Other universe - Rozdział 6


 Zastanawiałem się, co mam tak właściwie zrobić z tym wszystkim. Wiedziałem, że nie mam na ten moment dość siły ani umiejętności, by móc zemścić się na mieszkających w Wiosce Liścia ludziach ale...

Nie mogłem spać, więc w środku nocy wyszedłem z łóżka i skierowałem się do pokoju Itachiego, jednak o dziwo po drodze zastałem go w salonie, gdzie jeszcze coś czytał ale od razu uniósł na mnie wzrok - a mnie się wydawało, że jestem bardzo cicho.

-Dlaczego nie śpisz?

-Itachi... Pomożesz mi?

Widziałem, jak chłopak marszczy brwi i najwyraźniej trochę się zmartwił moją prośbą, jednak pokiwał powoli głową i pokazał, żebym usiadł naprzeciwko niego. Wiedziałem, że Itachi ma wiele powodów do nienawiści i zniszczenia Konochy ale w cale nie byłem pewien, czy będzie chętny żeby mi pomóc. Czułem na sobie jego wzrok, więc wziąłem głęboki wdech i zacząłem mówić.

-Ja... chcę... oni powinni pożałować tego, co zrobili moim rodzicom. I tobie. I mnie.

Powiedziałem w końcu trochę na około ale byłem pewien, że Itachi mnie zrozumie. Milczał jednak przez dłuższą chwilę, więc aż musiałem na niego spojrzeć. Wyglądał na... smutnego. To mnie trochę zaskoczyło.

-Naruto... Masz rację, że zarówno ty jak i ja mamy wszelkie powody aby pragnąć zemsty na mieszkańcach wioski, jednak musisz zrozumieć że zemsta nie jest niczym dobrym. Dążąc do zemsty sam staniesz się człowiekiem, których teraz tak bardzo nienawidzisz. Nawet karząc tylko faktycznie odpowiedzialne za taki nasz los osoby, skrzywdzisz ich bliskich którzy niczemu nie zawinili a wtedy ich bliscy będą w punkcie, w którym ty jesteś dzisiaj.

Zaskoczyło mnie to odrobinę i chociaż czułem się trochę zawiedziony, to jednocześnie zdawałem sobie sprawę z tego, że Itachi jest o wiele mądrzejszy niż ja. Musiałem więc chociaż brać pod uwagę, że ma trochę racji w tym wszystkim.

-Mam więc tak po prostu zapomnieć?

-Nie zapomnieć, Naruto. Jednak gdy dorośniesz spojrzysz na to inaczej, wtedy będziesz mógł świadomie zdecydować, co chcesz z tym zrobić. Nie chcę, żebyś decydował o tym w tak młodym wieku, jest jeszcze wiele rzeczy których wcześniej musisz się nauczyć i które musisz zrozumieć. Może odłóż te myśli na jakiś czas, co? Wrócimy do tej rozmowy za kilka lat, dobrze?

Zgodziłem się, chociaż niechętnie ale przecież wiedziałem, że nie wygram z Itachim więc nawet nie próbowałem. Westchnąłem cicho i spojrzałem na tego chłopaka, który przecież od samego początku się mną opiekował. 

-Masz jeszcze rodzinę w wiosce?

Itachi spojrzał na mnie tak dziwnym wzrokiem, że przez moment zastanawiałem się czy mnie nie skarci za zadanie tego pytania ale w końcu westchnął cicho i zamyślił się.

-Kiedy byłem mniej więcej w twoim wieku, pewien bardzo wpływowy w wiosce człowiek zainteresował się mną. Nazywano mnie najbardziej utalentowanym ninją mojego wieku. Niestety mimo to byłem dzieckiem i łatwo było mną manipulować. Ten człowiek nazywał się Danzo. Z pewnością miał coś wspólnego ze śmiercią twoich rodziców, ponieważ to on wysłał mnie na misję z dala od wioski na kilka dni przed terminem porodu. Nie mogłem nic na to poradzić. Gdy wróciłem, zmanipulował mnie że to moja wina, że twoi rodzice nie żyją. Zmusił mnie, bym zabił swoją własną rodzinę, cały mój klan. Cały, z wyjątkiem mojego młodszego brata. Jest w twoim wieku. Nie potrafiłem go zabić chociaż wiem, że bardzo go skrzywdziłem i on z pewnością pragnie mojej śmierci. Chyba mogę więc powiedzieć, że tak, mam rodzinę w wiosce. 

Wpatrywałem się z podziwem w mojego starszego kolegę i zastanawiałem się, przez co on musiał przejść, żeby znaleźć się tu gdzie jest. Nic dziwnego, że po takich doświadczeniach ma taką wiedzę i dlatego tak chętnie idę do niego po radę i omawiam z nim tego typu rzeczy.

-Przykro mi, Itachi.

Powiedziałem, na co chłopak się uśmiechnął  i dał mi pstryczka w czoło. Wydymałem policzki chcąc mu zasugerować, jak obrażony jestem ale jego to tylko rozbawiło.

-Idź spać, Naruto. Jutro będziemy mieć dalszy trening. I nie zaprzątaj sobie głowy rzeczami jak zemsta czy inne takie. Jeszcze przyjdzie czas, gdy będziesz o tym myślał.

Tego dnia zasypiałem, wciąż myśląc o tym co mi powiedział.

Komentarze

Popularne posty