O krok od przepaści - Rozdział 16

 


W ciemnej celi oświetlanej jedynie ostrym światłem stojącej na biurku lampki, Harry szybko stracił poczucie czasu. Nie do końca wiedział, ile czasu minęło, odkąd się tu znalazł. Tym bardziej nie wiedział, ile czasu jeszcze tu zostanie.

Jego myśli krążyły wokół Draco. Gdzie jest, czy nic mu nie jest? Westchnął ciężko po raz kolejny, gdy usłyszał znajomy głos w głowie.

-Witaj, Harry. Dawno się nie widzieliśmy.

Voldemort.

-Owszem. 

Znów chcesz mnie zabić?

-Nie. Szczerze mówiąc, po waszej ucieczce przekonałem się co do ciebie. Może nawet mógłbym ci pomóc.

Ty? Pomóc mi? Za jaką cenę.

-Nigdy więcej nie wejdziesz mi w drogę.

Nie chcę cię spotykać, więc nie widzę problemu.

-Chcesz się dowiedzieć, co z Draco?

Możesz mi to powiedzieć?

-Ja nie. Ale twoja krew może.

Co masz na myśli?

-Zrań się jakoś i upuść kroplę na dłoń.

Harry od razu zaczął się rozglądać, jak mógłby się zranić. Zauważył leżące na biurku kartki, więc wziął jedną i za czwartą próbą udało mu się rozciąć palec. Uciskał go przez chwilę, po czym upuścił kroplę na otwartą dłoń.

-Myśl o Draco i zadaj pytanie. Jeśli popłynie w prawo, nic mu nie jest. Jeśli w lewo, to jest już trupem.

A jak nigdzie nie popłynie?

-To żyje, ale z pewnością nie najlepiej.

W tym momencie niewidzialna dłoń strachu zacisnęła się na szyji nastolatka. Oto chwila prawdy.

Komentarze

Popularne posty