Jabłko - Rozdział 18


 Mijały tygodnie a brunet zdawał się coraz bardziej otwierać na zewnętrzny świat i zdawało się, że zakolegował się z kilkoma osobami ze swojego domu. Szczególnie dobrze układalo mu się oczywiście z pewnym srebrnookim ślizgonem, jednak nigdy nie zapomniał ani jego słów z tamtego dnia, ani tego jak się wtedy czuł. Czasem miał wrażenie, że jego policzki pali żywa czerweń gdy o tym myślał, jednak nikt nigdy nie zwrócił mu na to uwagi i miał nadzieję, że faktycznie nic po nim nie widać, chociaż sam zastanawiał się nad tym, dlaczego tak się w ogóle działo. Reagował na słowa przyjaciela o wiele bardziej, niż się tego spodziewał i nie potrafił sobie tego za żadne skarby logicznie wyjaśnić, jednak postanowił się tym z nikim nie dzielić. 

Westchnął ciężko i spojrzał na stertę swoich książek, leżących tuż obok na biurku. Od jakiegoś czasu przestał przesiadywać na błoniach doskonale wiedząc, że jest obiektem plotek swoich kolegów i koleżanek ze szkoły a miał dość bycia w centrum uwagi - chociaż musiał przyznać, że w tym roku było o wiele lepiej niż jeszcze pod koniec drugiej klasy. Wciąż jednak nie czuł się na tyle komfortowo, by ciągle siedzieć na widoku wszystkich dookoła. Wziął w dłoń pierwszą książkę z brzegu i zaczął ją wertować, chcąc znaleźć coś co pomoże mu w lekcjach. Denerwowało go, że po raz pierwszy w życiu miał problemy z przyswojeniem materiału z eliksirów, w kórych zawsze czuł się mocny i musiał uczyć się o wiele więcej, niż do tej pory. 

-Jeśli chcesz, to mogę ci pomóc. 

Wzdrygnął się gdy usłyszał za sobą głos blondyna bo był pewien, że jest w pokoju sam. Spojrzał na niego z lekkim uśmiechem i pokiwał głową.

-Chętnie. Mam wrażenie, że w tym roku eliksiry kompletnie nie wchodzą mi do głowy.

Przyznał się i po chwili blondyn siedział tuż obok niego na osobnym krześle a ich ramiona stykały się ze sobą, gdy pochylali się wspólnie nad podręcznikiem i było to odrobinę elektryzujące i dziwne dla Harry'ego, jednak starał się zachować spokój i opanowanie. Skoro nie wiedział, co się z nim dzieje to lepiej się nie wyhylać. 

-Słuchasz mnie w ogóle?

Potrząsnął głową i zorientował się z zaskoczeniem, że faktycznie odpłynął myślami i nie słyszał ani słowa z tego, co blondyn do niego mówił. Uśmiechnął się przepraszająco i podrapał się z tyłu głowy.

-Wybacz, zamyśliłem się. 

Przyznał przed przyjacielem a blondyn uśmiechnął się do niego tak ciepło, jak tylko potrafił i położył dłoń na jego własnej dłoni, uśmiechając się.

-Nie szkodzi. Po prostu postaraj się skupić, dobrze?

I chociaż Harry czuł rosnącą gulę w gardle, zgodził się i czuł, że to będzie bardzo ciężki wieczór.

Komentarze

Popularne posty