W ciemną noc - 4
Zmierzyłem Tom'a rozbawionym spojrzeniem i nie mogłem powstrzymać szerokiego uśmiechu cisnącego mi się na twarz. Westchnąłem cicho oparłem podbródek na dłoni, widząc jego zmieszanie i zdziwienie.
-Więc? Mów.
Powiedział po tym, jak odchrząknął ale wciąż nie potrafił do końca ukryć, że moja reakcja coraz bardziej go stresowała. Nie czuł się w tym momencie pewnie pomimo bycia w swoim własnym mieszkaniu. To dodawało mi odrobinę animuszu, chociaż sytuacja nie była ani trochę zabawna. Wręcz przeciwnie, w jakimś stopniu była ona dla mnie wręcz tragiczna. Postanowiłem jednak, że skończę te gierkę i wziąłem głęboki wdech.
-Mówisz o tych wilczkach, które pogoniłem po drodze do klubu? Nie cierpię takiego zachowania. Co w tym dziwnego, że nie chciałem dać im zrobić krzywdy tej biednej dziewczynie?
Zapytałem zamiast dawać mu jakiekolwiek wyjaśnienia ale Dredziarz szybko pokręcił głową, odrobinę zbijając mnie tym samym z tropu.
-Masz jakieś nadnaturalne zdolności, których nie rozumiem. To wszystko nie mogło być tylko jakimś ustawionym show. No i dlaczego tak wybuchłeś tylko dlatego, że ta dziewczyna ze mną flirtowała?
-Masz rację, nie jestem człowiekiem takim, jak ty. Wybuchłem, ponieważ zabrałem cię tam jako swoją randkę i nie oczekiwałem, że tak mnie zignorujesz. Masz jednak rację, że przesadziłem. Przepraszam.
Przez moment panowała między nami cisza i wiedziałem, że chłopak waży każde słowo które właśnie przechodzi mu przez myśl, nim w końcu spojrzał mi prosto w oczy.
-Więc czym jesteś?
W końcu zadał dręczące go pytanie i czułem się bardziej podenerwowany, niż kiedykolwiek wcześniej. Czułem, jak moje serce bije jak oszalałe. Wiedziałem, że nie muszę mu nic mówić. Mogłem sprawić, by zapomniał albo po prostu zniknąć i nie pozwolić mu już nigdy dowiedzieć się czegokolwiek. Mimo to nie chciałem tego robić. Mogłem ale nie chciałem. Z jednej strony byłem cholernie ciekawy, jak ten chłopak zareaguje na to, co mu powiem a z drugiej strony po prostu chciałem mu o tym powiedzieć. Sam nie potrafię tego do końca nazwać, jednak chciałem aby wiedział co się dzieje i kim jestem. Dlatego w końcu podjąłem decyzję i zerknąłem na niego raz jeszcze, zastanawiając się nad tym.
-Czarodziejem. Chociaż może lepiej byłoby powiedzieć, czarnoksiężnikiem.
Wyznałem w końcu, uśmiechając się lekko i widziałem po twarzy Tom'a, jak wszystkie trybiki w jego głowie pracują na najwyższych obrotach. Wiedziałem, że z jednej strony kompletnie nie chciał mi wierzyć ale z drugiej strony moje wyznanie miało sens i sprawiało, że ostatnie wydarzenia były w jakiś sposób wytłumaczalne. W końcu spojrzał na mnie ze zdecydowaniem, którego zdecydowanie się nie spodziewałem i zastanawiałem się, co mu siedzi po głowie.
-Jak..? Jak zrobiłeś to wczoraj? Dlaczego zdecydowałeś się mi powiedzieć?
Wykrztusił w końcu z siebie i musiałem przyznać, że nie były to jakoś bardzo zaskakujące pytania. Mimo to byłem zaintrygowany nie tylko jego osobą ale również tym, co zrobi gdy już to wszystko przetrawi. W końcu większość ludzi reagowała bardzo przewidywalnie ale on nie był jak większość.
-Dlaczego..? Sam nie wiem. Chyba po prostu jestem ciekaw, co z tego wyniknie no i jesteś dosyć interesujący. Jak? Trochę magii, jak człowiek się na tym zna to nie jest to trudne.
-Rozumiem.
Odpowiedział i zamilkł a ja zastanawiałem się, o co chodzi. Coś chodziło mu po głowie i nie bardzo wiedziałem, co takiego a to sprawiało, że wariowałem. Chciałem wiedzieć, co się stało i jaką podejmie decyzję. Jeśli zacznie świrować, będę musiał wyczyścić mu pamięć chociaż szczerze miałem nadzieję, że nie będę do tego zmuszony.
Cisza między nami przedłużała się o kolejne minuty a ja nie bardzo wiedziałem, co mam o tym wszystkim myśleć. Co prawda miałem możliwość podejrzenia myśli tego intrygującego mnie blondyna, jednak miałem nadzieję że sam wyjawi mi to na głos. Po prostu jestem z natury ciekawski i chciałem w końcu wiedzieć, co z tego wszystkiego wyniknie.
-Pokażesz mi coś?
Poprosił w końcu a ja omal nie zakrztusiłem się swoją herbatą. Spojrzałem na niego ale napotkałem tylko spojrzenie tych pięknych oczu w kolorze Toffifee i na moment miałem wrażenie, że przestałem oddychać. Co się ze mną dzieje? Dlaczego tak dziwnie reaguję na tego chłopaka?
-W porządku. Usiądź obok mnie.
Wydusiłem z siebie w końcu i odchrząknąłem, podczas gdy chłopak pokonał odległość dzielącą go od krzestła stojącego obok mnie a gdy w końcu to zrobił, nie mogłem oderwać od niego wzroku chociaż sam nie byłem pewien, co aż tak na mnie działało. Odgoniłem od siebie jednak tą myśl i wyciągnąłem otwartą dłoń nad blatem stołu tak, aby Dredziarz mógł jej się uważnie przyjrzeć. Poczekałem chwilę aby zrobić lepszy efekt i... sprawiłem, że w mojej otwartej dłoni pojawił się płomień ognia. Niewielki ale ciepły. Obserwowałem, jak płomień odbija się w jego oczach i jak wyciąga dłoń, by palcami zbliżyć się do płomienia ale cofnął je, gdy tylko poczuł bijące od nich ciepło.
-Jak to zrobiłeś?
Jego głos był cichy i ochrypły, jakby sam nie wierzył w to, co widział i minęła dłuższa chwila, nim znów spojrzał mi w oczy a po moim kręgosłupie przeszedł energetyzujący dreszcz. Nie pamiętam, żeby ktokolwiek kiedykolwiek zrobił na mnie aż tak piorunujące wrażenie.
-Proste zaklęcie. Nauczyłem się go zanim zacząłem chodzić.
Odpowiedziałem nim pstryknąłem palcami i sprawiłem, że w całym pokoju zapanowała ciemność i byłem jedynym, co Tom mógł w tej chwili dojrzeć.
Komentarze
Prześlij komentarz