Bez nadziei - rozdział 14



-I jak ci było, prawie miesiąc beze mnie?

Zapytał czarnowłosy, całując kark swojego partnera. Ten odwrócił się do niego przodem i pogładził go po policzku.

-Brakowało mi cię.

Wyznał, czym zaskoczył swojego partnera. Nie spodziewał się tak szybko usłyszeć czegoś takiego od swojego ukochanego, którego przecież tak bardzo zranił.

-Mi ciebie też. Ale dobrze się tobą zajęła?
 
Dopytywał, a na bladej twarzy wykwitł łobuzerski uśmiech, którego nie widział już od wielu lat.

-O tak, najlepiej.

Powiedział tonem, który pozostawiał wiele do domysłu. Czarna brew uniosła się do góry. Co prawda Sora ufał im obojgu, ale nie był pewien, jak interpretować zasłyszane słowa. Widząc jego konsternację, młody wydawca roześmiał się i cmoknął go krótko w usta.

-Nic z tych rzeczy.

Powiedział i chwycił swój kubek z kawą, idąc do salonu, gdzie zaległ na kanapie, na której po chwili usiadł również niewyspany mężczyzna i ułożył swoją głowę na udach ukochanego, a szczupłe palce zaczęły bawić się jego włosami, na co zamruczał.

-Marzyłem o odpoczynku a odpoczynek z tobą jest najlepszy. Co to za papiery?

Wymruczał, widząc, jak jego chłopak coś czyta.

-Nowa książka.

Mruknął, zamyślony, a model roześmiał się. Gdy szarowłosy zatapiał się w lekturze, nic innego się dla niego nie liczyło, cały świat mógł się pogrążyć w chaosie, a on nie zauważy, póki nie przerwie czytania.

-Coś ciekawego?

Zapytał ponownie, postanawiając się podrażnić.

-Czytałem ten rozdział już kilka razy, sprawdzam, czy wszystkie moje poprawki są dobre. Jest to najważniejszy rozdział w książce i muszę go przeskanować dzisiaj do wydawnictwa, a nie mogę się dogadać z autorem w tej sprawie.

Westchnął chłopak, odkładając jedną kartkę na stolik i nie przerywając czytania ani na chwilę.

-Lubisz swoją pracę, nie? Zawsze lubiłeś czytać.

Zauważył czarnowłosy, uśmiechając się do swoich wspomnień. Bardzo często widział, jak Nez czyta i lubił ten obrazek.

-Uhm.

Mruknął, odkładając kolejną kartkę. Wyglądał na dosyć znudzonego.

-Może też chcesz zostać modelem?

Zapytał Ruki, a brązowe oczy spojrzały na niego z zaskoczeniem.

-Nie. To nie moja bajka.

Odparł, wracając do czytania i nie myśląc dłużej o propozycji od ukochanego, który westchnął i wtulił się w jego brzuch.

-Oki, tak tylko pytam.

Wymruczał, owiewając ciepłym oddechem skórę na bladym brzuchu, który przykryty był tylko cienkim materiałem koszulki z długim rękawem.

-Mogę pracować zdalnie, ale nie chcę pracować jako model.

Dodał, na co jego partner poderwał się do siadu i spojrzał prosto w ukochane oczy.

-O czym ty mówisz?

Nie był pewien, czy dobrze zrozumiał słowa swojego chłopaka, a wolał nie robić sobie nadziei na nic wielkiego. W końcu wie, że powinien zostać ukarany za swoje czyny.

-Jeśli chcesz, mogę z tobą podróżować i wykonywać pracę zdalnie.

Odparł, wzruszając ramionami i odkładając plik kartek na stolik do kawy, po czym został porwany w ramiona swojego ukochanego, w którego wtulił się ufnie.

-Nawet nie wiesz, jak się cieszę.

Wyszeptał prosto w szare włosy, mając nadzieję na szczęśliwy ciąg dalszy ich historii. Kocha go, i już nigdy nie wypuści go ze swoich ramion. Nigdy w życiu.


Komentarze

Popularne posty