Przypadek - Rozdział 2
Nie mam pojęcia, ile spaliśmy, ale ze słodkich objęć sennych marzeń wyrwał nas ostry dźwięk mojego nie chcącego umilknąć telefonu. Westchnąłem ciężko i sięgnąłem po urządzenie, nie sprawdzając nawet, kto dzwoni.
-Hallo?
-Hey, Bill, ich wollte nur sicher sein dass du heute vorbeikommst. /Hej, Bill, chciałem się tylko upewnić, czy przyjdziesz./
Sprawdziłem szybko godzinę na telefonie i walnąłem się w czoło - mentalnie i dosłownie. Było już dość późno i cieszyłem się, że Nathalie doskonale mnie zna i postanowiła upewnić się, że przyjdę dwie godziny przed czasem.
-Ja, ich komme. Du rettest mein Leben, Nat! Was wurde ich ohne dich tun? /Tak, przyjdę. Ratujesz mi życie, Nat! Co ja bym bez ciebie zrobił?/
Odpowiedziałem cicho, spoglądając na przewracającą się na drugi bok Emily. Wyglądąła bardzo spokojnie i jej nie chciałem jej budzić, ale chyba nie będę miał wyboru. W słuchawce usłyszałem śmiech mojej długoletniej stylistki i przyjaciółki.
-Kein Ding, ich warte auf dich. Bis dann. /Nie ma sprawy, czekam na ciebie. Do potem./
Dodała cicho i rozłączyła się a ja odłożyłem telefon. Przetarłem twarz dłońmi i trwałem tak przez chwilę, nim w końcu znów zwróciłem się do leżącej w moim hotelowym łóżku dziewczyny. Jej urok w cale nie zniknął, mimo lekko rozmazanego makijażu. Wciąż mi się niezmiernie podobała dokładnie tak, jak poprzedniej nocy i byłem trochę wkurzony faktem, że zaraz przyjdzie mi się z nią pożegnać, jednak nie miałem wyboru. Miałem swoje zobowiązania i musiałem ich dopilnować. Nachyliłem się lekko i pocałowałem ją w policzek i potrząsnąłem ją lekko za ramię.
-Hey, wir sollen schon aufstehen, Schatz. /Hey, powinniśmy już wstawać, kochanie./
Powiedziałem cicho i przez chwilę obserwowałem, jak Emily przeciąga się na łóżku niczym rasowy kociak, po czym otwiera swoje piękne, zielone oczy i uśmiechnęła się do mnie lekko.
-Guten Morgen. Wie spät es ist? /Dzień dobry. Która godzina?/
-Halb drei. Hast du gut geschlafen? /W pół do trzeciej. Dobrze spałaś?/
Z uśmiechem obserwowałem, jak kobieta podnosi się do siadu i rozmasowuje sobie kark. Sięgnąłem szybko po kosmetyczkę, która stała na mojej szafce nocnej i podałem jej husteczki do demakijażu, które przyjęła z wdzięcznością i zaczęła zmywać sobie makijaż.
-Ja, sehr gut sogar. Und du? Ich weiß ich kann sehr unruhig schlafen. /Tak, nawet bardzo dobrze. A ty? Wiem, że mogę bardzo niespokojnie spać./
-Nee, du warst sehr ruhig. Es war sehr schön mit dir, den Abend und ganze Nacht. Ich wurde es gerne wiederholen. /Nie, byłaś bardzo spokojna. Świetnie się z tobą bawiłem, wieczorem i całą noc. Chętnie bym to powtórzył./
-Ist das eine Einladung auf ne Date? /Czy to zaproszenie na randkę?/
Zapytała mnie zaczepnie i znowu to we mnie uderzyło. Dobrze się nam razem rozmawia i nadajemy na tych samych falach, alkohol w cale mnie nie zmylił - nie, żebym dużo wypił. No i jej głos... Miałem wrażenie, jakbym mógł jej słuchać godzinami, chociaż było to dla mnie coś nowego. Raczej niezbyt często spotykałem kogoś, kogo głos aż tak bardzo by mi się podobał.
-Ja, genau. Was sagst du? /Tak, dokładnie. Co powiesz?/
Zielone oczy spojrzały na mnie i mogłem dostrzec w nich nie tylko zadowolenie ale też lekki żal, co trochę mnie zdziwiło. Po raz pierwszy mogłem zobaczyć ją bez makijażu i musiałem przyznać, że była po prostu piękna, chociaż wyglądała bardzo młodo. Gdybym nie spotkał jej w barze, gdzie skrupulatnie sprawdzali dowody osobiste nie dałbym jej więcej, niż 18 lat.
-Gerne, aber du weisst ich wohne nicht hier. Ich muss heute wieder nach Hamburg, ab morgen muss ich wieder zur Arbeit. /Chętnie ale wiesz, że tu nie mieszkam. Muszę dziś wrócić do Hamburga a od jutra znowu do pracy./
Odpowiedziała w końcu i wiedziałem, że ma rację. Zacząłem gorączkowo myśleć nad rozwiązaniem tego problemu i rzuciłem pierwszą myśl, która przyszła mi do głowy.
-Ich habe 2 oder 3 freie Tagen in die nächste zwei Wochen, während ich in Berlin bin. Ich kann mal zu dir nach Hamburg kommen und dich auf eine Date nehmen. Und ich habe ja deinen Nummer, wir können in der Zwischenzeit weiter reden und uns besser kennen lernen, oder? /Mam dwa albo trzy dni wolne w ciągu tych dwóch tygodni, gdy jestem w Berlinie. Mogę przyjechać do ciebie do Hamburga i zabrać cię na randkę. No i mam twój numer, możemy w międzyczasie dalej rozmawiać i się lepiej poznać, prawda?/
Miałem nadzieję, że się zgodzi. Może to przez te moje ostatnie nieduane randki i przez to, że przez tak długi czas nie byłem w żadnym poważnym związku ale czułem, że nie powinienem wypuszczać jej z rąk, że nie mogę pozwolić jej odejść. Musiałem zrobić cokolwiek, żeby mieć tę szansę i zatrzymać ją przy sobie. Musiałem chociaż spróbować. Ciągnęło mnie do niej i chciałem zobaczyć, co z tej nowej znajomości wyniknie. Jeśli nie związek to może chociaż zdobędę nową przyjaciółkę, prawda?
-Okay, wir können es so machen. Kann ich kurz deine Badezimmer nutzen? /Dobrze, możemy tak zrobić. Mogę skorzystać z twojej łazienki?/
Odetchnąłem z ulgą, słysząc jej odpowiedź i skinąłem głową, dając jej ciche przyzwolenie. Kiedy zniknęła za zamkniętymi drzwiami wstałem z łóżka i z walizki wyciągnąłem rzeczy, które już poprzedniego dnia wybrałem na dzisiejsze spotkanie. Miałem razem z Natalie i kilkoma osobami z magazynu modowego wybrać rzeczy, w których zrobią mi zdjęcia i omówić miejsca i pozy, w jakich chcemy te zdjęcia w ogóle zrobić. Chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się to być lekka i przyjemna robota, to w rzeczywistości wyglądało to zupełnie inaczej i wiedziałem, że wrócę do pokoju hotelowego w środku nocy, kompletnie wykończony i marzący jedynie o śnie.
Przygotowałem sobie wszystko, czego potrzebowałem żeby przetrwać dzisiejszy dzień i zamówiłem taksówkę, nim czarnowłosa dziewczyna wyszła z łazienki i stanęła przede mną z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Ich muss schon gehen meine Sachen abholen und dann zum Bahnhof, ich habe den Bus in drei Stunden. Ist alles gut? Du siehst traurig aus. /Muszę już iść odebrać swoje rzeczy a potem na dworzec, za trzy godziny mam autobus. Wszystko w porządku? Smutno wyglądasz./
-Vielleicht, weil ich will nicht, dass du weg bist. /Może dlatego że nie chce, żebyś odeszła./
Dziewczyna roześmiała się cicho i podeszła do mnie, po czym najzwyczajniej w świecie, bez nawet chwili zawahania przytuliła mnie mocno, więc objąłem ją ramionami i przez chwilę po prostu tak staliśmy, wtuleni w siebie i rozkoszujący się tą ostatnią chwilą przed rozstaniem.
-Danke dir für einen wunderbaren Zeit. Wir hören uns, Bill. /Dziękuję za ten wspaniały czas. Słyszymy się, Bill./
Powiedziała na pożegnanie a mi żadne słowo nie mogło przejść przez gardło, za co dałem sobie mentalnie kopniaka. Patrzyłem więc po prostu, jak podnosi swoją torbę z krzesła i znika za hotelowymi drzwiami, niczym sen, którego mogłem już nigdy nie powtórzyć. Westchnąłem cicho i zły na siebie poszedłem do łazienki pod prysznic. Brawo, Bill. Po prostu brawo.
***
Siedziałem na tym spotkaniu dosłownie jak na skazaniu, chociaż normalnie bardzo lubiłem się tym zajmować, nawet jeśli było to męczące, i ledwo powstrzymywałem się przed siedzeniem na telefonie. Chciałem się skupić i serio lubiłem zarówno Nathalie jak i tego fotografa i stylistę przysłanych z magazynu, ale co mam zrobić? Dzisiaj wyjątkowo nie miałem ochoty ani cierpliwści tam być. Czułem na sobie wzrok Nat, która ledwo mogła powstrzymać śmiech gdy mnie obserwowała i zdawałem sobie sprawę, że musiałem wyglądać jak małe dziecko ale co mogłem poradzić?
Zegar już dawno wybił godzinę drugą w nocy, gdy razem z Nat wyszliśmy z budynku i przeciągałem się, rozglądając się za zamówioną taksówką. Najwyraźniej jeszcze nie podjechała.
-Also, wer ist das? /No więc, kto to jest?/
Spojrzałem zaskoczony na Nat, która wywróciła oczami i założyła dłonie na biodra, rzucając mi spojrzenie pod tytułem "już ja cię znam".
-Tom hat mich heute am Morgen angerufen. Du antwortest ihm nicht und gestern warst du mit irgendwelche Frau, er macht sich Sorgen und du siehst aus, wie ein kleinen Kind, die Langeweile in der Schule hat. Wir kennen uns nicht seit Gestern, Bill. Wer sitzt dir so im Kopf? /Tom dzwonił do mnie dzisiaj rano. Nie odpowiadasz mu a wczoraj byłeś z jakąś kobietą, martwi się a ty wyglądasz jak małe dziecko, które się nudzi w szkole. Nie znamy się od wczoraj, Bill. Kto ci siedzi w głowie?/
Westchnąłem cicho i wyciągnąłem paczkę papierosów z paczki. Czasem zapominałem, jak dobrze Nat mnie zna, ale w sumie nic dziwnego - w dawnych latach spędzaliśmy razem mnóstwo czasu a nawet była moją powierniczką, gdy kłóciłem się z Tomem. Odpaliłem papierosa i zaciągnąłem się dymem zastanawiając się, co mam jej odpowiedzieć.
-Emily. Ich habe sie gestern im Club getroffen. Sie ist... so anders. Sie wusste, wer ich bin und trotzdem war sie so normal und... keine Ahnung. Sie hat mir erinnert, wer ich war. /Emily. Poznałem ją wczoraj w klubie. Ona jest... inna. Wiedziała, kim jestem a mimo to była taka normalna i... sam nie wiem. Przypomniała mi, kim byłem./
-Wie meinst du das? /Co masz na myśli?/
-Ich habe sie geküsst, Nat. Ich wollte mit ihr Sex haben. Sie wollte es nicht. Sie hat mir erinnert, dass es nicht das wichtigste ist und dass wir uns erst besser kennen lernen sollten. Die Sachen, die ich vergessen habe. Sie ist irgendwie... komplett anders. Ich weiß nicht, was das ist aber ich kann sie nicht aus meine Kopf rauskriegen. /Pocałowałem ją, Nat. Chciałem uprawiać z nią sex. Ona tego nie chciała. Przypomniała mi, że to nie jest najważniejsze i że najpierw powinniśmy się lepiej poznać. Rzeczy, o których zapomniałem. Ona jest jakoś... zupełnie inna. Nie wiem, co to jest ale nie potrafię wyrzucić jej z głowy./
Przez chwilę po prostu milczeliśmy i w spokoju paliłem papierosa, gdy zauważyłem wjeżdżającą na parking taksówkę.
-Vielleicht ist sie jemanden anders, aber sei vorsichtig. Und antworte Tom. Du solltest ihm auch über Emily erzählen. Ich weiß, dass du sauer auf ihn bist aber er kennt dich am besten und wird dir nur gut beraten. Wenn jemand weißt, ob sie dir gut tun wird, dann Tom. Wir sehen uns Morgen und dann reden wir weiter. Gute Nacht, Bill. /Może jest kimś innym, ale bądź ostrożny. I odezwij się do Toma. Powinieneś mu opowiedzieć o Emily. Wiem, że jesteś na niego zły ale nikt nie zna cię lepiej i lepiej ci nie doradzi. Jeśli ktoś wie, czy ona jest dla ciebie dobra, to Tom. Widzimy się rano i wtedy jeszcze porozmawiamy. Dobranoc, Bill./
Skinąłem jej głową na pożegnanie i wsiadłem do taksówki, niemal automatycznie podając adres hotelu, w którym mieszkałem. Oparłem się o wygodne siedzenie i wyciągnąłem telefon z ręki. Multum wiadomości od Toma i... dosłownie dwie wiadomości od Emily. Od razu zająłem się odczytywaniem tych od niej.
Emily: Ich bin schon zu Hause.
Emily: Danke dir für einen schönen Zeit :)
Przez chwilę zastanawiałem się, co w ogóle mam jej odpisać. Było już późno i raczej już śpi, więc nie oczekiwałem, że dostanę zaraz jakąś wiadomość, ale po raz pierwszy od dawna miałem problem z odpowiedzią komuś. Pisałem i kasowałem wiadomość kilka razy, nim w końcu ją wysłałem.
Bill: Ich bin gerade fertig für heute mit meine Arbeit, konnte dir früher nicht antworten. Es war sehr schön mit dir und ich hoffe, dass wir es wiederholen können! Schlaf gut und bis morgen :)
Jeszcze dwa razy odczytałem swoją wiadomość, po czym przeszedłem do czatu z Tomem. Jedynie przeleciałem oczami jego wiadomości, bo chwilę później byłem już pod hotelem a w dodatku doskonale wiedziałem, co do mnie pisał. Wróciłem szybko do pokoju i wybrałem numer bliźniaka, który niemal od razu odebrał.
-Bill, bist du okay? /Bill, wszystko okay?/
-Ja, Tom. Mach dir nicht so große Sorgen. /Tak, Tom. Nie martw się tak./
-Du bist meinen Bruder, Billy. Ich mach mir immer Sorgen. Wie geht's? Nat meinte, dass du gut aussahst. /Jesteś moim bratem, Billy. Zawsze się martwię. Co u ciebie? Nat mówiła, że dobrze wyglądałeś./
-Ich seh immer gut aus, Tom. Auch wenn ich wie Scheiß aussehe. /Zawsze dobrze wyglądam, Tom. Nawet jak wyglądam jak gówno./
-Ja, klar. Okay, erzähl mal. /Tak, jasne. Dobra, opowiadaj./
-Naja, was soll ich sagen... /No cóż, co mam powiedzieć.../
-Fang an von gestern Abend. Du hast mir sicherlich nicht alles gesagt. /Zacznij od wczorajszego wieczoru. Na pewno wszystkiego mi nie opowiedziałeś./
-Hast du auch Recht. Ich habe ja Emily getroffen, das weißt du. Ich brachte sie in meinem Hotelzimmer aber es ist nichts passiert. Ich habe ihre Nummer und wir haben sich verabredet, dass ich sie in die nächste 2 Wochen besuche, wenn ich frei habe. /Masz rację. Spotkałem Emily, wiesz o tym. Zabrałem ją do swojego pokoju ale nic sie nie wydarzyło. Mam jej numer i się umówiliśmy, że ją odwiedzę w ciągu tych kolejnych dwóch tygodni, jak będe mieć wolne./
-Wohnt sie nicht in Berlin? /Nie mieszka w Berlinie?/
-Nein, in Hamburg. /Nie, w Hamburgu./
-Schön. Du magst ja Hamburg. /Fajnie. Lubisz Hamburg./
-Und du nicht? /A ty nie?/
-Doch, natürlich. Okay, wie ist sie? /Oczywiście, że tak. Dobra, jaka ona jest?/
-Sie mag uns. Ich meine unsere Band. Aber sie hat nicht versucht es irgendwie auszunutzen. Ich wollte mit ihr schlafen und sie hat nein gesagt. Ganz ehrlich? Ich habe mich selber geschämt dafür! Ich habe ja immer von diese große Liebe geträumt und jetzt geh ich einfach mit jeder ins Bett? Lächerlich! Und sie hat mir das alles erinnert und... naja, ich fand das total süß. Sie ist echt schön, hat schwarze Haare und grüne, große Augen. Ich mag ihre Stimme. Ich konnte sie Stundenlang zuhören. Du werdest sie auch mögen, Tom. Sie ist genau so, wie wir beide. Als ob sie unsere Schwester ist, ich schwöre es dir! Ich habe mich schon lange mit jemanden Fremden nicht so gut gefühlt, wie mit ihr.
/Lubi nas. Mam na myśli nasz zespół. Ale nie próbowała tego w żaden sposób wykorzystać. Chciałem się z nią przespać, ale mi odmówiła. Szczerze? Sam się za to wstydziłem! Przecież zawsze marzyłem o tej wielkiej miłości a teraz idę z każdym do łóżka? Śmieszne! A ona mi o tym wszystkim przypomniała, i... no cóż, uważam, że to bardzo urocze. Jest bardzo ładna, ma czarne włosy i zielone, duże oczy. Lubię jej głos. Mógłbym jej słuchać godiznami. Też byś ją polubił, Tom. Jest dokładnie taka, jak my. Przysięgam, zupełnie jakby była naszą siostrą! Dawno z kimś obcym nie czułem się tak dobrze, jak z nią./
-Es klingt doch toll. Aber sei vorsichtig, bitte. Du weißt, wie es letztens mit deine Dates war. /To brzmi świetnie. Ale proszę, bądź ostrożny. Wiesz, jak było z twoimi ostatnimi randkami./
Westchnąłem cicho i walnąłem się na łóżko, patrząc w sufit. Nie chciałem tego przyznawać, ale Tom miał 100% racji. Nigdy nie miałem szczęścia w miłości, ale ostatnio to była istna masakra. Zupełnie, jakby jakiś pech mnie prześladował w miłości. Wiedziałem, że ona może również okazać się błędem, ale... może jednak była jakaś szansa, że okaże się tą normalną i trafioną osobą? Drugą połówką mojej duszy?
-Ich bin vorsichtig, Tom. Aber... ich kann sie nicht von meine Gedanken rauswerfen. Ich mag sie echt gerne, Tom. Ich wurde so gerne wollen, dass es dieses mal klappt... /Jestem ostrożny, Tom. Ale.. nie mogę jej wyrzucić ze swoich myśli. Bardzo ją lubię, Tom. Chciałbym bardzo, żeby to tym razem wypaliło.../
Tom znał wszystkie moje tajemnice i nie miałem powodu, żeby cokolwiek przed nim ukrywać. Więc po prostu mówiłem mu wszystko, bo i tak się prędzej czy później dowie a jak się nie dowie, to się domyśli. Czasem potrafiło to być wprost irytujące i doprowadzało mnie do szału.
-Ich drucke die Daumen für dich, Billy. Soll ich nächste Woche vorbeikommen? Vielleicht kann ich ja deine Emily auch mal kennen lernen. /Trzymam za ciebie kciuki, Billy. Powinienem przyjechać w przyszłym tygodniu? Może poznam też tą twoją Emily./
Zaśmiałem się i przetarłem zmęczoną twarz dłońmi. Musiałem się z tym wszystkim przespać i potem zdecydować, co dalej. Będąc zmęczonym nie podejmę absolutnie żadnej dobrej decyzji.
-Ja, komm. Ich vermisse dich. /Tak, przyjedź. Tęsknię za tobą./
-Ich dich auch, Billy. Ich muss schon gehen und du solltest bitte schlafen, okay? Bis morgen, Liebling. /Ja za tobą też, Billy. Muszę już iść a ty pójdź spać, proszę, dobrze? Do jutra, pieszczochu./
-Bis morgen, Tommy. /Do jutra, Tommy./
Rozłączyłem się i przyłożyłem twarz do poduszki. Zmęczenie dawało o sobie znać i powoli przegrywałem walkę z opadającymi powiekami ale wciąż nie potrafiłem przestać myśleć o tej całej sytuacji. To będzie ciężka decyzja.
Komentarze
Prześlij komentarz