In my world - Rozdział 8


 -Boże, Bill, nawet nie masz pojęcia, jak mnie wystraszyłeś!

Jęknął cierpiętniczo Tom, po czym podszedł do mnie i usiadł przy moim łóżku, uśmiechając się lekko chociaż po jego twarzy widziałem, że jest zmęczony. Poczułem się cholernie źle wiedząc, że jego zmęczenie jest spowodowane moją osobą. Nie chciałem sprawiać mu problemów. Nie chciałem nikomu sprawiać problemów a jednak tak się stało. Kolejny powód, żeby się nienawidzić.

-Przepraszam.

Mruknąłem pod nosem, bo niedość że ciężko było mi mówić, to w dodatku było mi cholernie głupio, że sprawiłem mu tak ogromny problem. Sam nienawidzę przebywać w szpitalach i nie sądzę, żeby z nim było w jakikolwiek sposób inaczej. A siedział tu z mojego powodu. Nienawidziłem się za to.

-Nie masz za co przepraszać. Powiesz mi, proszę, co się stało? Nigdy nie widziałem, żebyś tak reagował na Daniela. Wręcz przeciwnie, on nawet mi mówił, że się zaprzyjaźniliście i wyszliście gdzieś razem.

Powiedział tak? Aż nie mogłem w to uwierzyć. Wpatrywałem się milcząco w Tom'a z niedowierzaniem, którego nawet nie potrafiłem ubrać w słowa. Gdzieś podświadomie wiedziałem, że się skuliłem i drgnąłem na dźwięk imienia mojego niedawnego oprawcy. Od razu znowu poczułem na swoim ciele jego ręce, zupełnie jakby znów mnie gwałcił. Od razu zamknęło mi się gardło i chciało mi się płakać, ale powstrzymywałem się całą siłą woli, jaką jeszcze w sobie miałem. Nie chciałem się rozpłakać przed swoim managerem, nie chciałem okazywać kolejnej słabości i nie mogłem sobie na to pozwolić. Więc po prostu nic nie powiedziałem, bo wiedziałem że wtedy już się rozpłaczę.

-Bill, co się dzieje? Możesz mi zaufać, wiesz o tym przecież. Nie zrobię ci krzywdy.

Wiedziałem o tym. Wiedziałem o tym, bo Tom zawsze był taki dobry i miły dla mnie. Był mi praktycznie obcy ale jednocześnie najbardziej ze wszystkich ludzi których znałem troszczył się o mnie. Nie chciałem jednak dać temu wiary i nie potrafiłem tak po prostu mu zaufać i się przed nim otworzyć.

Najgorsze w tej decyzji było poczucie winy, gdy zauważyłem smutek błyszczący w oczach mojego rozmówcy, spowodowane moim milczeniem i niczym innym. Musiałem spuścić głowę bo byłem pewien, że jeśli dalej będę na niego patrzeć to się kompletnie rozkleję i zacznę płakać.

-Nie musisz mi mówić co się stało, jeśli nie chcesz. Powiedz mi chociaż tylko, skiń głową albo daj mi jakikolwiek inny znać, jeśli Daniel zrobił ci coś złego i okłamał mnie mówiąc, że się przyjaźnicie.

Moja głowa powędrowała w górę i w dół, jeszcze zanim zdołałem o tym pomyśleć. Czułem na sobie wwiercający się we mnie wzrok blondyna i musiałem zagryźć wargę, żeby nic mu nie powiedzieć. Nie mogłem być pewien, że kiedy usłyszy moją historię to nie wykorzysta tego przeciwko mnie. 

-Rozumiem. Zajmę się tym, Bill, dobrze? Lekarze pozwolili mi do ciebie wejść, ale ponieważ nie jestem z rodziny dali mi jedynie kilka minut na rozmowę z tobą. Cieszę się, że już się obudziłeś i daj, proszę, sobie pomóc lekarzom. Zostań tutaj, ile będzie trzeba. Odpocznij tyle, ile potrzebujesz i potem wróć do pracy, jeśli będziesz chciał. Twoje stanowisko będzie na ciebie czekać, tyle ci mogę obiecać. Masz mój numer, więc pisz do mnie gdybyś czegokolwiek potrzebował. Porozmawiam z pielęgniarką, czy mogę cię odwiedzać i przyjdę jutro, dobrze? Potrzebujesz czegoś?

Usłyszałem ale jedyną moją odpowiedzią było pokręcenie głową. Chciałem móc w końcu wziąć głeboki oddech, chciałem się rozpłakać i tak cholernie chciałem, żeby ktoś mnie po prostu mocno przytulił. Ale nie miałem zamiaru aż tak się upokorzyć przed Tom'em. Poczułem, jak chłopak pogłaskał mnie delikatnie po plecach po czym wstał i opuścił mój pokój. Gdy tylko usłyszałem trzask zamykanych drzwi, nie wytrzymałem. Po prostu podciągnąłem kolana do klatki piersiowej i zacząłem płakać czując, jak drżę na całym ciele. Chciałem krzyczeć, potrzebowałem krzyczeć ale nie potrafiłem wydobyć ze swojego gardła żadnego dźwięku. Po prostu siedziałem tak skulony i płakałem i mimo, że tego nie chciałem i modliłem się, żeby ktoś mnie walnął w głowę na tyle mocno bym o wszystkim zapomniał, to przed zamkniętymi oczami wciąż widziałem to wszystko. Widziałem twarz Daniela wtedy, gdy mnie gwałcił. Słyszałem jego ciężki oddech i śmiech. Czułem jego dotyk na sobie i w sobie.

Nie mam pojęcia, ile czasu minęło nim poczułem czyiś dotyk na moim ramieniu. Poderwałem głowę w górę nie zwracając uwagę na moją zapłakaną twarz i spojrzałem prosto w twarz młodej pielęgniarki. Była zmartwiona ale mimo to uśmiechała się do mnie lekko, przyjaźnie. Miała zimne, drobne palce które przywróciły mnie do rzeczywistości, do teraźniejszości a nie do tego, co już się wydarzyło i na co nie miałem już żadnego wpływu.

-Mogę z tobą tutaj zostać, jeśli chcesz. Nie musisz się tu niczego bać, wiesz? Nikt cię tutaj nie skrzywdzi, nic ci się tutaj nie stanie. 

Obiecała mi cicho i przysunęła sobie krzesło, na którym wcześniej siedział Tom, po czym zajęła miejsce przy moim łóżku i głaskała mnie delikatnie po plecach, jakbym był dzieckiem. Zabawnym był fakt, że nie wydawała się być jakkolwiek starsza ode mnie.

-Wiesz, mamy tu świetnego terapeutę, jeśli chciałbyś z kimś porozmawiać o tym, co ci się stało. Twój przyjaciel chyba o niczym nie wie, wychodził stąd bardzo zmartwiony.

Drgnąłem gdy zrozumiałem, że cały personel szpitala już wie o tym, co mi się przydarzyło. Nie wiem, skąd ani jak. Nie mam pojęcia, jak dużo czasu mija nim nie widać nic fizycznie. Ale jeśli już to wszystko minęło, to w jaki sposób mogli wiedzieć? Chociaż może nie wiedzieli, co tylko wiedzieli o tym, że COŚ się stało? Nie miałem pojęcia, więc po prostu otarłem twarz z resztek moich łez i wziąłem jeden głęboki, uspokajający oddech. Spojrzałem na dziewczynę i próbowałem się uśmiechnąć, jednak chyba nie za bardzo mi to wyszło.

-Potrzebujesz czegoś? Przynieść ci wody?

-Chcę iść do domu.

Odpowiedziałem cholernie zachrypniętym głosem, co strasznie mnie irytowało ale nie mogłem nic na to zaradzić. Pielęgniarka westchnęła w odpowiedzi cicho i uśmiechnęła się uspokajająco.

-Lekarz cię dzisiaj nie wypuści do domu. Może jutro w trakcie obchodu możesz go o to zapytać ale na dzisiejszą noc zarządził obserwację. Mogę ci przynieść może coś do picia albo do jedzenia, jeśli chcesz.

Zaproponowała w zamian za to a ja ją tak rozumiałem. Westchnąłem cicho i pokiwałem głową. Nie zdążyłem nawet nic powiedzieć, nim dziewczyna zniknęła z mojego pokoju a ja znów zostałem sam. Nie mam pojęcia, kiedy tak bardzo zacząłem nienawidzić samotności. Od razu poczułem się cholernie źle i niemal odetchnąłem z ulgą, gdy ta sama pielęgniarka wróciła parę minut później.

-Przyniosłam ci wodę i sok pomarańczowy. Woda cię nawodni a sok da ci trochę cukru i elektrolitów. Co do przekąsek mam dla ciebie słone precelki, czekoladę i drożdżówkę z serem, zjedz to na co masz ochotę. Jeśli będziesz czegoś jeszcze potrzebować, po prostu daj mi znać. 

Zapewniła mnie, odkładając po kolei wszystkie rzeczy na stolik obok mojego łóżka. Od razu dopadłem do butelki z wodą i od razu wypiłem połowę z tego. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo byłem spragniony.

-Zostać z tobą? Potrzebuejsz czegoś innego?

-Nie, dziękuję. Nie masz innych pacjentów, którymi musisz się zająć?

W końcu mogłem mówić w jakiś normalny sposób, więc odetchnąłem z ulgą. Dziewczyna zaśmiała się cicho, nim znów zajęła miejsce na krześle obok mnie.

-To moja pierwsza nocna zmiana i jestem dopiero na pierwszym roku szkoły pielęgniarskiej. Moim głównym zadaniem jest siedzenie z pacjentami i zapewnianie im wszystkiego, czego potrzebują. No... może poza lekami, bo nie mam uprawnień żeby je podawać, do tego muszę wzywać pielęgniarki.

Pokiwałem głową, po czym spojrzałem na butelkę wody, którą wciąż trzymałem w rękach.

-Gdzie są moje rzeczy?

-W tej szafce tutaj.

Oznajmiła i otworzyła szafkę nocną, pokazując mi mój plecak i moje ubrania. Odetchnąłem z ulgą i od razu sięgnąłem po swój telefon, na który jednak nie od razu spojrzałem.

-Mogę się przespać?

-Oczywiście! Przyjdziemy o 6 rano cię obudzić, zanim przyjdzie śniadanie i lekarz. Śpij dobrze.

Powiedziała i zniknęła chyba nawet szybciej, niż wcześniej. Chociaż od razu znów poczułem się dziwnie niepewnie i osaczony, to nie dawałem nic po sobie poznać. Po prostu opadłem na poduszki i odblokowałem telefon. Miałem dwie nieodczytane wiadomości i pierwsza z nich sprawiła, że nagle straciłem możliwość normalnego oddychania. 

Od: Daniel
Treść: Nie ważne, gdzie będziesz, nie ukryjesz się przede mną, księżniczko.

Chciałem uciekać, chociaż nie miałem dokąd. Chciałem krzyczeć, ale nie pozwalałem sobie na to. Zamiast tego otworzyłem drugą wiadomość która o dziwo, była od Tom'a. Przyszła zaledwie parę minut później.

Od: Tom
Treść: Mam nadzieję, że trochę lepiej się już czujesz. Gdybyś czegoś potrzebował albo chciał po prostu pogadać, jestem pod telefonem. Zdrowiej...

Nie mogłem zaprzeczyć temu, że moje serce ominęło jedno uderzenie, jednak nie odpisałem. Zamiast tego wyciągnąłem swoje słuchawki i puściłem sobie muzykę, nim poszedłem spać. Sam nie wiem, kiedy odpłynąłem, chociaż nie był to spokojny sen.

Komentarze

  1. Hejka! Przychodzę znów z pytaniem, kiedy będzie jakiś rozdział z książki "zapisane w gwiazdach" albo "how does IT feel"? Albo jest może w planach już książka "nowe życie 2"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka, jak widzisz wszystko zależy od czasu, jaki mam :) W kalendarzu zawsze znajdziesz aktualnie zaplanowane rozdziały!

      Usuń
    2. Widzę że dodałaś kilka rozdziałów:) czekam na nie z niecierpliwością na te nowsze (w sumie mają już po 10 rozdziałów, więc nie już takie nowe, ale nie ważne) ale brakuje mi tych starych ostatnio (co nie oznacza, że zamykam się na te nowe!) takie jak zapisane w gwiazdach czy nie does IT feel, ale też mega wyczekuje nowego twc🎀

      Usuń
    3. Na pewno się pojawi, po prostu nie daję rady oharniać na raz wszystkiego :) <3 Dziękuję za wsparcie! <3

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty