Świąteczny cud - część 3


 To było zadziwiające, jednak ponowne zgranie się i dostosowanie do siebie nawzajem i swoich potrzeb wcale nie było takie proste i przez pewien czas sprawiało nam to sporą trudność. Wydawaćby się mogło, że skoro jesteśmy bliźniakami to takie rzeczy powinny być dla nas najprostsze pod Słońcem, niezależnie od tego, jak wiele czasu się nie widzieliśmy, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Minęło kilka tygodni, nim w końcu dobrze czuliśmy się ze swoim towarzystwem a już kilka miesięcy zajęło nam wyjaśnienie sobie wszystkiego i stania się na powrót tak blisko, jak jeszcze biliśmy dziewięć lat temu, zanim nasza matka postanowiła nas rozdzielić. Ten trud się jednak opłacił, bo koniec końców udało mi się odzyskać osobę, którą kochałem nad życie i w końcu poczułem się szczęśliwy i na właściwym miejscu. Obaj jednak baliśmy się zostać w Niemczech i żyć z myślą, że nasza matka mogłaby nas znów odnaleźć i zmusić nas do ponownego przeżywania tego istnego piekła na ziemii. Dlatego pod koniec października oddaliśmy klucze od mojego mieszkania do właściciela a zaraz potem udaliśmy się na pocztę, wysyłając naszej mamie nasze wspólne zdjęcie z pięknym dopiskiem "Nie udało Ci się!", po czym wsiedliśmy w samochód. Po prostu rozpoczęliśmy nowe, wspólne życie z którego raz na zawsze wykreśliliśmy wszelkie nasze smutki i zmartwienia.

Tym sposobem następnego dnia znaleźliśmy się w Paryżu, w wynajętym przez nas mieszkaniu z karierami dosłownie na zakręcie. Tom wziął bardzo długi urlop w swojej pracy, jednak jak się okazało nie mieli oni z tym problemu i całe szczęście z miejsca przyjęli go z powrotem na jego dawne stanowisko. Nie nadszedł nawet grudzień a oni już awansowali go na szefa wydziału i zaczął mieć więcej papierkowej roboty, jednak przy okazji mógł pracować  znajwiększymi gwiazdami, więc nie widział w tym żadnego problemu. Ja z kolei miałem szczęście, że w ciągu mojej kilkuletniej pracy modela dałem się poznać w całej Europie a nie tylko w Niemczech i dosyć szybko, bo już po tylko trzech tygodniach, udało mi się podpisać umowę w jednej ze światowych agencji modeli. Mój wymóg był tylko jeden - nie wyjeżdżam nigdzie na dłużej, niż na 3 dni a jeśli tak, to agencja musi zapewnić przelot i pobyt również mojemu bliźniakowi, z czym nie mieli dużego problemu.

Staraliśmy się też, żeby media i reporterzy nie dowiedzieli się o powodzie dla którego ja, jako osoba publiczna, tak nagle postanowiłem zmienić swoje życie o 180 stopni i kim jest towarzyszący mi wszędzie młody mężczyzna. Postanowiliśmy wspólnie, że na chwilę obecną nie będziemy się tym zajmować a kiedyś nadejdzie czas i wtedy ogłosimy światu, co tak na prawdę wydarzyło się dziewięć lat wcześniej. Teraz jednak chcieliśmy po prostu móc cieszyć się chwilą.

Dzisiaj szczęśliwszy niż kiedykolwiek wcześniej pochylam się nad kuchennym stołem i próbuję swoich umiejętności w dekorowaniu pierników, podczas gdy mój brat wyśmiewa każdy mój ruch. W końcu spojrzałem na niego spode łba i wystawiłem język, na co wyszczerzył zęby w odpowiedzi.

-Och tak, wiem, co ten języczek potrafi.

Spaliłem lekkiego buraka na jego słowa i wróciłem do pierników, bo nie chciałem tego słuchać. Cały czas zastanawialo mnie to, z jaką łatwością przychodziło mu mówienie takich rzeczy. Kiedy byliśmy młodsi nie miało to znaczenia - mieliśmy tak samo niewyparzone języki i jeden drugiego praktycznie nie był w stanie zawstydzić, nie ważne co byśmy nie powiedzieli. Jednak z jakiegoś powodu odkąd po latach się odnaleźliśmy, Tom miał zdecydowaną przewagę na tym polu. Nie potrafiłem tego zrozumieć ale jednocześnie chociaż cholernie mnie tym zawstydzał, to jednocześnie podobało mi się to. Sam nie potrafię tego tak do końca wyjaśnić, ale tak jest. Drgnąłem, gdy na mój telefon przyszło powiadomienie o nowym mailu. Wytarłem szybko ręce w ręcznik kuchenny i odczytałem wiadomość - jak się okazuje - od mojej agencji.

-Mają dla mnie ładną propozycję. Dobra kasa i tylko kilka godzin zdjęć, jutro.

-Jeśli chcesz, to mogę nawet z tobą pojechać. Do końca roku mam wolne, wiesz o tym.

-Tak, ale podoba mi się nazwa tej kampanii reklamowej.

Skomentowałem, na co zarobiłem sobie pytające spojrzenie bliźniaka. Uśmiechnąłem się i podstawiłem mu odblokowany telefon przed nos.

-Świąteczny cud. Pasuje do nas, co nie?

Zaśmiałem się ale już chwilę później uciekałem, bo od słowa do słowa doszło do tego, że Tom zaczął obrzucać mnie dekoracjami do ciasteczek a ja uciekałem przed nim w popłochu, podczas gdy po całym domu roznosił się dźwięk naszego śmiechu.

Dlatego teraz wszystko było idealnie.

W tym samym czasie w pewnej małej wiosce w północnych Niemczech, Simone z nienawiścią przyglądała się zdjęciu, które trzymała w rękach a które kilka tygodni wcześniej z pełną premedytacją przysłali jej jej właśni synowie. Odstawiła kubek z herbatą na stół odrobinę zbyt mocno, przez co kilka kropli pobrudziło śnieżnobiały obrus. Wstała od stołu i wrzuciła fotografię do palącego się w kominku ognia, przyglądając się przez chwilę, jak pożerają je płomienie.

-To jeszcze nie koniec.

Komentarze

  1. wow, czyżby to jeszcze nie koniec tej historii?







    .

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie nie koniec - nie byłabyś sobą gdybyś zostawiła te piękne i sielnkowe chwile w spokoju 😅😂🤣 i za to Cię kocham ❣️❣️❣️
    Skoro teraz głównym tematem jest sesja to może ich wspólna??? Ojjj coś czuję że matka zobaczy w prasie ich fotki i zacznie się piekło 🔥 zgadłam?! 😈
    Biedny Bill - bo pewnie on najbardziej ucierpi (jak to zazwyczaj w Twoich opowiadaniach bywa 😈).
    Już wiem, że będzie kolejna część bardzo ciekawa i wciągająca w akcję 🤩
    Z niecierpliwością czekam na kontynuację - Twoja ASIA 💋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety ja moim bohaterom spokoju nie dam, haha
      Kto wie, kto wie Asiu, myślę że przekonasz się w przyszłym roku ;)
      Przepraszam?
      No to widzimy się w kolejne Święta? :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. No ej 😅😂🤣 nie rób mi/nam tego 😁 i jak tu wytrzymać do kolejnych świąt?! Przecież temat choćby nawet świątecznej sesji czy tam później kolejnej dajmy na to karnawałowej i po drodze można wpleść jeszcze jakąś inną 😈 Więc nie trzeba z tym czekać do kolejnych świąt 😁 Ja wiem ze nie dasz spokoju chłopakom - to było bardziej niż pewne 🤭🤭🤭 ale nie znęcaj się nad nami czytelnikami i kontynuuj w ciągu roku to opowiadanie bo ma ono naprawdę wielki potencjał na bardzo fajny rozwój akcji właśnie w kierunku 'zemsty mamusi' 😎 Ja nic nie sugeruje xD hahaha ale tu wynajęcie płatnego zabójcy, porwanie i przetrzymywanie gdzieś w wspomnianych już wcześniej przeze mnie piwnicach, lochach czy wywiezienie/sprzedanie ich (w sensie bliźniaków) jako żywy towar w ramach zemsty za wysłane wspólne zdjęcie - a wszystko to z nienawiści matki do nich szło by sprowadzić na wiele bardzo brutalnych torów 😁 I tu znów odzywa się moja spaczona wyobraźnia 😹 Tylko pytanie czy ma to opowiadanie być stricte świąteczne czy chcesz mu nadać nutki (albo całej jednej wielkiej nuty) brutalności 😎
      Po wcześniejszym komentarzu (gdzieś pod innym opowiadaniem - a czytam każdą Twoja odpowiedź), pisałaś mi, że tak jak ja lubisz tego biednego wystraszonego i zahukanego Billa i jego wybawcę Toma, który wyprowadza go na prostą - to teraz możesz mieć dwóch zastraszonych bliźniaków w jednym opowiadaniu, którzy będą musieli sami dać sobie radę i wspólnymi siłami nauczyć się żyć na nowo (ale przynajmniej jeszcze bardziej utwierdzą się w ich miłość do siebie) 🤭🤭🤭 Dobra... Jak to ja - jak sie rozkręcę to za dużo paplam 😹
      Twoja ASIA 💋💋💋

      Usuń
    4. Coś mi się nie wysłało, potem pousuwało więc napisałam wyżej raz jeszcze komentarz :) Chyba to był znak, że mam już nie gadać wiecej głupot 😹😹😹
      I mam taką małą prośbę - czy w wolnej chwili zaktualizujesz może na stronie głównej z TWC spis rozdziałów do konkretnych opowiadań?? Bo lubię wracać do Twoich wcześniejszych TWC a czasem przedrzeć się przez hasztagi graniczy z cudem ;) ASIA

      Usuń
    5. Przykro mi - plan jest taki, że kontynuacja pojawi się dopiero 24/12/2024 :) Tak, uwielbiam Was czasem pomęczyć, haha :)
      Nie, nie, Ty nigdy nic nie sugerujesz, Asiu :P
      Podziwiam i uwielbiam Twoją wyobraźnię, jednak to opowiadanie nie jest dla takich tonów :)
      Ejjj fajny pomysł ale z pewnością nie do świątecznego opowiadania... Nieźle, szkoda że nie piszesz :D
      Co do spisu rozdziałów - Nowy Rok to dla mnie czas okropnie dużych zmian i w tym momencie nie jestem w stanie się tym zająć, jednak ogarnę to tak szybko jak to tylko możliwe (mam nadzieję, że uda mi się to w przyszłym tygodniu)
      Pozdrawiam,
      Neko

      Usuń
    6. No to nie zostało mi nic innego jak zaopatrzyć się w kalendarz i skreślać dni do kolejnych świąt 😁
      Już nie wspomnę, że do tego czasu zdążę poobgryzac paznokcie i nabawić się nerwicy oraz palpitacji serca 😅😂🤣 Ja już wcześniej napomknęłam, że bycie cierpliwą nie jest moja najmocniejszą stroną 😅😂🤣 A co do sugerowania to ja nigdy, ale to przenigdy nie śmiałabym czegoś sugerować 😁
      No dobrze... Może troszeczkę, ociupinke 🤫 🤭 Twoja ASIA 💋

      Usuń
    7. Spokojnie, w ciągu roku będzie tyle akcji, że z pewnością dasz sobie radę <3

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty