We found us - rozdział 8
BILL
Nie powiem, że nie doznałem szoku, gdy wyznał mi swoją miłość. W jednej chwili poczułem się jak najszczęśliwszy człowiek na Ziemi. Więc jednak odwzajemnia moje uczucie? Matko... nic lepszego nie mogło mnie spotkać. Pocałunki smakowały tak słodko, wywoływały zawroty głowy, ale jednak... miałem jeszcze jedną wątpliwość. Co z Klausem? Na szczęście Tom obiecał porozmawiać o tym z Jostem. Mimo wszystko, nasz manager nigdy by nas nie skrzywdził i jestem pewien, że pośle tego dupka do więzienia. Wtulony w Toma starałem się zasnąć, ale niezbyt mi to szło.
-Tom? - chłopak spojrzał na mnie pytająco, więc kontynuowałem.
-Napiszesz melodię? - spytałem prosto z mostu. Przez chwilę zastanawiał się, do czego miałby to pisać, ale zaraz chyba załapał, że mówiłem o nowym tekście.
-Jasne, jak tylko wrócisz do domu spróbuję coś napisać. - obiecał, a mi od razu zrobiło się cieplej na sercu. Jednak naszą sielankę przerwał dźwięk mojego telefonu. Jest jedenasta w nocy, to, że my prowadzimy nocny tryb życia, nie znaczy, że nasi znajomi też. To mogła być tylko jedna osoba i zadrżałem na samą myśl o niej. Tom zmarszczył brwi gdy zauważył moją reakcje i wziął w dłoń aparat.
Przyjdź jutro o 12:00 do tego apartamentu co dzisiaj. Pamiętasz, co Ci mówiłem?
-Co ten zwyrodnialec ci mówił? - zapytał mój bliźniak, a ja mimowolnie skuliłem się.
-On... jeśli nie przyjdę, on coś ci zrobi... podetnie hamulce w samochodzie lub coś w tym stylu... - wyszeptałem. Gdyby Tom miał zamiar gdziekolwiek teraz iść, nie pozwoliłbym mu. Nie ma szans! Przecież coś może mu się stać! Jednak mój brat wybrał tylko jakiś numer na telefonie i dał na głośnomówiący.
-Bill, ja wiem, że ty i twój brat śpicie jak wampiry, ale co jest na tyle ważne, by budzić mnie w niedzielę o jedenastej w nocy? - zapytał nasz manager, widocznie niezadowolony z pobudki.
-To ja, David. Bill jest obok mnie. - wyjaśnił mój bliźniak, a ja zastanawiałem się, po co on mu to powiedział, jednak wolałem nie wnikać.
-Dobrze, dobrze, o co chodzi? - zapytał zniecierpliwiony manager, a mój brat mocniej mnie objął, jakby bał się, że ucieknę.
-O Klausa.
-Co z nim nie tak? Zrobił coś Billowi? Bill, jesteś tam? Czy Klaus ci coś zrobił? - widocznie David się tym przejmował. Spędził z nami pięć lat, nawet, jeśli jest czasem nieznośny i krzyczy na nas, to troszczy się o nas.
-David, on od początku zastrasza Billa i gwałci. Bill próbował dzisiaj popełnić samobójstwo. Słyszysz to, David? Przez tego śmiecia mój brat chciał się zabić! Masz coś z tym zrobić, albo uciekniemy tak daleko, jak się da i nie będziemy się oglądać na pieniądze, zespół czy cokolwiek innego co mógłbyś teraz wymienić. - na chwile zapanowała cisza. Słyszałem, jak szybko bije mi serce. Boję się, że Jost nam nie uwierzy i weźmie to za żart.
-Bill, czy to prawda? - zapytał w końcu, a ja wzdrygnąłem się, jak wyrwany z jakiegoś transu.
-Tak... David, błagam cię, pozbądź się go z naszego życia! On.. on mnie już kiedyś zgwałcił... trzy lata temu... błagam cię, David! - rozpłakałem się, co chyba utwierdziło naszego managera w tym, że nie kłamiemy.
-Spokojnie, Bill. Już wstaję i wszystkim się zajmę. Dopilnuję, żeby ten człowiek nie wyszedł z więzienia do końca życia. Powiedz, umówił się z tobą? - ucieszyłem się, że Jost nam uwierzył i nie odwlekał sprawy. W pierwszym odruchu skinąłem głową, jednak nie musiałem nic mówić, bo mój bliźniak mnie uprzedził.
-Kazał mu przyjść jutro w południe do jakiegoś apartamentu.
-Bill, znasz adres? - Tom spojrzał na mnie pytająco, a ja skinąłem głową. Byliśmy tam niemal, za każdym razem. Niedobrze mi się robiło na myśl o tym miejscu.
-Zna. Prześle ci za chwilę wiadomością.
-Okey, to czekam. Niczym się nie martwcie, więcej was nie skrzywdzi. Dam znać, gdy już będzie po wszystkim. - obiecał i rozłączył się. Brat podał mi urządzenie, a ja drżącymi dłońmi napisałem adres i wysłałem do Davida. Odetchnąłem cicho i odłożyłem telefon, zamykając oczy. Poczułem, jak obejmują mnie silne ramiona bliźniaka.
-Spokojnie. Przy mnie jesteś bezpieczny. Ochronię cię przed całym światem, jeśli będzie ci zagrażał. Razem damy radę, zobaczysz. - szeptał mi raz po raz wprost do ucha. Rozluźniłem się nie tylko pod wpływem jego słów, ale także pod wpływem ciepłej dłoni, która raz po raz gładziła pod koszulką mój brzuch. Przymknąłem oczy i nawet nie zorientowałem się, kiedy odpłynąłem,
TOM
Cieszyłem się, że nasz manager bezzwłocznie zajął się sprawą i nie negował naszej prawdomówności. Wiedział, że ani ja, ani Bill, nigdy nie oskarżylibyśmy niewinnego człowieka o coś takiego. A w dodatku Bill nie umie zmusić się do płaczu. Po prostu nie potrafi. Dlatego jego płacz był ostatnim gwoździem do trumny tego zwyrodnialca. Żałuję, że sam nie mogę się z nim rozliczyć, ale wtedy nie byłoby mnie przy bliźniaku no i pewnie narobiłbym niezłych kłopotów. Głaskałem brata po brzuchu i mówiłem do niego tak długo, aż miałem pewność, że śpi. Po pewnym czasie weszła do nas pielęgniarka, ale nic nie odezwała się na to, że śpimy razem w jednym łóżku. Uśmiechnęła się tylko ciepło i spytała, czy czegoś nam trzeba.
-Kiedy mogę zabrać go do domu? - kobieta zamyśliła się na chwilę i westchnęła.
-Nie mam pojęcia, pójdę zapytać się lekarza. Zaraz wracam. - oznajmiła i wyszła z pokoju. Wróciła po dosłownie dwóch minutach.
-Lekarz mówi, że jeśli jutro jego samopoczucie będzie dobre, to wypisze go jeszcze przed południem. Teraz jednak zarówno pański brat, jak i pan powinniście wypocząć. - powiedziała z delikatnym uśmiechem, a ja tylko skinąłem w odpowiedzi głową. Po chwili również uniosłem lekko kąciki ust.
-Dziękuję. Właśnie idę spać, ale Bill już śpi, więc proszę do rana nie przychodzić, jeśli nikogo nie wezwiemy, bo to nie będzie koniecznie. Umiem zająć się moim bratem. - odrzekłem, jednak widziałem, jak zrzedła jej mina. No cóż, nie moja wina. Powiedziałem jej prawdę, tak? Miałem jej powiedzieć, żeby zaglądała co chwilę i obudziła mi Billa? W życiu! Po chwili skinęła głową i odeszła, zamykając za sobą cicho drzwi. Wtuliłem twarz w czarne kosmyki brata i po chwili spałem. Miałem lekki sen i słyszałem oraz czułem wszystko wokół. Dlatego obudziłem się w momencie, gdy postać, którą obejmuję, poruszyła się. Otworzyłem oczy i spojrzałem w zdziwione, czekoladowe tęczówki.
-Obudziłem cię? Przepraszam. Chciałem się tylko przytulić... - ach, ten Billy! Zawsze był z niego taki pieszczoch. To na prawdę uroczę... kurna, Tom, od kiedy ty nazywasz kogokolwiek uroczym? Ta cała miłość miesza ci w głowie! No ale... jak mam nazwać inaczej tę drobną istotkę? Uśmiechnąłem się i pocałowałem go krótko. Zerknąłem na telefon by przekonać się, że dochodzi siódma. Przytuliłem go mocno do siebie.
-Tylko nie zasypiaj. Za chwilę przyjdzie lekarz na obchód i jest szansa, że cię wypiszą. - podniósł na mnie swój pytający wzrok, a ja milczałem, nie wiedząc, co mam odpowiedzieć.
-Chodziłeś gdzieś w nocy? - zapytał, a ja wzniosłem oczy ku niebu. No, tak w sumie to bardziej ku ścianie, bo leżę, no ale... liczy się efekt!
-Zwariowałeś? Całą noc tu z tobą przeleżałem! - wyszczerzyłem ząbki w uśmiechu, na co Billy też się uśmiechnął delikatnie.
-W nocy przyszła pielęgniarka i ją zapytałem. - wyjaśniłem, na co mój braciszek pokiwał głową i wtulił się we mnie. Gładziłem delikatnie jego plecy, czekając na lekarza.
-Kocham cię, braciszku... - od teraz chcę móc mieć go zawsze tak blisko.
Mam wrażenie że pytania Josta trafiają w sedno, jakby z góry wiedział o co ma zapytać. Może ma z tym wszystkim coś wspólnego?
OdpowiedzUsuńPod koniec użyłaś paru zdrobnień...co było niestosowne według mnie xd Faceci tak nie robią xd
Mam rozumieć że to już ostatni rozdział?
Nie robią? ;o; dlaczemu ;-;
UsuńNope. Jeszcze nie ;)
Jost jest jasnowidzem :3
Ja tam słyszałam w ich ustach zdrobnienia jak byli młodsi o.O
UsuńJost wie że Tom nie dostaje białej gorączki od byle czego i że nie dzwonią do niego po nocach, to mu starczy ;)
Ach to seksowne i uspokajające mizianie po brzuchu.. Czytając ten moment mam wrażenie, że coś bardzo niegrzecznego chodzi Tomowi po głowie *perv face*
OdpowiedzUsuńNo i wszystko jasne!! Spali razem,Tom miał niegrzeczne myśli.. Ja już wiem co tam się wyprawiało w nocy.. A, że Bill nie pamięta, to pewnie Klaus maczał w tym palce i znowu podał mu pigułkę gwałtu OwO
Dobra, ale koniec mych planów na ich przyszłość #WOgóleNieNaTemat
Pozdrawiam, ślę wenę i czekam na ostatni rozdział ^~^