Other universe - Prolog


 -Naruto! Co ty znowu zrobiłeś?! Wiesz, kim w ogóle są Hokage?!

Siedziałem naburmuszony i patrzyłem w kąt, podczas gdy pan Iruka krzyczał na mnie. Nie chciałem, żeby był na mnie zły. Do tej pory traktował mnie najlepiej ze wszystkich dorosłych, jakich spotkałem w moim dwunastoletnim życiu. To jednak nie znaczyło, że zamierzałem nagle stać się kimś innym. 

-Naruto! Słuchasz ty mnie w ogóle?

Mruknąłem coś cicho na potwierdzenie, żeby się tylko nie czepiał i czekałem, aż na powrót rozpocznie swoje kazanie a gdy skończy będę mógł w końcu sobie pójść.

-Naruto...

-Mogę iść?

-Ja... Tak, możesz iść.

Słyszałem rezygnację w głosie mojego nauczyciela, ale szczerze nie obchodziło mnie to w tym momencie nic a nic. Wcisnąłem ręce do kieszeni spodni i wyszedłem ze szkoły, idąc... w sumie sam nie wiem, gdzie. Denerwował mnie tylko fakt, że każdy kogo mijałem spoglądał na mnie z tą okropną nienawiścią i szeptali coś na mój temat. Miałem ochotę na nich wszystkich nawrzeszczeć, zwyzywać ich i uciec z tego przeklętego miejsca, gdzie traktowano mnie jak nic nie wartego śmiecia. Starałem się ich ignotować. W końcu po 12 latach powinienem był się przyzwyczaić, prawda? A jednak nie potrafiłem i to bolało. Po prostu bolało. 

-To on...

-Znowu coś przeskrobał!

-Ten dzieciak to istny demon!

-Ciiś! Wiesz, że nie można...

-Zamknijcie się wreczcie!

Wrzasnąłem na dwie kobiety, które rozmawiały o mnie niezbyt cichym szeptem a te spojrzały na mnie z przestrachem. Czułem, jak krew się we mnie gotuje i miałem wrażenie, że zaraz im coś zrobię.

-Nienawidzę was! Po prostu was cholernie nienawidzę!

Wykrzyczałem, po czym po prostu odbiegłem, mając ich wszystkich dość. Pędziłem tak przed siebie, aż w końcu dotarłem do pobliskiego lasu i poczułem uderzenie jednej z niżej ustawionych gałęzi drzew na twarzy. Miałem wrażenie, że czuję na policzku krew, ale zdenerwowanie przyćmiewało mi pogląd na takie rzeczy. Zatrzymałem się dopiero, gdy dobiegłem do pobliskiego strumienia, przy którym zazwyczaj siedziałem w samotności, gdy miałem dość wszystkiego i spojrzałem w spokojną taflę wody. Rzeczywiście, na twarzy widziałem strużki krwi, jednak po ranie nie było ani śladu. Zmyłem szybko lepką ciecz ze skóry i przyjrzałem się sobie w wodzie. Miałem wrażenie, że cały świat mnie nienawidzi i sam zacząłem się w jakiś sposób nienawidzić. 

-Cholera!

Krzyknąłem przerażony i odskoczyłem od wody, łapiąc się za twarz. Czy tylko mi się wydawało, czy moje oko przez chwilę było czerwone? Nie... przecież to niemożliwe, prawda? Musiało mi się wydawać... prawda? Podpełzłem na kolanach do stawu i jeszcze raz się w nim przejrzałem, ale wszystko wydawało się być w normie.

-Ci ludzie doprowadzą mnie do szaleństwa...

Mruknąłem i opadłem na trawę, rozkoszując się chwilą spokoju i nienawidząc tej przeklętej samotności.

Komentarze

  1. Cieszę się, widząc tekst z uniwersum naruto! Zastanawiam się tylko czy będzie to yaoi? Jeśli tak to szykuje się NaruSasu? Jestem raczej zwolenniczką par kanonicznych z tego anime, ale twój tekst przeczytam nawet w wersji yaoi ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Talon,
      opowiadanie jest w trakcie pisania, jeszcze nie zdecydowałam czy będzie to yaoi czy nie :) Z pewnością jednak będzie ciekawie i nie będziecie się przy nim nudzić! Nasz kochany rozrabiaka zrobi to, w czym jest najlepszy - czyli wywoła kompletny chaos.
      Miłego dnia <3

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty