Wieczność - Rozdział 1

 


Oczywiście zakończenie prologu było żartem, bo Syriusz w cale tak łatwo nie umiera a poza tym jego przyjaciel zaraz po tym, jak uspokoił swój atak śmiechu, pomógł mu się pozbierać i zacząć normlanie oddychać, przywracając jego funkcje życiowe do jak najlepszego porządku.

-Niby jak się domyśliłeś?

Zapytał ciekawie, zastanawiając się, jak to w ogóle możłiwe, że jego przyjaciel tak o domyślił się, kto mu się podoba. No bo w końcu halo, nie domyślił się tego przez ostatnie 3 lata a wcześniej przez 4 lata szkoły, więc jakim cudem teraz?

-Lili wpadła na ten pomysł i podzieliła się ze mną swoimi przemyśleniami i myślę, że ma radcję.

Mimo tego, że młody mężczyzna czuł się tak, jakby miał nóż na gardle i musiał wyznać prawdę i tylko prawdę, by nie zginąć, chociaż w tym wypadku zastanawiałby się, która z opcji jest lepsza, starał się zachowywać tak, jakby w cale go to nie ruszało.

-No i kogo obstawiacie?

-Remusa.

Myślał, że dosłownie padnie na ziemię i już nie wstanie. Wcięło go tak, że nie potrafił nawet zareagować inaczej, niż wpatrywać się w swojący przed nim kufel wypełniony do połowy kremowym piwem i otwierać i zamykać usta, niczym jakaś marionetka.

-Widzę, że trafiliśmy.

Zaśmiał się James, ale w tym śmiechu nie było absolutnie nic złośliwego a wręcz przeciwnie - cieszył się, że w końcu odkrył, kto jest sympatią jego przybranego brata i miał zamiar zmotywować go, by ten wyznał ich przyjacielowi swoje uczucia. Bardzo ekscytowała go wizja zagrania w tym wszystkim rolę sfatki i nie mógł się doczekać, jak to wszystko się potoczy.

-Nie waż się mu o niczym powiedzieć. Ani w ogóle nikomu.

Zagroził mu Black, a jego słowa przypominały warczenie psa, co w sumie dla rzadnego z nich nie było jakimś zaskoczeniem.

-Nie mam zamiaru. Ale ty powinieneś to zrobić.

To wyprowadziło czarnowłosego z równowagi. Wstał i wyszedł z domu przyjaciela, trzaskając drzwiami i zaraz potem zmienił się w psa, by po chwili puścić się w szaleńczy bieg, pozwalając swojemu mózgowi odpocząć. Nie mógł mu powiedzieć nawet jeśli bardzo tego chciał. Nigdy.

Komentarze

Popularne posty