Pomocy - prolog


W ciszy mojego małego pokoju siedzę i próbuję opanować strach wypełniający moje ciało, moje serce, mój umysł, moją duszę. Drżę i nie potrafię tego powstrzymać a mój cichy oddech staje się coraz bardziej nieregularny i spazmatyczny. Kolana podciągam bliżej do brody i próbuję być tak cicho, jak to tylko możliwe. Zamknięte oczy nie pozwalały na pokazanie strachu i kryjących się w nich łez. W niemym krzyku duszy brzmiało tylko jedno słowo.

Pomocy

Komentarze

Popularne posty