Opiekun 2 - Rozdział 4


 Policja bardzo długo trzymała nas wspólnie w pokoju przesłuchań, chociaż nikt do nas przez cały ten czas nie przyszedł. Eren zdążył zasnąć z głową na moich kolanach, wykończony przeżyciami minionego wieczora a ja zastanawiałem się, ile tu jeszcze będziemy siedzieć. Oczywiście tak samo, jak ja, byli w kompletnym szoku, że mały chłopiec zabił dorosłego mężczyźnie, jednak uznano to za akt samoobrony - i całe szczęście, bo inaczej nie mam pojęcia, co by się z nim stało. Pewnie by go zabrali i więcej bym go nie zobaczył a do tego nie chciałem dopuścić za żadne skarby. 

W końcu, gdy za oknem powoli budził się do życia nowy dzień, w pomieszczeniu pojawił się policjant - ten sam, który jako pierwszy wszedł do pokoju Erena, w którym siedziałem razem z jedenastolatkiem, próbując uspokoić zarówno jego jak i samego siebie. Chociaż chyba głównie samego siebie, bo chłopiec wydawał się być bardzo spokojny. Mężczyzna zasiadł za biurkiem i przez chwilę przeglądał jakieś papiery, aż w końcu odchrząknąć, obdarzając nas trochę podejrzliwym spojrzeniem.

-Na podstawie zeznań Erena i prawdopodobnego przebiegu wydarzeń, wywnioskowanych z rekonstrukcji zdarzeń, zamykamy sprawę stwierdzeniem, że nieznany z tożsamości mężczyzna wtargnął do domu państwa Jeager dnia 17 października 2021 roku w godzinach wieczornych w celach rabunkowych. Zastał jednak domowników, którzy nie chcąc współpracować padli ofiarą napastnika, w skutek czego Carla Jeager, 37 lat, oraz jej mąż, Grisha Jeager, 39 lat, stracili życie kolejno w skutek rany ciętej tętnicy szyjnej oraz przebicia płuca i mięśnia sercowego ostrym narzędziem, prawdopodobnie nożem o długości ostrza około 15 centymetrów. Rzeczony nóż znaleziono i zabezpieczono w pokoju Erena Jeagera, syna ofiar. Wspomniany wyżej syn ofiar, Eren Jeager, będąc przestraszonym, zabrał z pokoju swojego współlokatora, Levi'ego Ackerman'a, nóż z ostrzem o długości 17 centymetrów i w celu samoobrony schował się za drzwiami i zaatakował napastnika od tyłu, zadając cios w brzuch i klatkę piersiową, powodując u włamywacza niemal natychmiastowy zgon. Eren Jeager zeznał w sprawie również, że na własne oczy widział śmierć swoich rodziców i to z tego powodu pobiegł po nóż współlokatora, aby móc się obronić. Wyżej wspomniany współlokator państwa Jeager, Levi Ackerman, lat 18, student pierwszego roku medycyny, od dwóch lat posiada zezwolenie na posiadanie noży o ostrzach do 20 centymetrów w celach samoobrony i posiada aktualne przeszkolenie. Na podstawie przesłanego przez prawnika państwa Jeager oświadczenia, Levi Ackerman staje się od dnia 17 października 2021 roku prawnym opiekunem jedenastoletniego Erena Jeagera, aż do czasu osiągnięcia przez ich syna pełnoletności. Tym oświadczeniem śledztwo w sprawie zabójstwa państwa Carli i Grishy Jeager oraz nieznanego napastnika zostaje zakończone i odesłane do archiwum.

Odczytał z kartki, po czym podsunął mi ją pod nos, kładąc tuż obok długopis. Przez chwilę nawet się nie ruszyłem i nie do końca wiedziałem, o co chodzi, jednak widząc swoje nazwisko na dole kartki uświadomiłem sobie, że chodzi im o mój podpis. Złożyłem więc piękny autograf i westchnąłem ciężko, zerkając na wciąż śpiącego Erena.

-Te przeżycia z pewnością były dla was traumatyczne. Sądzę, że Eren powinien rozpocząć terapię. Dzieci niezbyt dobrze radzą sobie z takimi sytuacjami, proszę się nad tym zastanowić.

Dodał od siebie, uśmiechając się przyjaźnie, chociaż w cale tej przyjaźni od niego nie czułem. Z drugiej strony ja po prostu niezbyt lubię ludzi, więc chyba nic w tym dziwnego.

-Myślałem już nad zabraniem Erena do psychiatry ale jeśli po pierwszej sesji nie zechce uczęszczać na kolejne, nie będę go do tego zmuszać. Zmienię zdanie tylko w wypadku, gdy zauważę znaczące zmiany w jego psychice. 

-Jest pan jego opiekunem, musi pan sam zadecydować. Prawnik państwa Jeager prosił, żebym przekazał panu adres jego kancelarii. Powinniście się tam stawić jeszcze dziś, chociaż pewnie wcześniej wolelibyście odpocząć.

Wziąłem zapisaną szybkim pismem karteczkę i odczytałem adres kancelarii, w której miał zostać odczyatny testament moich martwych już opiekunów. Westchnąłem ciężko po raz kolejny dzisiaj, co mnie dość irytowało ale z drugiej strony nie kontrolowałem tego. Czułem się zmęczony i to bardziej psychicznie niż fizycznie. Nie wiedziałem, co mam z tym wszystkim zrobić.

-Czy możemy już iść?

Zapytałem w końcu, orientując się po chwili, że przeczesuję palcami włosy Erena. Szybko cofnąłem rękę, dalej go trochę obejmując, jakbym bał się, że inaczej zniknie albo spadnie na ziemię i coś sobie zrobi. Irracjonalne i idiotyczne ale co tam. 

-Tak, oczywiście. 

Słysząc pozwolenie, zacząłem budzić jedenastolatka, chcąc zabrać go do domu. Co ja mam teraz zrobić? Co teraz z nami będzie? Nie miałem pojęcia.

Komentarze

Popularne posty