Between us - Rozdział 4


 Wiedziałem dwie rzeczy. Po pierwsze, Harry coś ukrywał a po drugie, nienawidził Bellatrix. Westchnąłem cicho i spojrzałem na siedzącego kilkanaście metrów ode mnie chłopaka. Mimo że panna Mądralińska zawzięcie coś im tłumaczyła z zebranych na niewielkim, bibliotecznym stoliku książek a Rudzielec ciągle się wygłupiał i coraz bardziej ją denerwował, on wydawał się być myślami zupełnie gdzie indziej i nie zwracał najmniejszej uwagi na swoich przyjaciół. Wpatrywał się tempo w jakiś punkt, wyglądał jakby zapadł w jakiś trans albo nawet spał z otwartymi oczami, kto go tam tak właściwie wie. Jego klatka piersiowa powoli ale ciężko podnosiła się i opadała, co było dosyć dziwne bo wyglądało to tak, jakby był pobity i miał połamane żebra, co było przecież niemożliwe. Wiedziałbym, gdyby miał kłopoty i z pewnością wcześniej bym zareagował. Siedziałem więc spokojnie starając się nie zostać przyłapanym na obserwowaniu mojego celu. Czarny Pan oczekiwał ode mnie cotygodniowych raportów na temat Harry'ego i zastanawiałem się, co tak właściwie mam napisać. Przecież nic się nie działo.

Prawda była taka, że Chłopiec, Który Przeżył dostał pod koniec lata zadanie, którego nikt nie chciał się tak właściwie podjąć. Zajęcie się pewną osobą było nie lada wyzwaniem i nie wiedziałem, czy chłopak faktycznie temu podoła i czy uda mu się coś z tym zrobić. Jaką karę otrzyma, jeśli nie wykona zadania w terminie, to znaczy do końca roku szkolnego? Nie chciałem się o tym dowiadywać ale mimo że minęły dopiero trzy miesiące szkoły czułem, jak czas mija a niewidzialna pętla zaciska się na mojej szyi. Zerknąłem znów w stronę stolika Golden Trio i zauważyłem, że Harry pisał coś na swoim udzie wciąż wpatrując się w pustą przestrzeń. Nie musiałem długo się główkować żeby dowiedzieć się, co się stało. Spojrzałem na pojawiające się w moim zeszycie litery.

Dzisiaj, Wieża Astronomiczna, północ. - H.

Wpatrywałem się z niedowierzaniem w przekazaną mi wiadomość i ledwo zauważalnie skinąłem głową, nim litery na powrót zniknęły z papieru. Nie mogłem się nie uśmiechnąć. Niezbyt często mieliśmy okazję ze sobą porozmawiać i cieszyło mnie, że to on właśnie jako pierwszy wyciągnął rękę, żeby się ze mną spotkać. W jakiś sposób czułem się z tego powodu wyróżniony, chociaż nie miało to ani trochę sensu. Byłem w końcu jego kolegą z "klubu" i opiekunem, nikim więcej. Mimo to czułem się jak ktoś specjalny. Idiotyzm, prawda?

Przez resztę dnia zastanawiałem się, o czym tak właściwie chce ze mną porozmawiać Wybraniec. Niezbyt przejąłem się kłótnią między Granger a bliźniakami Wesley na szkolnym korytarzu w drodze na kolację czy też dramatem ich jedynej siostrzyczki, która lamentowała nad jakąś z jej relacji z chłopakiem, który kompletnie nie zaprzątał mi głowy. Szczerze mówiąc to sądziłem, że leci na mojego nowego "przyjaciela" ale najwyraźniej dziewczęta w jej wieku są jak chorągiewki. 

Noc nadeszła szybko, przynosząc lęki i nadzieje, niewypowiedziane na głos życzenia i modlitwy, płacz i duszący krzyk oraz śmiech, który nikł w ciągu dnia. Ja jednak czekałem, aż wszyscy zasną a cała część zamku należąca do Węży pogrąży się w końcu w ciemności i ciszy. Westchnąłem cicho i przekręciłem się na bok zastanawiając się, czy minęło już wystarczająco dużo czasu i mogę teraz niepostrzeżenie wymknąć się ze swojej sypialni. 

Chcąc jednak być pewnym, że nikt nie przyłapie mnie na nocnej schadzce, poczekałem jeszcze o wiele więcej czasu niżbym sobie życzył nim w końcu wyszedłem z lochów i skierowałem się do Wieży, na której byłem umówiony z tym podstępnym Gryfonem. Dotarłem tam jeszcze na chwilę przed północą ale jak się okazało, miejsce to wcale nie było puste. Zawinięty w koc na zimnej, kamiennej posadzce siedział oparty o ścianę chłopak, którego na pierwszy rzut oka nie poznałem. Dopiero po chwili rozpoznałem roztrzepane, ciemne włosy i pusty wzrok utkwiony gdzieś daleko w przestrzeń. Podszedłem do niego ale zajęło mu kilka sekund, nim w końcu zwrócił na mnie uwagę i spojrzał na mnie z niejakim niezrozumieniem a dopiero po chwili w jego oczach zabłysło zrozumienie. Uśmiechnął się blado i przetarł oczydłonią, która najwyraźniej mu zmarzła. 

-Hej. 

Wychrypiał a ja widziałem po nim, jak ogromnie zmęczony jest ten chłopak. Wyglądał jakby nie spał od conajmniej kilku dni i miałem wrażenie, że zaraz zemdleje. Usiadłem obok niego na ziemi i stykaliśmy się ramionami w tym momencie ale on nawet nie próbował spojrzeć mi w twarz.

-Wyglądasz jak zombie. Nie możesz spać?

Zapytałem cicho, na co Złoty Chłopiec roześmiał się smutno i widziałem wyraźnie, że głowa mu opada. Trzymał się chyba na nogach tylko dzięki swojej własnej silnej woli. 

-Te głosy... one mnie nie opuszczają. Nie dają mi spać...

Wyszeptał cicho czym bardzo mnie zaskoczył. Przez moment zastanawiałem się czy on może nie żartuje ale nie wyglądało na to. Machnąłem ręką i wyczarowałem ciepły koc, którym przykryłem nas obu i przytuliłem zaskoczonego nastolatka do siebie. 

-Co to za głosy? Co się dzieje?

Zapytałem ale nie od razu otrzymałem odpowiedź. Harry zaśmiał się w pewnym momencie a w tym śmiechu brzmiał taki smutek, że aż przeszedł mnie dreszcz po plecach.

-Zadarłem ze śmiercią, Draco. Od tej pory te duchy... one do mnie mówią. Nie dają mi spać. Pokazują mi, jak zginęły. To są straszne obrazy, Draco... Chciałem znaleźć sposób na wypełnienie zadania. Nie mogłem się powstrzymać ale to zakazane zaklęcie okazało się być silniejsze ode mnie... 

Uświadomiłem sobie w tym momencie, dlaczego on tak często wpatruje się w pustą przestrzeń i wydawał się być tak bardzo nieobecny. Wpatrywał się w nawiedzające go duchy i w pokazywane mu przez nie obrazy, starając się nie dać po sobie poznać że coś złego mu się dzieje. Podświadomie mocniej go przytuliłem, chcąc go w jakiś popaprany sposób ochronić przed tym.

-Spokojnie, Harry. Jestem tu...

Szeptałem to niego tak przez długi czas, aż w końcu nie byłem pewien że chłopak spał. Jednocześnie wyrzucałem sobie w brodę, że nie zauważyłem nic tego wcześniej. Musiałem w jakiś sposób mu pomóc. Tylko jeszcze nie wiedziałem, w jaki sposób. Wiedziałem tylko, że mam coraz mniej czasu.

Komentarze

Popularne posty