Opiekun 2 - Rozdział 15
Tej nocy w ogóle nie mogłem zasnąć. Wciąż czułem usta Erena na swoich, nie mogłem o nich zapomnieć. O tym, co razem przeżyliśmy w tamtym życiu i co mogliśmy mieć w tym życiu. Jednak nie odważyłem się do niego pójść. O nie, nie miałem zamiaru tam pójść. Sam nie wiedziałem, dlaczego tak się przed tym broniłem, skoro aż tak bardzo mnie do niego ciągnęło i chciałem tam pójść, przytulić go. Z jakiegoś nieznanego mi powodu bałem się, że zaraz mogę go stracić i nie wiedziałem, co mam na to poradzić.
Westchnąłem cicho i przewróciłem się na drugi bok, gdy nagle drzwi do mojej sypialni cicho zaskrzypiały a po chwili na łóżku tuż obok mnie siedział osiemnastolatek, o którym cały czas myślałem i nie byłem w stanie wybić go sobie z głowy.
-Wszystko w porządku?
Zapytałem cicho, na co pokręcił powoli głową i ułożył się tuż obok mnie na materacu, wślizgując mi się pod kołdrę. Czułem, jak moje serce zaczyna bić coraz szybciej, jednak starałem się tego po sobie nie pokazać. Nie mogłem. Musiałem zachować zimną krew a ten chłopak działał na mnie jak nic i nikt inny.
-Ja już nie mogę, Levi.
Chciałem zapytać, o co mu chodzi, jednak nie zdążyłem, bo zaatakował moje usta w agresywnym ale czułym pocałunku. Na początku chciałem go od siebie odsunąć, jednak zaraz się za to skarciłem w myślach i zacząłem oddawać pieszczotę, która sama w sobie sprawiała, że czułem ciepło w podbrzuszu. Chciałem go, kochałem go i nie byłem już w stanie dłużej temu zaprzeczać.
-Pamiętam, jak przyszedłeś do mnie pewnej nocy w zamku Zwiadowców. Było to na dzień przed jedną z naszych wypraw za mury.
Zaczął, gdy na chwilę się ode mnie odsunął, byśmy mogli oboje nabrać powietrza w płuca a ja nie do końca wiedziałem, do czego zmierza. Doskonale jednak wyczułem jego dłonie, które bez pardonu wpakowały się pod moją koszulkę i zaczęły głaskać moją skórę, od czego przechodziły mnie dreszcze.
-Położyłeś się wtedy obok mnie i zacząłeś pieścić moje cało, obdarowując mnie pocałunkami. Nie byłem wtedy gotowy na wszystko, mimo że wszystko bym dla ciebie zrobił, nawet wbrew sobie.
Zastanawiałem się, czy robi mi wyrzuty czy raczej po prostu wspomina a jednocześnie dalej nie mogłem dojść do tego, o co mu chodzi i do czego zmierza. Wiedziałem, że gdzieś kryje się sedno ale moje myśli przerwały jego palce, które zaczęły się bawić moim sutkiem.
-Ale ty po prostu pokazałeś mi tylko kawałek, dałeś tylko trochę, żebym tego zakosztował i potem chciałem więcej i więcej. A ty, z czasem, dałeś mi więcej, niż w ogóle mógłbym prosić.
Już otwierałem usta, żeby poprosić go o wyjaśnienia, gdy gwałtownie przewrócił mnie na plecy, zrzucając z nas kołdrę i zawisł nade mną. Nie dając mi nawet sekundy na reakcję, złączył nasze usta w namiętnym pocałunku a jego dłonie zachłannie badały moje ciało. Sam z zaskoczeniem zorientowałem się, że wtargnąłem palcami pod jego koszulkę i zacząłem badać strukturę jego mięśni na brzuchu. Eren obniżył się na rękach i otarł swoje krocze o moje, czym wywołał u mnie jęk, za co byłem na siebie wściekły. Zaśmiał się cicho, przerywając pocałunek, po czym zaczął obcałowywać moją szyję, od czasu do czasu wciąż ocierając się o moje krocze i doprowadzając mnie tym do szewskiej pasji.
-Nie bawiłeś się ze mną tak, jak ja z tobą. Może więc zakończę już tę gierki?
Wyszeptał mi prosto do ucha, przygryzając je a mnie przeszedł dreszcz wzdłuż kręgosłupa, nim jednak zdołałem w jakikolwiek sposób zareagować - jego dłoń wcisnęła się pod gumkę moich spodenek od pidżamy a długie palce zacisnęły się na moim penisie. Zacisnąłem usta i sapnąłem ciężko, czując ruchy jego dłoni na mojej męskości. Więc o to mu chodziło?
-Dotknij mnie, Levi.
Powiedział wprost do mojego ucha, nim przyssał się do mojej szyji, z pewnością robiąc mi na niej malinkę. Dopiero po ułamku sekundy odważyłem się spełnić jego prośbę i po chwili moje palce, zgodnie z rozkazem, zacisnęły się na jego penisie. Masturbowaliśmy się tak wzajemnie, pieszcząc nawzajem nasze ciała, od czasu do czasu jęcząc. Nie byłem w stanie wręcz opisać tego, co czułem w tej chwili ani w ogóle nie byłbym w stanie opisać tego, co teraz czułem. Eren zacisnął mocniej palce na mojej męskości i schylił się, biorąc w usta mój sutek, przez co jęknąłem nawet głośniej niż wcześniej, co spotkało się z pomrukiem aprobaty z jego strony.
-Jęcz, Levi. Jęcz i dojdź, nie powstrzymuj się.
Mówił zupełnie, jakby czytał mi w myślach i zdecydowanie wiedział, o czym mówi. W końcu zsunął nam obu spodenki od pidżam i zabrał moją rękę od swojego penisa, zaczynając ocierać nasze krocza o siebie. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się lekko, po czym ścisnął obie nasze męskości w dłoni i zaczął nas obu masturbować, cały czas patrząc mi w oczy. Czułem targające mną dreszcze i że jestem coraz bliżej końca ledwo rejestrując fakt, że zaciskam palce jednej dłoni na jego ramieniu a drugiej na leżącym pod nami prześcieradle. Nie mogłem oderwać wzroku od jego hipnotyzujących oczu i kompletnie zatraciłem się w jego spojrzeniu, w tym co się teraz działo i w tym, co teraz czułem.
Nagle wstrząsnął mną mocniejszy dreszcz i z zaskoczeniem doszedłem, jęcząc przeciągle. Tak się zatopiłem w jego spojrzeniu, że nie zorientowałem się, kiedy dotarłem do końca, póki nie doszedłem i nie poczułem tej ogarniającej mnie ekstazy. Kątem oka zauważyłem malujący się na jego ustach zadowolony uśmiech, nim poruszył biodrami jeszcze kilka razy i poczułem jego spermę brudzącą mój brzuch. Ja jednak wciąż nie mogłem złapać oddechu a jego pocałunki tylko mi to utrudniały. Co teraz z nami w ogóle będzie?
Komentarze
Prześlij komentarz