MIKOŁAJKOWY SPECIAL
Wspominałem kiedyś, że mam bardzo lekki sen?
Jeśli nie, to teraz wspominam.
Chcecie wiedzieć, dlaczego o tym wspominam?
Ponieważ prawie dostałem zawału, gdy przebudziłem się słysząc dziwne szuranie pod drzwiami. No i przy okazji niemal spadłem z łóżka a gdyby nie mój istnie koci refleks, to prawdopodobnie bym się nieźle potłuk, zwracając uwagę na to że dodatkowo tuż przy głowie miałem drewnianą szafkę nocną o bardzo ostrych kantach.
Wyszedłem więc z łóżka najciszej jak umiałem i nasłuchiwałem. Definitywnie ktoś coś majstrował przy drzwiach do mojego pokoju hotelowego i serce podeszło mi do gardła. Czyżby fani jakimś cudem dowiedzieli się, gdzie mieszkamy? Ale nawet jeśli tak, to jak dowiedzieliby się w jakim numerze pokoju się znajduję, przecież hotel nie ma prawa dawać nikomu takich informacji?
Podszedłem na paluszkach do drzwi i zajrzałem przez wizjer, jednak nie zauważyłem tam niczego - a szuranie nie ustępowało. Zebrałem się na odwagę i przygotowany na najbardziej przerażający krzyk, jaki możecie sobie wyobrazić - w celu ewentualnego wezwania ochrony - otworzyłem szybko drzwi na oścież.
Wyobraźcie sobie więc, jakie było moje zaskoczenie w momencie, gdy zauważyłem klęczącego i majstrującego coś przy moich drzwiach bliźniaka, który w tym momencie patrzył na mnie w szoku z wyraźnym zaskoczeniem. Wpatrywaliśmy się w siebie przez kilka chwil i chyba zabrakło mi języka w gębie po raz pierwszy w życiu, bo nie mogłem wydusić z siebie ani słowa.
-Wybacz, obudziłem cię?
To Tom pierwszy się odezwał i dopiero wtedy jakbym powrócił do rzeczywistości. Zamrugałem szybko i rozluźniony już zupełnie i wiedząc, że kompletnie nic mi nie grozi oparłem się o framugę drzwi.
-Tak, wiesz że mam lekki sen a ta trasa mnie wykańcza, śpię jeszcze czujniej niż zazwyczaj. Możesz mi łaskawie wyjaśnić, czego tak zawzięcie szukasz przy moich drzwiach i co jest tak ważne, że o mało nie przyprawiłeś mnie o zawał w wieku 21 lat?
Zapytałem i uniosłem znacznie jedną brew pokazując mu, że oczekuję szybkich i konkretnych odpowiedzi. Tom wyraźnie się zarumienił i na myśl przyszły mi najróżniejsze możliwości. Przez trasą umówiliśmy się, że będziemy zawsze brać osobne pokoje i nie będziemy się do siebie zanadto zbliżać, bo w przeciwnym razie nasz sekretny i bardzo zakazany związek bardzo szybko stałby się sprawą publiczną a tego żaden z nas by nie przeżył.
-Wiesz, dzisiaj są Mikołajki...
Zaczął po czym pokazał mi, co trzymał w rękach i chował, przytulając to do siebie. Miał tam jakiegoś świątecznego, niewielkiego buta do którego najwyraźniej próbował wcisnąć całą masę słodyczy, które nie chciały się tam jednak znaleźć i stąd tyle się kręcił przy moich drzwiach.
Pokręciłem z niedowierzaniem głową ale po kilku sekundach zacząłem się po prostu śmiać, no bo jak tu się nie roześmiać w komiźmie takiej sytuacji? Przecież to jest najbardziej urocze i zabawne, co Tom kiedykolwiek dla mnie zrobił. Wyciągnąłem do niego rękę i pomogłem mu wstać, po czym przytuliłem się szybko do jego piersi. To tylko na moment, potem wrócimy do naszej trasowej codzienności i będziemy dla całego świata tylko braćmi niezależnie od tego, co tak faktycznie do siebie czujemy.
-Dziękuję, Tom. Kochany jesteś.
Westchnąłem lekko i zaciągnąłem się jego zapachem. Tak bardzo za nim tęskniłem, że to aż bolało ale doskonale wiem, że niedługo wrócimy w końcu do domu i będę mógł się nim nacieszyć.
-Dla ciebie wszystko, Billy. Tylko dla ciebie.
Wyszeptał mi we włosy i po raz sam nie wiem który w duchu podziękowałem wszystkim za to, że go mam. Mam nadzieję, że nigdy nic nas nie rozdzieli...
Ojjj aż serce rośnie ❣️
OdpowiedzUsuńJakie to było urocze i słodkie (nie przesłodzone - żeby nie było 😇). Mam cichą nadzieję, że stworzysz coś takiego stricte świąteczno-wigilijnego (czas ubierania choinki itp) 🤩 chętnie wprowadzę się w atmosferę świąt przy Twoim genialnie pisanym opowiadaniu 💋
Twoje opowiadania są genialne ❣️ Pozdrawiam i życzę weny ❣️Twoja ASIA 💋
Dziękuję, Asiu <3
UsuńJest taki plan, jednak aktualnie wisi w zawieszeniu bo choruję i nie bardzo mam siły pisać ^^" Może się jeszcze uda! Pozdrawiam,
Neko