Rebeliant - Rozdział 16


 -Kurwa!

Wrzasnęła czarnowłosa postać, wchodząc do swojej sypialni i ciskając raporty na biurko z takim impetem, że aż część z nich pospadała na podłogę a pozostałe rozsypały się po całym blacie starego, obdartego biurka. Jego wybuch tak bardzo zaskoczył siedzącego na ziemi i starającego się zreparować kilka popsutych zabawek Tom'a, że ten aż zamarł w bezruchu i z wielkim zaskoczeniem wpatrywał się w swojego partnera, który zdawał się wręcz wrzeć. Nawet nie patrząc mu prosto w oczy, dało się wyczuć pioruny jakimi ciskał, chodząc w kółko po pokoju.

-Co się stało?

Zapytał miękko, starając się wymyślić jakikolwiek sposób by pocieszyć i wesprzeć swojego chłopaka. Ten drgnął niespokojnie, jakby dopiero w tym momencie zorientował się, że nie jest sam w pomieszczeniu. Jego spojrzenie złagodniało gdy spojrzał na partnera, a po chwili po bladych policzkach popłynęły łzy. Całe jego ciało drżało ale blondyn zdawał sobie sprawę, że to nie ze smutku - to z frustracji i wściekłości.

-Samuel zginął. Był dzisiaj na wypadzie i wpadł. Policja postrzeliła go pięć razy w klatkę piersiową. Nie miał szans na przeżycie. Właśnie powiedziałem o tym Rebece. 

Ostatnie zdanie już praktycznie wyszeptał, płacząc. Tom sam czuł, jak krew mu zamarza w żyłach. Dreszcz przeszedł mu po plecach i miał wrażenie, że zrobiło mu się słabo. Dobrze, że siedział.

-Co z nią?

Zapytał zduszonym głosem i obserwował, jak Bill zaplata ręce na piersi i próbuje wziąć głęboki wdech żeby się uspokoić, co nie wyszło mu ani trochę.

-Martha się nią zajęła. Jak dobrze, że mamy tu kilka wyszkolonych pielęgniarek i lekarek... Słyszałem, że jej stan jest poważny. Taki szok może zagrozić życiu jej i dziecka.

Odpowiedział po czym odwrócił się na pięcie i wbił wzrok w ścianę, próbując nie pokazać po sobie tych wszystkich targających nim emocji. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie tylko nim ale i całą grupą targa teraz to samo pragnienie - wszyscy chcą od razu iść i obalić władzę, zrobić rozrubę jakiej jeszcze nigdy nie było. Jednak musiał zaraz zebrać się w sobie i zdusić to pragnienie w zarodku nie tylko u siebie ale i u innych - w przeciwnym wypadku dojdzie do masakry a oni nie mają jeszcze dopracowanego planu rewolucji. Jako przywódca musiał zapanować nad tym wszystkim, zanim ten wybuch zniweczy wszystko, za co walczyli.

-Zaraz wrócę. Muszę zwołać zebranie.

Powiedział i wyszedł z pokoju równie szybko, jak do niego wkroczył, po drodze ocierając łzy z oczu. Tom siedział z kawałkami zabawki w rękach i nie wiedział, co ma teraz ze sobą zrobił. Nie miał pojęcia, ile czasu minęło nim w końcu się zebrał i wszedł do salonu, gdzie znajdował się cały ich oddział rebeliantów, przywódców pobliskich oddziałów i kilka obcych mu osób. Bill stał w samym środku sali i chociaż wyglądał na cholernie przygnębionego, to jednocześnie biła od niego pewność siebie i było wiadomo na kilometr, jaką pozycję zajmuje w tej grupie. Nerwowe szepty powoli cichły a on mógł w końcu zabrać głos.

-Wiem, co czujecie. Uwierzcie mi, że sam chętnie rozerwałbym gołymi rękami na strzępy nie tylko tego policjanta, który śmiał zabić jednego z nas ale również Schwarzenberger. Jednak! Byłoby to z naszej strony nierozsądne. Jeśli teraz damy się ponieść naszym emocjom, przegramy. Jesteśmy bardzo blisko celu. Dokładnie za 14 nocy przedstawię wam gotowy plan szturmu. Wykonamy nasz ostateczny ruch już niedługo a wtedy pomścimy nie tylko Samuela ale również każdego z naszych Rebeliantów i każdą bliską nam osobę, którą skrzywdzono. 

Pomruk zgody rozniósł się po sali ale niedługo wszyscy zorientowali się, że ich przywódca jeszcze nie skończył mówić. Po minucie, może trochę dłużej, znów zapadła cisza.

-Wiecie, że nie zlecam wam nigdy zabójstw. Tak będzie i tym razem. Jestem gotów zabrudzić swoje ręce każdą ilością krwi ale wy nie musicie. Nie zabijajcie, jeśli nie chcecie. Przekażcie to reszcie. Spotkanie uważam za zakończone. Wiedzcie tylko, że każda próba pomszczenia kogokolwiek zanim zrealizujemy plan, będzie uznane za dezercję. Nie możemy sobie teraz pozwolić na żadne błędy.

Dodał cicho, będąc otoczonym kompletną ciszą mimo, że pokój był wypełniony ludźmi niemal po brzegi i po chwili przedarł się przez tłum, kierując się z powrotem do swojego pokoju, gdzie miał do przejrzenia najnowsze raporty. Przechodząc obok kochanka na chwilę ich spojrzenia się spotkały i blondynowi aż zaparło dech w piersiach. W tych cudownych oczach w które tak uwielbiał się wpatrywać, widział żal i determinację ale co ważniejsze - przeogromny smutek. Tknięty jakimś przeczuciem podążył za kochankiem i zobaczył, jak ten siada przy biurku i niezgrabnie próbuje zapalić zapałkę trzęsącymi się dłońmi. Tom z cichym westchnięciem, delikatnie wyjął mu z dłoni zapałkę i pudełko, po czym szybko zapalił świeczkę służącą im za lampkę i usiadł na biurku, patrząc partnerowi prosto w oczy. Coś go gryzło już od dłuższego czasu i teraz był bardzo zdeterminowany, żeby się dowiedzieć, co to jest. Czarny chyba to wyczuwał, bo po chwili spuścił wzrok i zagryzł wargę.

-Tak, masz rację, jest coś, o czym nigdy ci nie powiedziałem. Bałem się, że mnie znienawidzisz albo że się wystraszysz i mnie zostawisz. Przepraszam. Byłem samolubny.

Jego ciche słowa do tego stopnia zaskoczyły byłego policjanta, że ten przez chwilę był kompletnie zbity z tropu. Bill jednak nie czekał na jego słowa i po prostu kontynuował.

-Nie ma tego w policyjnych aktach. Jakiś czas temu skorzystałem z usług prywatnego detektywa. Wtedy, gdy dowiedziałem się, że Marie była ze mną w ciąży. Zapragnąłem dowiedzieć się, kim byli moi rodzice. Nawet, jeśli mnie nie chcieli, po prostu chciałem wiedzieć. Może była to dla mnie jakaś forma żałoby, sam już nie wiem. Coś mi mówiło, że musiałem się tego dowiedzieć.

-I dowiedziałeś się?

Padło pytanie, a przywódca Rebeliantów uśmiechnął się tak smutno, że serce się krajało tylko od patrzenia na niego.

-Niestety tak i do dziś tego żałuję.

Komentarze

  1. Znów uciełaś w najgorszym momencie 😭 teraz znów czekać...ale chciałam zapytać czy będzie "świąteczny cud" cały rok na niego czekam od ostatniego..a także czekam na resztę opowiadań "napisane w gwiazdach" "in my Word" czy jakieś starsze jeszcze 🙃😉

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty