Odnaleźć siebie - rozdział 1


Siedziałem na dość wygodnym krześle w gabinecie zwierzchnika filii, który tymczasowo stał się naturalnie biurem właściciela firmy, wpatrując się w stojące przede mną, porządne i potężne biurko zrobione z ciemnego drewna i starałem się nie wiercić, chociaż było to niezwykle trudne. W małym, zamkniętym pomieszczeniu czułem jego zapach o wiele bardziej intensywnie i aż kręciło mi się od niego w głowie. Mężczyzna z kolei zdawał się w ogóle nie zauważać mojego zdenerwowania i ze stoickim spokojem przeglądając jakieś papiery, kompletnie mnie ignorując. Miałem wrażenie, że minęła cała wieczność, nim w końcu odłożył plik kartek na biurko i spojrzał na mnie badawczym wzrokiem, w którym czaiło się coś dziwnego i niezrozumiałego dla mnie, ale jego spojrzenie od razu wywołało u mnie elektryzujący dreszcz, który przeszył całe moje ciało.

-Z tego, co widzę, masz zaledwie dziewiętnaście lat i pracujesz u nas od pół roku. Zgadza się?

Jego niski, spokojny głos zawładnął moim umysłem na tyle, że przez pierwszych kilka sekund nie dotarł do mnie sens jego słów i dopiero po chwili zorientowałem się, że zadał mi pytanie. Pokiwałem głową i przełknąłem ślinę, chcąc udzielić poprawnej odpowiedzi.

-Tak jest. Za dwa miesiące mam dwudzieste urodziny.

-Dlaczego więc zdecydowałeś się u nas pracować?

Zadając mi to pytanie, rozparł się wygodniej na wyłożonym prawdziwą skórą fotelu i założył nogę na nogę, a ja miałem wrażenie, że kołnierzyk białej koszuli, którą na sobie miałem, zaciska się powoli na mojej szyi, niczym lina z szubienicy na szyi skazańca.

-Potrzebowałem pracy a kierownik powiedział, że nadaję się na przedstawiciela handlowego w pana firmie.

Może nie był to zbyt inteligentny powód, ale jednak jakiś był. Czułem, jak jego wzrok przeszywa mnie na wskroś a moje serce coraz bardziej przyspiesza, pompując krew i miałem wrażenie, że jego bicie słychać było wśród czterech ścian niewielkiego gabinetu.

-Rozumiem. Nie chciałeś iść na studia?

Spodziewałem się tego pytania. Naprawdę, wszyscy się mnie o to pytali, więc wiedziałem, że właściciel tym bardziej zainteresuje się tą kwestią, a jednak mimo to poczułem, jak poczucie winy, żal i smutek przygniatają mnie do ziemi i aż spuściłem głowę, czując napływające mi do oczu łzy, za co byłem na siebie okropnie zły. Nie powinienem był płakać. Moja rozpacz nic nie zmieni. Kompletnie nic, a jedynie upokorzy mnie w oczach pracodawcy.

-Moja sytuacja rodzinna nie pozwala mi na podjęcie studiów.

Wyszeptałem przez zaciśnięte gardło wyuczoną już formułkę, starając się z całej siły powstrzymać łzy. W pewnym momencie usłyszałem, jak mężczyzna siedzący naprzeciwko mnie wstaje i jego zbliżające się kroki, a po chwili czułem jego przyciągające mnie do jego ciepłej piersi, silne ramiona, a mną znów całkowicie zawładnął ten obezwładniający mnie zapach, który tak blisko niego odbierał mi zdolność myślenia, mówienia i moją asertywność. Owładnięty tym zapachem, byłem w stanie zgodzić się na wszystko, cokolwiek ten nieznajomy by mi nie zaproponował.

Komentarze

Popularne posty