What do you want from me? - songfick
Przechadzam się po pustym mieszkaniu. Na zegarze dawno już wybiła północ. Powinienem smacznie spać w naszym wspólnym łóżku, ale nie potrafię. Nie, kiedy Ciebie nie ma. W domu panuje absolutna cisza, przerywana jedynie miarowym tykaniem zegara. Wiem, że będziesz zły, gdy zobaczysz mnie na nogach, ale nic na to nie poradzę. Martwię się o Ciebie, nawet, jeśli nie mam o co.
Hey
Slow it down
What do you want from me?
Ostatnio nasze relacje zaczęły się psuć. Wracasz późno z pracy, zmęczony i zestresowany, masz niewiele czasu na sen przed rozpoczęciem kolejnego dnia. Ja siedzę za to cały czas w domu. Pracuję przy komputerze, nie muszę jeździć nigdzie, by zarabiać. Dzięki temu mogę zająć się domem i przygotować Ci ciepły posiłek. Zazwyczaj szybko uwijam się ze swoją robotą i ze zniecierpliwieniem czekam, aż wrócisz. Chociaż może moje zniecierpliwienie powinno ostatnio przejść w strach? Co noc, gdy wracasz, krzyczysz na mnie. Wyładowujesz na mnie swój całodzienny stres, a ja zamykam się w pokoju gościnnym i płaczę cichutko, by nie zakłócać twojego snu. Oddaliliśmy się od siebie, chociaż tak długo walczyliśmy o to, by być razem. Proszę, powiedz, że to tylko zły sen... Zwolnij z tym wszystkim, choć na chwilę się zatrzymaj i spójrz. Spójrz w naszą przeszłość. Spójrz na nas teraz i zauważ malującą się przed nami przyszłość. Tak strasznie Cię kocham i nie chcę kiedykolwiek stracić, a boję się, że to nastąpi. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, ale ty dajesz mi do zrozumienia sprzeczne rzeczy. Powiedz, czego ode mnie chcesz? Spełnię Twe prośby, tylko powiedz mi, jak. Bo sam już nie wiem, co powinienem zrobić. Czasem mam wrażenie, że przeszkadzam. Czy powinienem odejść?
Yeah
I'm afraid
What do you want from me?
Wracasz do domu. W końcu, po tylu godzinach słyszę szczęk kluczy w drzwiach. Przystaję w kuchni i od razu zabieram się za podgrzewanie Ci obiadu, bo jestem niemal pewny, że cały dzień nic nie jadłeś. Słyszę, jak wchodzisz do domu i zamykasz za sobą drzwi. Jak wzdychasz zmęczony i ściągasz okrycie wierzchnie, buty... a potem słyszę kroki i wzdrygam się. Tak, boję się. Bo znów możesz mieć zły humor i na mnie nakrzyczeć. Nigdy mnie nie uderzyłeś i pewnie tego nie zrobisz, a mimo to drżę ze strachu. Nasze kłótnie na prawdę mnie wykańczają i chciałbym je zażegnać, ale sam tego nie zrobię. Proszę pomóż mi...
Wchodzisz do kuchni i przyglądasz mi się zmęczonym wzrokiem. Patrzę na Ciebie z uśmiechem i nakładam na talerz porcję spaghetti. Kładę naczynie na stole i zapraszam Cię do posiłku, jednocześnie próbując wyjść z kuchni, byś mógł zjeść w spokoju. Jednak Ty łapiesz mnie za ramię i nie pozwalasz przejść obok siebie. Patrzę niepewnie w Twoją twarz. Czego ode mnie chcesz? Tom, pomóż mi, proszę, bo tonę w tej niepewności. Uśmiechasz się do mnie, mimo ciemnych półksiężyców pod oczami. Odwzajemniam gest.
-Zostaniesz ze mną?
Pytasz, a ja kiwam głową na znak zgody. Zasiadłem naprzeciw Ciebie ze szklanką wody w ręce i towarzyszę Ci podczas posiłku, wciąż jednak milcząc. Nie chcę Cię zdenerwować, co ostatnio robię dość często. Spojrzałeś na mnie poważnie, a ja poczułem się niepewnie. Coś się stało, czułem to.
There might have been a time when I would give myself away
Oh once upon a time I didn't give a damn
But now
Here we are
So what do you want from me
Oh once upon a time I didn't give a damn
But now
Here we are
So what do you want from me
-Musimy porozmawiać, Bill.
Wypowiedziałeś cichym, stanowczym głosem. Skinąłem głową i zacząłem bawić się nerwowo dłońmi. Moje serce biło jak oszalałe. Przeczuwałem, co mi powiesz. To koniec, prawda? Mogę iść się pakować... Chociaż to bez sensu. Ja nie przeżyję dnia bez Ciebie. Poczułem łzy w oczach i spuściłem głowę, nie chcąc, byś to zauważył. Usłyszałem, jak wstajesz a zaraz potem zajmujesz miejsce obok mnie i siadasz przodem do mnie. Zmuszasz mnie, bym usiadł tak samo i unosisz palcami mój podbródek, by móc mi spojrzeć w oczy. Widząc w nich łzy, zmarszczyłeś brwi. Ja jednak bałem się. Nie chciałem od Ciebie usłyszeć, że mnie nie kochasz.
-Posłuchaj mnie, Bill. Mógł mieć miejsce taki czas, kiedy się zdradziłem. Ze wszystkim. Straciłem wtedy zaufanie do samego siebie i do wszystkiego, co mnie wtedy otaczało. Nie wiedziałem, co z tym zrobić. Zagubiony, miotałem się we wszystkie strony, próbując znaleźć właściwą drogę, a jednak nie potrafiłem jej znaleźć.
Przerwałeś na chwilę, patrząc mi głęboko w oczy. W końcu zamknąłem swoje i odwróciłem twarz. Nie chcę, nie chcę słyszeć, że się pomyliłeś. Że między nami niczego nie ma. Nie niszcz tego, błagam... Ale na to właśnie się zapowiada. Zagryzam wargę i czekam na wyrok.
-Wiesz, jaki byłem, gdy mnie poznałeś. Zmieniłeś mnie, na lepsze. Sprawiłeś, że uwierzyłem w siebie, w świat, w ludzi, w jutro... Zacząłem przejmować się tym, co ktoś o mnie sądzi, a szczególnie tym, jaką ty masz o mnie opinię. Och, uwierz, dawno temu miałbym to zupełnie gdzieś. To, jak ludzie mnie oceniali, kompletnie mnie nie obchodziło. Mogli mówić, co chcieli, i tak się tym nie przejmowałem. Ale zaczęło mi zależeć na twojej opinii i dla ciebie zacząłem się starać. Wtedy tego nie rozumiałem, ale teraz... Spójrz. Jesteśmy tutaj. Razem. Wspinamy się wspólnymi siłami na sam szczyt świata, by osiągnąć upragnione szczęście. Kochamy i jesteśmy kochani. Czy to nie cudowne?
Spojrzałem na Ciebie, lekko zdezorientowany. Wszystkie te słowa były prawdziwe, szczere i piękne... ale do czego ty dążysz? Jednak nie chciałeś ze mną zerwać? Więc czego ode mnie chcesz? Proszę, rozwiej te wątpliwości w mojej głowie, bo powoli tracę zmysły, a uśmiech na Twojej twarzy w cale mi nie pomaga.
Just don’t give up
I’m workin’ it out
Please don’t give in
I won’t let you down
It messed me up
Need a second to breathe
Just keep coming around
I’m workin’ it out
Please don’t give in
I won’t let you down
It messed me up
Need a second to breathe
Just keep coming around
-Wiem, że ostatnio jest nam ciężko. Mam dużo pracy, szef chyba się na mnie uwziął i z tego wszystkiego wyżywam się na tobie, chociaż chcę jak najlepiej. Wiem, że płaczesz wieczorami i przepraszam cię za to. Za każdy moment, gdy sprawiłem ci przykrość. Za każdą wylaną z mojego powodu łzę. Za każdą sekundę życia, w której byłeś przeze mnie smutny. Wiem, że jest ci ciężko, ale damy sobie radę. Po prostu się nie poddawaj. Trwaj wciąż przy mnie i uśmiechaj się tak pięknie, jak tylko ty umiesz. Wciąż ubarwiaj mój dzień swoim towarzystwem i anegdotkami. Rozpracuję to i niedługo znów zaczniemy normalnie żyć, obiecuję. Proszę, nie poddawaj się. Bo jeśli to zrobisz, całe nasze życie runie jak domek z kart. Jestem nieznośny i masz pełne prawo się na mnie wściekać, a mimo to co noc witasz mnie uśmiechem i ciepłym posiłkiem. Ten uśmiech ostatnio przygasł, i wiem, że to z mojej winy. Nawet nie wiesz, jak mi wstyd, że do tego doprowadziłem. Ale nie zawiodę cię. Przywrócę nasze życie z powrotem na właściwy tor i dotrzemy w końcu na sam szczyt świata, gdzie będę mógł podziwiać już zawsze całego ciebie i oznajmić każdemu, że jesteś tylko mój.
Uśmiechnąłem się lekko. Twoje słowa płynęły prosto z serca. To mnie zmieszało, Twoje słowa mieszają mi w głowie i przyprawiają o szybsze bicie serca. Wierzę Ci. Dlaczego miałbyś mnie okłamywać?
-Teraz jedynie potrzebuję chwili, by odetchnąć. Dlatego jak tylko skończę ten koszmarny projekt, zabieram cię, daleko stąd. A ty nic nie rób. Nie bierz sobie do serca słów wykrzyczanych w złości, bo one nie są prawdziwe. Po prostu bądź w pobliżu a wszystko będzie dobrze. A wiesz, dlaczego? Bo nasza miłość jest silniejsza, niż cokolwiek innego i ona dodaje skrzydeł nam obu. Dlatego damy sobie radę i razem przez to przebrniemy. Potrzebuję cię, Billy.
Przymknąłem oczy, gdy wypowiedziałeś zdrobniale moje imię niskim głosem. Wiesz, jak bardzo lubię, gdy mnie tak nazywasz. Każdy inny oberwałby za to po łbie, ale nie Ty. Po prostu uwielbiam barwę i ton Twojego głosu, a gdy wypowiadasz zdrobniale moje imię, po prostu miękną mi kolana.
It's plain to see
That baby you're beautiful
And there's nothing wrong with you
It's me
I'm a freak
But thanks for loving me
'Cause you're doing it perfectly
-Łatwo zauważyć, że ostatnio dużo się między nami zmieniło. Niekoniecznie, na lepsze, ale dzięki temu będziemy jeszcze silniejsi, wiesz? I powiem ci, że jesteś wspaniały, kochanie. Mimo tego wszystkiego, nawet się nie zająknąłeś o tym, że ci źle. Nie podniosłeś na mnie głosu, nie wypiąłeś się na mnie... a miałeś do tego na prawdę sporo okazji i podziwiam cię za to. Pewnie chwilami myślałeś, że coś robisz źle i to dlatego tak się kłócimy, ale to nie prawda, bo jesteś kochany i nie ma w tobie nic złego. Opiekujesz się mną i udajesz, że nic się nie stało, chociaż wiemy obaj, że stało się i to dużo. Ile razy już zasypiałeś w pokoju gościnnym, zmęczony płaczem, zamiast w naszej sypialni, na naszym łóżku, wtulony we mnie? Dużo, prawda? Ja wiem... To ja cię do tego doprowadzałem i mam do siebie o to żal. Jak mogłem tak okropnie cię ranić? Ciebie, najbliższą mi osobę pod Słońcem, jedyną osobę, którą na prawdę kocham, jedynego człowieka, któremu oddałem się całkowicie i bez reszty, miłość mego życia... Jestem świrem, prawda? Ale to, co mówię, jest prawdą. Każdą wyrządzoną ci krzywdę wyrzucam sobie i brzydzę się tym, jak bardzo musiałeś przeze mnie cierpieć. Nigdy tego nie chciałem. Przysięgałem sam przed sobą, że będziesz bezpieczny u mego boku, ale zawiodłem... A jednak ty wciąż jesteś tutaj. Wciąż mogę cię dotknąć, pocałować, spojrzeć w oczy, usłyszeć twój głos... Jesteś tu, i chcę powiedzieć ci tak wiele, a nie potrafię tego ubrać w słowa. Nigdy nie byłem w tym najlepszy. Ale dziękuję ci za to, że mnie kochasz, bo robisz to perfekcyjnie. Mimo wzlotów i upadków, wciąż jesteś obok mnie i nie pozwalasz mi upaść ani się poddać. Pomimo, że wybucham, ty mnie gasisz. Twój dotyk i zapach wciąż działa na moje zmysły i ciało, jak przy pierwszym spotkaniu. Wciąż tonę w twoich oczach przepełnionych po brzegi miłością. Jeden twój uśmiech pozwala mi zapomnieć o złych rzeczach i przywrócić wiarę. Każdy twój gest jest jak taniec a każde słowo jak najpiękniejsza muzyka dla moich uszu. Co ty ze mną zrobiłeś?
Zapytałeś, a ja uśmiechnąłem się delikatnie. Splotłeś nasze palce, a zegar oznajmił godzinę pierwszą w nocy. Jednak my nie przejmowaliśmy się tym. Dla nas czas się zatrzymał. Patrzyliśmy sobie w oczy, przez chwilę nie mówiąc nic.
And there might have been a time when I would let you slip away
I wouldn't even try but I think you could save my life
-Jestem ci na prawdę wdzięczny za wszystko, co dla mnie robisz. Za twoją miłość, na którą chwilami nie zasługuję. I mógł mieć miejsce taki czas, kiedy pozwoliłbym ci umknąć, czego z pewnością potem bym żałował, ale wtedy o tym nie myślałem. A jednak zostałeś, i ufnie wtulałeś się w moje ramiona, mimo, że było ci ciężko, pewnie bardziej niż mnie. Chciałbym cię przeprosić. Bo jesteś całym moim życiem. Uratowałeś mnie, gdy byłem na dnie. Chciałem wtedy umrzeć. A jednak teraz nie spróbowałbym nawet tego zrobić, ale myślę, że mogłeś ocalić mi życie. Gdybyśmy się wtedy nie znaleźli, z pewnością bym się poddał. Dlatego proszę - nie rezygnuj ze mnie. Ani teraz, ani nigdy. Po prostu bądź przy mnie.
Poprosiłeś i przez chwilę milczałeś. Potem uklęknąłeś przede mną i patrząc mi głęboko w oczy, wyjąłeś coś małego z kieszeni. Wciąż trzymałeś moją dłoń, a ja patrzyłem na Ciebie jak zaczarowany.
-Bill, wiem, że bywało między nami różnie, ale kocham cię jak szaleniec i chcę już zawsze mieć cię u mego boku. Wyjdziesz za mnie?
Zapytałeś, otwierając pudełko i pokazując mi srebrną obrączkę. Po policzkach popłynęły mi łzy. Patrzyłeś mi z wyczekiwaniem w oczy, a ja zatapiałem się w Twoich. Skinąłem głową czując, jak głos uwiązł mi w gardle. Na Twojej twarzy wykwitł uśmiech. Założyłeś mi na palec obrączkę, bliźniaczą wciskając mi w dłoń. Nałożyłem Ci ją na palec i spojrzałem znów w Twe czekoladowe oczy. Wstałeś i zatopiłeś się w moich ustach, podnosząc mnie z krzesła i sadzając na stole. Całowałeś mnie, nie wypuszczając z objęć, namiętnie, długo, mocno. głęboko. Spojrzałeś mi w oczy i wtedy odezwałem się, pierwszy raz tego wieczoru.
-Kocham cię.
Szepnąłem. Pogładziłeś mnie po twarzy opuszkami palców.
-Ja ciebie też, Billy. Nawet nie wiesz, jak bardzo...
__________________________________________________________________
Użyta piosenka: What do you want from me? - Adam Lambert
Piękna, cudna, zajebista jednoczęściówka.. ♥
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym nawet, że najładniejsze co tutaj przeczytałam, naprawdę. Postarałaś się i można nawet to wyczuć. Śliczne.
Ten strach, ból, romantyzm, słodkości i miłość... wszystko można wyrzuć.
Piękne.
Pozdrawiam. :)