Odnaleźć siebie - Rozdział 25 REWRITE
Razem zdrzemnęliśmy się na tym skrawku wolnej przestrzeni na skarpie, rozkoszując się spokojem i jakąś taką dziwną, magiczną atmosferą i nie mogliśmy się oprzeć, po prostu leżąc tam i obserwując to wszystko. Sam nie wiem, kiedy zasnąłem w ramionach okrytego moją bluzą Nicka, ale gdy się w końcu obudziłem już świtało a mój mąż słodko spał tuż obok mnie. Siedziałem więc tak, wpatrując się w krajobraz, który niezwykle się zmieniał w trakcie wschodu Słońca, jednocześnie bawiąc się włosami mojego partnera, który w pewnym momencie przestał słodko chrapać i przewalił mnie pod siebie. Nie powiem, było to mocno kuszące, gdy zupełnie nagi Nick zawisł nade mną z zawadiackim uśmiechem na twarzy a ja byłem w zupełności ubrany - mimo to czułem się bardziej nagi, niż mój partner. Nick pochylił się nade mną i polizał mnie po szyi a moja wyobraźnia zaczęła działać na najwyższych obrotach i nagle oddychanie stało się niezwykle ciężkie.
-Kusisz.
Wyszeptałem z wyrzutem ale tylko wywołałem ten śmiech u mojego partnera, który pocałował mnie krótko - oj, zdecydowanie zbyt krótko - w usta. Mimo to czułem już, jak krew spływa w dół mojego ciała. Mimo że już dawno zatwierdziliśmy nasz związek, wciąż bardzo nas do siebie ciągnęło i niezwykle mocno na siebie reagowaliśmy a fakt, że od dwóch dni prawie nie było między nami kontaktu fizycznego tylko to pogłębiał.
-Masz coś przeciwko kochaniu się ze mną w tym miejscu? Przecież tu jest pięknie.
Powiedział a ja westchnąłem cicho i wywróciłem oczami, niby zirytowany chociaż tak na prawdę taka zabawa, gra na zwłokę i sama myśl o seksie z Nickiem strasznie mnie kręciły.
-Oczywiście, że nie. Z tobą mogę się kochać wszędzie i zawsze.
-Nawet na oczach innych?
-Wolałbym nie, ale pewnie byś mnie do tego też przkonał.
-Proszę się tak nie boczyć, książę.
Zamruczał cicho i już chciałem prychnąć w odpowiedzi, gdy wtargnął swoją dłonią pod moją koszulkę i na moment kompletnie straciłem oddech. Zdecydowanie za dobrze znał wszystkie moje czułe punkty i miałem wrażenie że oszaleję, gdy do zabawy moimi sutkami dorzucił jeszcze kąsanie mnie w bardzo czułą szyję, jednocześnie nie posuwając się ani trochę dalej. Byłem spragniony - spragniony Nicka, spragniony seksu, spragniony seksu z Nickiem i chciałem, żeby wziął mnie jak najszybciej i jak najmocniej. Zirytowany więc odepchnąłem go od siebie - Nick zawsze się śmiał, że gdy tak robię wychodzi ze mnie moja królewska krew, ale w cale mnie to w tym momencie nie obchodziło - i zrzuciłem z siebie ubrania, stając po chwili przed pożerającym mnie wzrokiem kochankiem i kompletnie nie krępując się tym, że stoję zupęłnie nagi na jakiejś cholernej skarpie. Nick ujął moją dłoń i złożył pocałunek na jej wierzchu.
-Pozwolisz mi coś zrobić?
Zapytał a gdy pokiwałem głową uklęknął przede mną i złapał mnie za biodra. Przez chwilę po prostu obcałowywał mój brzuch, jednocześnie głaszcząc mnie po pośladkach ale było to na tyle przyjemne, że po prostu mu na to pozwalałem.
-Nick?
-Hmm?
-Możesz... Proszę, możesz dzisiaj zrobić to brutalnie? Bardzo brutalnie.
Zmierzył mnie uważnym wzrokiem ciemnych oczu, dopiero po chwili wracając do przerwanej czynności a ja niemal drżałem ze strachu, że odmówi. Nie przyznałem mu się do tego, ale od jakiegoś czasu czułem tak ogromną potrzebę zadawania sobie bólu, że aż mnie to przerażało a to uczucie z każdym dniem rosło. Pomyślałem więc, że dobrym pomysłem będzie ból kontrolowany przez Nicka - jedyną osobę, która nigdy nie posunie się za daleko i która będzie mogła odczytać moje emocje i będzie znał granice.
-W porządku.
Wymruczał w końcu a ja odetchnąłem z ulgą jednak nie na długo, bo po chwili mój lekko pobudzony penis zniknął w ustach mojego partnera. Nie dając mi nawet sekundy na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji, Nick zaczął obciągać mi jak zawodowiec sprawiając, że ugięły się pode mną kolana i dobrze, że tak mocno mnie trzymał za biodra, jednocześnie wciąż pieszcząc dół moich pleców i pośladki, od czasu do czasu zahaczając o moją dziurkę. Nawet nie wiem, kiedy zacząłem cicho pojękiwać, czując ogarniającą całe moje ciało przyjemność i wplątałem palce w jego włosy, zaciskając je mocno i wbrew sobie przyciągając go bliżej siebie, chociaż starałem się tego nie robić. On jednak zdawał się nie mieć nic przeciwko i brał mnie w usta coraz głębiej i zasysał się coraz bardziej, sprawiając mi nieludzką przyjemność. Spojrzałem na moment w dół, chcąc mu coś powiedzieć ale kompletnie wyleciało mi to z głowy, gdy zauważyłem patrzący na mnie z dołu wzrok istnego drapieżnika, patrzącego na swoją ofiarę. Zaparło mi dech w piersiach i miałem wrażenie, że zaraz zemdleję z tego całego podniecenia. Nick jednak nie zaprzestawał swoich ruchów i zasysał się na mnie coraz bardziej, wyprawiając istne cuda swoim językiem, od których kręciło mi się w głowie. Oparłem się o ramiona mojego męża i czułem, że coraz bardziej drżę, podczas gdy palce Nicka coraz mocniej zaciskały się na moich pośladkach, przyciągając mnie bliżej niego. Nie miałem pojęcia, ile dzieliło mnie od końca, gdy nagle moim ciałem wstrząsnął orgazm i wystrzeliłem wprost w usta mojego parntera, jęcząc przeciągle. Opadłem tuż przed Nickiem na kolana, gdy tylko mi na to pozwolił i spojrzałem mu w twarz. Obaj byliśmy zarumienieni i obaj mieliśmy problemy z oddychaniem, jednak żadnemu z nas to nie przeszkadzało. Pogłaskałem go po policzku i złożyłem pocałunek na ustach, które jeszcze kilka sekund temu dawało mi tak dużą przyjemność.
Wyczułem uśmiech Nicholasa jednak nim w ogóle zdążyłem o tym pomyśleć, jego długie palce zacisnęły się mocno na mojej szyi. Zostałem rzucony na twardą ziemię a Nick zawisł nade mną, z miną która by mnie mocno przeraziła, gdybym go nie znał. Najwyraźniej miał zamiar spełnić moją prośbę i byłem mu za to niezwykle wdzięczny. Wiedziałem, że w mniejszej lub większej części był sadystą i czasem potrzebował się wyżyć a ja z rozkoszą mu na to pozwalałem. Chciałem podnieść się na łokciach, żeby lepiej widzieć, co tam z boku majstruje, ale szybko i sprawnie - a przy tym boleśnie - z powrotem rzucił mnie na podłogę.
-Leżeć.
Warknął cicho, jednak od jego głosu aż przeszły mnie ciarki i posłusznie zrobiłem to, o co mnie prosił. Usłyszałem kilka razy dźwięk rozrywanego materiału ale nie odważyłem się spojrzeć. W końcu pociągnął mnie brutalnie za ramię, ustawiając mnie do siadu ale nim zdołałem o cokolwiek się zapytać, zawiązał mi na ustach część mojego t-shirtu. Czułem mieszaninę ekscytacji i zdziwienia - nie sądziłem, że Nick posunie się tak daleko, jednak nie miałem nic przeciwko temu. Wiedziałem, że mogę mu zaufać. Za moment straciłem również zmysł wzroku, bo innym kawałkiem t-shirtu zawiązał mi oczy a jego pozostałością związał mi mocno ręce na plecach - bolało samo w sobie a jednocześnie nie miałem żadnych szans, żeby się uwolnić. Wiedziałem, że mój penis znów stoni niemal na baczność, gotowy do działania, jednak to co robił mi Nick i sama jego obecność tak ogromnie mnie nakręcała, że nie mogłem nic na to poradzić. Jakby czytał mi w myślach, mój mąż złapał mocno mojego penisa w swoje palce, wywołując z mojego gardła jęk.
-Aż tak ci się to podoba?
Zapytał łagodnie wprost do mojego ucha, liżąc mnie po chwili tuż za uchem. Pokiwałem głową i miałem nadzieję, że to nie koniec niespodzianek. I miałem rację, bo Nick po chwili przewrócił mnie na brzuch i szybko wszedł we mnie od tyłu, wyrywając z mojego gardła krzyk. Bolało, ale jednocześnie było tak cholernie dobre, że nie mogłem nic na to poradzić i chciałem więcej i więcej. Wypiąłem się więc w jego stronę ale zaraz dostałem za to klapsa i zostałem brutalnie pociągnięty na kolana, twarzą wciąż orając po trawie, jednak to tylko bardziej mnie nakręcało. Nick sięgnął do mojej szyi i chwycił mnie za nią pewnie tuż pod podbródkiem, unosząc mnie o wiele wyżej i czułem, jak się nade mną nachyla. Po chwili zaczął się we mnie poruszać, pewnie i szybko, sprawiając mi jednocześnie ból jak i chorą przyjemność a jego zęby wbijały się głęboko w skórę na mojej szyi i ramionach. Opaska na ustach skutecznie niwelowała głośność moich krzyków przyjemności a czułem się na prawdę wspaniale, o wiele lepiej, niż byłbym się tego spodziewał, jednak wciąż chciałem więcej. Więcej Nicka, więcej seksu, więcej bólu. Jakby czytając w moich myślach, Nick uderzył mnie z otwartej dłoni w pośladek tak, że gdyby nie trzymał mnie tak mocno to z pewnością bym upadł. Jego penis rozrywał moje wnętrze przez brak przygotowania mnie do naszego aktu, jego zęby rozrywały moją skórę a ja czułem, że odpływam z tej przyjemności.
W pewnym momencie poczułem, jak palce Nicholasa znikają z mojej szyi i upadłem na ziemię, a on wciąż pieprzył mnie mocno i brutalnie, nie dając mi nawet sekundy na wytchnienie. W pewnym momencie poczułem coś, co jechało po moich plecach ale w pierwszej chwili nie byłem w stanie stwierdzić, co to jest. Dopiero, gdy poczułem silne uderzenie w doł pleców zorientowałem się, że jest to jakaś gałąź. Wypiąłem się bardziej w stronę partnera a ten zaśmiał się cicho i uderzył mnie jeszcze kilka razy, wciąż mnie pieprząc. W końcu znowu uniósł mnie i nachylił się na tyle, by zetknąć ze sobą nasze ciała na całej długości i wziął mojego penisa w swoją dłoń, zaczynając mnie masturbować. Myślałem, że odlecę, gdy poczułem jego długie palce przesuwające się po mojej męskości.
-Jęcz. Chcę to słyszeć.
Powiedział, zrywając mi opaskę z ust a ja nie mogłem powstrzymać jęków i krzyków przyjemności, które od czasu do czasu przeplatały okrzyki bólu. Znowu zostałem rzucony na ziemię, jednak Nick nie przestawał mnie masturbować, za to swoją wolną ręką chwytając mnie mocno za biodra i zaczynając mnie pieprzyć z taką siłą i prędkością, że dosłownie nie mogłem przez chwilę oddychać. Ledwo łapałem jakieś łyki powietrza, a już traciłem je, krzycząc z tej wszechogarniającej mnie i niezwykle ogromnej przyjemności.
-Ni... Nick... Ja...
Nie zdążyłem dokończyć, bo kolejny tego poranka orgazm wstrząsnął moim ciałem i zupełnie odebrał mi resztki oddechu. Nick wyszedł ze mnie i przewrócił mnie na plecy a nim zdążyłem się w czymkolwiek zorientować - z resztą dalej przeżywałem ten niezwykle długi i intensywny orgazm - wsadził mi swojego penisa do ust i zaczął mnie najzwyczajniej w świecie posuwać w usta. Zaspokojony zarówno pod względem bólu fizycznego jak i przyjemności cielesnej i wciąż drżąc od powracającego do mnie falami orgazmu, obciągałem mu tak jaka chciał, aż w końcu doszedł we mnie i zakrztusiłem się jego spermą. Nick zszedł ze mnie i położył się twarzą do ziemi, oddychając ciężko i wiedziałem, że jego ciałem wciąż wstrząsa orgazm, mimo że sperma nie opuszcza już jego ciała. Uspokoiłem oddech po tym, jak w końcu przełknąłem jego spermę i ułożyłem się spokojnie na ziemi, chociaż przyjemność, którą obdarował mnie mój ukochany, nawet odrobinę się nie zmniejszała. W końcu poczułem, jak zerwał opaskę z moich oczu i pogłaskał mnie po policzku a ja obdarzyłem go szerokim uśmiechem.
-Nie byłem zbyt brutalny? Jesteś trochę poraniony.
Zapytał cicho a ja pokręciłem głową i chciałem się unieść, ale zapomniałem o związanych rękach i nic z tego nie wyszło. Zaśmiałem się z tego krótko, nim znów spojrzałem w jego piękne, ciemne oczy.
-Było idealnie, Nick. Ty też miałeś z tego frajdę.
Pokiwał głową, zgadzając się ze mną i szybko mnie uwolnił ale ja nie spieszyłem się z ubieraniem się albo w ogóle wstawaniem. Nick ułożył się tuż obok mnie a ja mogłem położyć głowę na jego piersi, wsłuchując się w bicie jego serca. Było idealnie i chiałbym, żeby właśnie tak zostało. Już na zawsze.
Komentarze
Prześlij komentarz