, zastanawiając się, czy ma zwidy czy też jest już w niebie i właśnie spełniły się jego marzenia. Szare oczy przyglądały mu się z uwagą przez cały ten czas.

-Jak się czujesz?

Cichy głos dobiegł go i przez chwilę musiał się zastanawiać, czy dobrze go usłyszał czy jednak nie. Dopiero po kilku sekundach, które ciągnęły się jak wieczność, otrząsnął się i zrozumiał sens pytania.

-Nie tak, jak się spodziewałem.

Jasne brwi spotkały się na środku czoła a Ślizgon podszedł do bruneta, przykładając mu dłoń do czoła.

-Źle się czujesz? Coś cię boli? Nie masz gorączki.

Patrzył na klęczącą przy nim postać jak urzeczony, ale rzeczywistość coraz mocniej w niego uderzała i zdawał sobie sprawę, że jego plan się nie powiódł.

-Nie, dobrze się czuję. Nie sądziłem, że mnie odratujesz.

Przyznał szczerze, odgarniając sobie włosy z twarzy i opierając się plecami o zimną, kamienną ścianę.

-Nie mógłbym inaczej.

-Dlaczego? 

-Bo jest coś, czego do tej pory nie odważyłem ci się powiedzieć.

-Czyli?

Ale nic nie powiedział, tylko po prostu przyciągnął chłopaka do siebie i pocałował prosto w usta, nie pozwalając mu się odsunąć nawet na chwilę. Harry z chęcią zamieniłby tą chwilę na wieczność.

Komentarze

  1. Hejeczka,
    wspaniale, czyli Draco to musiał pójść za Harrym że jeszcze udało mu się go uratować... czy Draco czuje cos względem Harrego?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty