Odnajdę cię! - Rozdział 14

 


Eren wziął głeboki wdech i odwrócił wzrok, jakby bał się patrzeć mi w oczy, najwyraźniej nie potrafiąc mówić mi o tym prosto w twarz.

-Wczoraj wróciłem do domu i nie mogłem się uczyć, więc zszedłem do salonu. Mamy nie było, wyszła na zakupy i zauważyłem ojca z jakimiś rzeczami. Od razu skojarzyłem je z dawnymi czasami. Były to przyrządy do tworzenia tytanów. Nie wiem, skąd wziął płyn rdzeniowy, ale miał go dośc sporo. Mógłby bezproblemowo zmienić całe miasto w tytanów, gdyby wszyscy tu byli z klanu Ymir. W każdym razie zapytałem go o to. Uśmiechnął się do mnie i zaprosił, bym do niego dołączył. Nie bardzo wiedziałem, o co mu chodzi, więc się o to spytałem. Powiedział, że niedługo nadejdzie odpowiedni czas i wtedy zmieni mnie w tytana a potem zacznie zmieniać z moją pomocą wszystkich po kolei, bo teraz gdy nie ma już z nami Zwiadowców, nikt więcej nie pokrzyżuje mu planów.

Chłopak zrobił przerwę a ja głośniej wciągnąłem powietrze. Nie spodziewałem się czegoś takiego i miałem wrażenie, że wszystko mi się wali.

-Sprzeciwiłem mu się a on powiedział, że jako jego syn muszę pomóc mu pomóc przejąć kontrolę nad światem, skoro poprzednim razem mu się to nie udało. Więc spakowałem swoje rzeczy i dzisiaj rano uciekłem, zanim zdołał mi coś zrobić. Nie jestem pewien, do czego byłby zdolny w takiej sytuacji.

Powiedział smutno, ale jednocześnie wiedziałem doskonale, że jest wściekły, co poznawałem po tym, że zaciskał mocno dłoń na moich palcach, ale nie przeszkadzało mi to. Byłem w szoku chociaż może nie aż tak wielkim, jak on, bo podskórnie spodziewałem się, że coś się stanie i nasza sielanka, za którą tak goniliśmy w poprzednim życiu w końcu zostanie nam odebrana i znów wpadniemy w sidła szaleństwa. Pogładziłem go po dłoni i chyba po chwili zorientował się, że zaciska pięści, bo rozluźnił uścisk i spojrzał na mnie.

-Dlaczego mój ojciec znów mnie zdradził?

Zapytał cicho, co wbijało mi nóż w serce. Nie znając odpowiedzi na to pytanie i nie chcąc jej w ogóle udzielać położyłem mu dłoń na policzku i pocałowałem, długo ale powoli, starając się pokazać mu tym, że jestem przy nim i ma moje wsparcie. Gdy się odsunąłem oparł czoło o moje i spojrzał mi w oczy z odległości zaledwie kilku centrymetrów.

-Proszę, pomóż mi dzisiaj zapomnieć o tym wszystkim. Tylko dzisiaj. Jutro napiszę ostatnią maturę i się tym zajmiemy, ale czuję, że wybuchnę, jeśli zaraz nie przestanę o tym myśleć.

Pokiwałem głową i wstałem z kanapy. Cieszyłem się, że dałem klucze Isabel i dzięki temu miałem gotowe spaghetti w lodówce, więc nałożyłem jedynie na talerze i je odgrzałem w mikrofalówce, a gdy czekałem, aż jedzenie będzie ciepłe, napisałem do przyjaciół, by dzisiaj mnie nie odwiedzali. Spojrzałem na swojego chłopaka, który wpatrywał się pustym wzrokiem w telewizor i westchnąłem cicho. Co ja mam zrobić, by przestał o tym myśleć?

I wtedy wpadł mi do głowy pomysł genialny w swej prostocie i jednocześnie dość szalony, ale wiedziałem, że to jest coś, czego oboje teraz potrzebujemy. W oczekiwaniu na moment realizacji zacząłem uśmiechać się pod nosem sam do siebie, mając nadzieję, że ten plan wypali.

Komentarze

Popularne posty